Maszyna linii Ryanair na trasie z Lublina do Stansted (lot FR-9525) utraciła łączność radiową z kontrolą lotów przelatując nad terenem Holandii, podaje portal The World News. W wyniku utraty kontaktu radiowego i obawy przed możliwym zagrożeniem bezpieczeństwa, w porozumieniu z lotnictwem holenderskim, wysłano za nią dwa samoloty myśliwskie F-16 z belgijskiego lotnictwa.
Gdy maszyna Ryanaira weszła do brytyjskiej strefy powietrznej, została przechwycona przez myśliwce RAF Typhoon. Samolot kontynuował lot do Stansted w celu bezpiecznego lądowania.
Samolot był przez cały czas widoczny na radarach. Boeing 737-800 leciał na wysokości 36 000 stóp. Zdarzenie miało miejsce 10 lutego wieczorem. Wydział Śledczy Wypadków Lotniczych (AAIU) Departamentu Transportu potwierdził, że został powiadomiony o incydencie, ale nie prowadzi w sprawie śledztwa. Rzecznik Ryanaira potwierdził jedynie, że „samolot z Lublina wylądował w Stansted zgodnie z planem”.
Komentarze 21
Czy Pany piloty w Typhoonach klaskaly jak w koncu ten Ruinar wylondowal w Londku Zdroj?
Pasażerowie musieli mieć niezłego stracha, jeśli zobaczyli po obu stronach samolotu 2 myśliwce ;)
Jak dwa f-16 mogą zapobiec katastrofie? Wezmą na linkę?
haha
Mogli strącić. Wiadomo że Lubelszczyzna to zagłębie ciemnogrodu i reakcji, więc akcja prewencyjna byłaby uzasadniona.