Pasażerowie porannego lotu linii Ryanair do Krakowa nie mogli dostać się na pokład samolotu stojącego na płycie lotniska w Edynburgu. Zostali uwięzieni na klatce schodowej. Drzwi na płytę lotniska były zamknięte. Trwało to około godziny, gdy w końcu jeden z pasażerów otworzył drzwi awaryjne – informuje Edinburgh Evening News.
Do samolotu nie dostało się w sumie 35 osób. Mimo ich braku na pokładzie samolot odleciał do Polski. Kilku pasażerów zgłosiło później, że do Krakowa poleciał tylko ich bagaż.
Lotnisko w Edynburgu poinformowało, że za procedurę wejścia na pokład odpowiedzialne były irlandzkie linie lotnicze. Ryanair do teraz nie wyjaśnił, jak mogło dojść do takiej sytuacji.
Dziennikarze Daily Record zajrzeli do dziennika pokładowego pechowego lotu. Wynika z niego, że wszyscy ze 179 odprawionych w Edynburgu pasażerów rzekomo dotarli do Krakowa.
Wiadomo, że do Polski dolecieli tylko pasażerowie, którzy mieli wykupione bilety priorytetowe. 35 osobom, które zostały w Edynburgu, zaproponowano lot wieczorny.
Komentarze 30
Juz sie boja, ze im Polacy pouciekaja. Beda utrudniac odloty na wszelkie sposoby!
Sperzdaja wiecej biletow niz maja miejsc. Popytajcie ile waszych znajomych juz sie w dziwny sposob "spoznilo" na samolot
#2 Nie znam nikogo ani nigdy mi się nie zdarzyło... Ale że sprzedają to fakt
#2
Co to jest ten "dziwny sposób" i jak w ten dziwny sposób można się spóźnić? Jak ktoś zawalił godzinę to ma pecha, samolot nie taksówka nie zaczeka. Zresztą jest Boarding pass więc jeśli to z winy przewoźnika to i tak polecisz na tym wcześniej wykupionym bez dodatkowych kosztów.
Slyszalem o kilku przypadkach:
1.Przy podchodzeniu do odprawy ( tuz przed wsiasciem do samolotu) zatrzymuja osobe lub kilka osob stojacych na koncu kolejki i kaza czekac, po kilku minutach mowia ze samolot juz zamkniety i za pozno.
2.Wyswietla sie numer bramki ale obsluga ryanair zaczyna odprawe bez poinformowania informacji lotniskowej ktora rozpoczecia odprawy nie wyswietla na ekranach informacyjnych lotniska, wsiadaja te osoby ktore byly przy wejsciu do samolotu, duza czesc chodzi sobie po lotnisku, jak zostaje 20 miejsc wolnych informacja o odprawie idzie na ekrany i pozwalaja wsiasc tylko 20 osobom a reszcie (czyli tym co kupili bilet ale nie ma dla nich miejsca) mowiac ze za pozno przyszli.
Albo inaczej:
Jak uda im sie uzbierac komplet pasazerow bez podawania informacji o odprawie, to wrzuca sie na monitory od razu "gate closed".
Ryanair od ponad roku sprzedaje 10% wiecej biletow na niektorych lotach niz ma miesc w samolotach.
I tak mozna sprzedac 210 blietow na samolot w ktorym jest 180 miejsc.
To co sie stalo w Edim to wpadka ktorej nie mialo byc.
Kobieta sprawdzajaca paszporty po policzeniu 180 czyli kompletu pasazerow kazala reszcie czekac, poszla i zamknela drzwi na dole, po czym wrocila i odprawila reszte jakby nigdy nic.