Do zdarzenia doszło 15 grudnia 2017 roku. Od zatrzymanego o wczesnych godzinach porannych w porcie Dover 51-letniego Grzegorza P., kierowcy ciężarówki marki Volvo, czuć było alkohol. Początkowo Polak nie przyznał się, że pił, jednak test alkomatem wykazał, że dwukrotnie przekroczył dopuszczalną normę spożycia – podaje portal Kentlive.news.
10 stycznia, przed sądem w Folkstone pod Dover, Polak przyznał się do winy, tłumaczył jednak, że w Calais powiedziano mu, że jego prom jest opóźniony i czeka go długi postój. Postanowił więc wypić piwo i udać się na przerwę. Ostatecznie jednak prom przypłynął na czas, a Polak zrezygnował z dłuższej przerwy. Zapewnia, że planował odpocząć już w Dover.
Obrońca Polaka podkreślał, że do tej pory Grzegorz P. cieszył się nieposzlakowaną opinią, a z zarobków kierowcy utrzymuje w Polsce rodzinę. Sąd odebrał mu prawo jazdy na 18 miesięcy i zarządził £185 grzywny oraz £85 na pokrycie kosztów sądowych i £30 zadośćuczenienia.
Komentarze 12
£30 zadoscuczynienia, za co i dla kogo???
@1 kazdy zlapany na prowadzeniu po alko musi wplacic "zadoscuczynienie" na rzecz ofiar wypadkow drogowych. Jest to tak zwany "victim surcharge"
Sam widzialem kierowców litewskich, jak na parkingu oczekujac na prom do Dover chlali wóde. Mocno zrobieni byli, a tu sru, wjezdzamy. No to do kabiny i wjo.. nie wiem, co ci ludzie w glowach maja.
>nie wiem, co ci ludzie w glowach maja
Raczej czego nie maja
Moj brat pracuje w drogowce w Polsce i non stop zatrzymuje pijanych kierowcow tirow z Ukrainy,nie widac konca tego.Takze jak jedziecie do Polski samochodem i widzicie ciezarowke n ukrainiskich tablicach to radze trzymac sie daleko,nie wyprzedac i byc bardzo ostrorznym.