Są regiony Wielkiej Brytanii, gdzie od wielu tygodni nie spadła kropla deszczu. To sprawia, że na polach urosło mniej warzyw niż w poprzednich latach. Wiele upraw zostało też zdziesiątkowanych przez falę zimna i śnieżyc, które nadciągnęły nad Brytanię w marcu, czyli w czasie, gdy wiele roślin było sadzonych lub sianych. Efekt jest taki, że dostawcy warzyw nie są w stanie dostarczyć do sklepów ich oczekiwanej ilości. Niedobór krajowych warzyw sprawia, że sklepy są zmuszone sprowadzać je z zagranicy.
Tony Clemence, dyrektor jednej z hurtowni w Bristolu powiedział, że firma musi sprowadzić około 30 proc. sałaty lodowej i 40 proc. selera z Polski i Hiszpanii, gdy zwykle o tej porze roku wszystkie dostawy pochodzą z Wielkiej Brytanii.
Inni hurtownicy informują, że także cebulę, marchew, brokuły i kalafiory będą zmuszeni sprowadzać z takich państw jak Polska, Hiszpania, a nawet USA.
W hurtowniach ceny warzyw poszły już w górę średnio o 30 proc, a na przykład marchew, w porównaniu z ubiegłym rokiem, zdrożała już o 140 proc. Rolnicy chcą renegocjować ze sklepami ilość dostaw i wagę poszczególnych produktów. Konkurencja między największymi sieciami sprawia, że ich menedżerowie na razie nie podnoszą cen detalicznych. To jednak może się niebawem zmienić – ostrzega Guardian.
Komentarze 35
Ale w PL tez podobo susza? Przynajmniej byla.
Gdyby nie było suszy, to byłby temat, że i tak podrożeją, bo nie ma komu zbierać i koszty są wyższe od przewidywanych..
Suszy nie ma ale smieci plona i warzywa zanieczyszczone, to wina PISu.
wszystko u ciebie gra, infidel? za duzo sloneczka zaszkodzilo moze?
....Chcialem byc pierwszy przed toba Tomku;)