Do góry

Anglia: ojciec już nie poprowadzi córki do ołtarza

Rząd w Londynie ujawnił nowe przepisy dotyczące odbywania ślubów i wesel na terenie Anglii. Ma to bezpośredni związek z przejściem do kolejnego etapu znoszenia lockdownu, który zacznie się od 4 lipca.

Najogólniej rzecz ujmując, nowe zasady weselne będą polegały na dalszym utrzymaniu dystansu społecznego, co w rezultacie ograniczy ceremonię ślubną do krótkiej formalności – informuje Daily Mail.

Nie więcej niż 30 osób

Na Wyspach w wielu miejscach wciąż jest praktykowany zwyczaj, że to ojciec lub najbliższy męski krewny prowadzi pannę młodą do ołtarza. Od teraz będzie to zabronione.

Jednym z najbardziej dziwacznych przepisów ma być ten mówiący o wymianie obrączek. Osoby, które będą je wręczać oraz para młoda zarówno przed przekazaniem obrączek, jak i po ich włożeniu na place będą musieli zdezynfekować ręce.

W uroczystościach zawarcia małżeństw, jak i związków partnerskich nie będzie mogło brać więcej niż 30 osób, włączając nie tylko małżonków, świadków, urzędników i gości, ale fotografów i personelu firm kateringowych. Żadna z tych osób nie powinna się też zbliżać do drugiej na odległość mniejszą niż jeden metr, chyba że jest z tego samego gospodarstwa domowego.

Zakaz całowania

Przepisy mówią także, że „w czasie ślubów należy unikać śpiewania i grania na instrumentach dętych”.

Zabawnie brzmią też przepisy odnoszącej się do wesel. W jednym pomieszczeniu nie będą mogły przebywać osoby z więcej niż dwóch gospodarstw domowych. Jeśli ktoś zaprosi osoby z więcej niż dwóch rodzin, to może najwyżej sześć, ale wtedy przyjęcie może odbyć się na powietrzu.

W czasie przyjęć zachęca się unikania śpiewania, krzyczenia, a nawet podnoszenia głosu. Zabronione też jest obejmowanie się i całowanie weselników. Wszystkie te czynności mogą bowiem „podnieść transmisję Covid-19”.

Komentarze 3