Do Glasgow przyjechała na letnie wakacje. Pracę, wikt i opierunek znalazła na plebanii Św. Patryka w dzielnicy Anderstone. 24 września, siedem dni przed planowanym powrotem do Polski, zniknęła nagle z parafii. Dzień później zgłoszono jej zaginięcie.
10 lat temu sprawa 23-letniej Angeliki Kluk odbiła się szerokim echem wśród brytyjskiej Polonii. Wolontariusze, w tym forumowicze Emito.net, aktywnie angażowali w poszukiwania studentki z Polski. Rozwieszano plakaty ze zdjęciem zaginionej po całej Szkocji, informacje o poszukiwaniach pojawiły się w gazetach, telewizji i internecie. Nikt nie mógł dociec, dlaczego cicha i porządna dziewczyna nagle zapadła się pod ziemię.
Prawda o losie 23-letniej Ageliki zaskoczyła wszystkich. Jej okaleczone ciało znaleziono 29 września pod posadzką parafialnego kościoła.
Winnym brutalnej zbrodni na plebanii w Glasgow okazał się parafialny pomocnik, znany lokalnie jako Pat McLaughlin. Jowialny, serdeczny, opisywany przez proboszcza jako „dar od Boga” 60-latek w istocie był skazanym za gwałt na 14-latce, ukrywającym się przed policją seryjnym mordercą o nazwisku Peter Tobin.
Za gwałt i mord na Angelice Tobin skazany został na dożywcie. Po tym jak w maju 2007 roku zapadł już na nim wyrok, w rozmowie z więziennym psychiatrą Tobin przyznał się, że na przestrzeni lat zabił w sumie 48 ofiar. „A teraz mi to udowodnijcie” – zakończył zeznania, odmawiając podania dalszych szczegółów.
W praktyce okazało się to niemożliwe. Tobin ostatecznie skazany został na potrójne dożywocie, za trzy zabójstwa, które zdołano mu udowodnić. Po dziś dzień rodzice dziewcząt zaginionych w latach ‘90. podejrzewają, że ich los przypieczętował właśnie ten pomocny, uśmiechnięty mężczyzna, którego udało się ująć za sprawą Angeliki – pracowitej studentki z Polski.
W jej historii wielu Polaków mogło przejrzeć się jak we własnej – studentka na dorobku, z niewielkiego miasta, zarabiająca na uniwersytet sprzątaniem na parafii. Uczciwa, pracowita, oddana, do Glasgow przyjechała dlatego, że miała tu rodzinę.
Zaraz po jej śmierci planowano założenie fundacji jej pamięci, kanadyjskie studio miało nakręcić film o jej morderstwie. Ostatecznie jej historia nie zatoczyła tak szerokich kręgów, choć wśród brytyjskiej Polonii pamięć o Angelice żyła długo. Wpisy do Księgi kondolencyjnej Angeliki Kluk pojawiały się jeszcze w 2012 roku. Wyrazy współczucia rodzinie i wszystkim pozostałym, których dotknęła tragedia, złożył również ówczesny Konsul, Aleksander Dietkow. Księga kondolencyjna pozostaje otwarta.
Komentarze 34
Caly czas o niej pamietam,chyba nikt nie zapomnial co ja spotkalo,i to jeszcze w kosciele.
Straszne, co spotkalo Angelike. Jednak, w kraiku, gdzie bogaci i wplywowi chlopcy z Westminsteru morduja i gwalca dzieci (taki maly fenomenik naszych ulubionych wysepek), tobin to tylko mala rybka;
http://www.mirror.co.uk/news/uk-news/three-boys-murdered-vip-mp-5792079
"forumowicze Emito.net"
Wtedy jeszcze nie było emito :P
Swoją drogą, 2006 to niezły rok był - coś ponad sześćdziesiąt morderstw w Glasgow było, o ile dobrze pamiętam.
gdzie zniknely poprzednie komentarze....
pisze ze komentarzy 10 a sa 3