Do góry

Brexit, status osiedlony i prawa Polaków w UK: odbyły się konsultacje w Edynburgu

23 listopada o 18:00 w centrum Edynburga odbyły się trzygodzinne konsultacje przedstawicieli rządu Wielkiej Brytanii z przedstawicielami lokalnej Polonii.

„Potrzebujemy was tu. Naszym celem jest zapewnienie, że każdy z was będzie mógł tu zostać po Brexicie” – mówił Jonathan Knott, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce, otwierając spotkanie.

„Niestety wciąż nie będziemy w stanie odpowiedzieć na wiele waszych pytań. Jesteśmy tu, by dodać wam otuchy” – mówiła z kolei Anna Clunes z brytyjskiego Departamentu ds. Brexitu.

„Ciekawe spotkanie”

Na spotkaniu obecni byli pracownicy Home Office i Departamentu ds. Brexitu. Podczas zamkniętych dla mediów sesji informacyjnych z przedstawicielami rządu oraz nieformalnych przerw w prezentacjach, Polacy mogli zadawać konkretne pytania odnośnie tego, jak będzie wyglądać w przyszłości proces rejestracji unijnych imigrantów w ramach „statusu osoby osiedlonej”, przedstawiać swoją osobistą sytuację i dawać wskazówki, jak według nich powinien wyglądać proces.

„Cieszę się, że przyszłam, bo naprawdę czuję, że zostałam wysłuchana” – skomentowała jedna z uczestniczek spotkania. „Przyszłam tu nastawiona sceptycznie, natomiast okazało się, że było to ciekawe spotkanie, bo to, co mam do powiedzenia, moje obawy i wątpliwości, są naprawdę cenne dla osób projektujących ten proces, często niezdających sobie sprawy z tego, jak to wygląda z naszej perspektywy”.

Przed konsultacjami z Polonią, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce Jonathan Knott przemawiał tego samego dnia także na forum polskich przedsiębiorców w Szkocji zorganizowanym przez Polish Business Link. Ambasador mówił wtedy o przyszłości handlu pomiędzy Polską a Szkocją w świetle Brexitu.

Wcześniejsze konsultacje

Spotkanie w Edynburgu było trzecim z serii konsultacji przedstawicieli brytyjskiego rządu z polską społecznością. Obecni byli liderzy polonijni ze Szkocji i Irlandii Płn., pracownicy służb socjalnych, akademicy oraz zwykli imigranci z Polski z pytaniami o swoją przyszłość.

Wcześniejsze spotkania przedstawicieli rządu z polską społecznością odbyły się 5 października w Londynie i 22 listopada w Birmingham. Serię spotkań zorganizowała ambasada brytyjska w Polsce we współpracy z lokalnymi organizacjami polonijnymi.

Więcej informacji, w tym wywiad wideo z ambasadorem Knottem, dostępnych jest na Facebooku oraz Twitterze Emito.net.

Komentarze 23

astroman
7 842
astroman 7 842
#324.11.2017, 09:17

Czyli wygląda na to, że kupa frazesów i zero konkretów.

Gratulujemy wszystkim uczestnikom straconego czasu.

Dotja
Redakcja
205 56
Dotja 205 56
#724.11.2017, 09:53

Polacy mogli zadawać konkretne pytania odnośnie tego, jak będzie wyglądać w przyszłości proces rejestracji unijnych imigrantów w ramach „statusu osoby osiedlonej”, przedstawiać swoją osobistą sytuację i dawać wskazówki, jak według nich powinien wyglądać proces.

Tak, ta część szczególnie była pozbawiona sensu. A najlepiej, żeby nikt nie przyszedł i Brytyjczycy zgadywali. Ale fajnie byłoby dostać potem niezrozumiały formularz do wypełnienia.

@irysh - każdy mógł przyjść. Były zapisy i zwrot kosztów podróży.

Profil nieaktywny
Detektor
#824.11.2017, 09:59

Czasem mam wrazenie, ze Emito jest jak Czarna Dziura.. wpisy znikaja samoistnie..

Karol
Admin
6 114 15
Karol 6 114 15
#924.11.2017, 10:04

@Detektor jak chcesz coś wnieść do rozmowy to zapraszam.

TuneUp
70 455
TuneUp 70 455
#1024.11.2017, 10:08

polecialy wszystkie wpisy z wyjatkiem spidera. a powiedzial on to samo co reszta. niezle

harrier
10 819
harrier 10 819
#1124.11.2017, 10:40

Sa dwa cytaty:

„Potrzebujemy was tu. Naszym celem jest zapewnienie, że każdy z was będzie mógł tu zostać po Brexicie” - to sie da powiedziec w mediach bez spotkan z Polakami. Oni umieja czytac przeciez!

„Niestety wciąż nie będziemy w stanie odpowiedzieć na wiele waszych pytań. Jesteśmy tu, by dodać wam otuchy” - to jest zalosne. 'Nic nie wiem, ale nie bojcie sie, Polacy'.

Brytyjczycy robia, co uwazaja, za dobre dla siebie ( zrozumiale), a w strone jeczacych Polakow kieruja frazesy. Niektorzy Polacy lubia pojeczec, opowiedziec swa historie - dla nich takie spotkania moga byc kojace.

Jestem chyba tego zdania, co astroman, tylko nie pisze zwiezle :/

harrier
10 819
harrier 10 819
#1224.11.2017, 10:43

przecinek miedzy 'uwazaja' I 'za dobre'! - palam rumiencem fstydu jako dziecielina polonistyczna ;)

Karol
Admin
6 114 15
Karol 6 114 15
#1324.11.2017, 11:19

@harrier #11:

„Niestety wciąż nie będziemy w stanie odpowiedzieć na wiele waszych pytań. Jesteśmy tu, by dodać wam otuchy” - to jest zalosne.

Odnoszę wrażenie @harrier, że administracja (z którą było spotkanie) jest pomiędzy młotem a kowadłem. Z jednej strony May, Johnson oraz Gove z całą świtą ciągle ścierającą się o władzę, z drugiej my - dla których trzeba przygotować nowe procesy. Na spotkaniu - nie da się ukryć - było trochę świecenia oczami. Ale nie z niechęci do nas, a dlatego, że dopiero w grudniu finalizować ma się sporo negocjacji UK/EU.

Ogólnie wydźwięk spotkania to "wiemy, że nie jesteśmy Wam udzielić wszystkich odpowiedzi, ale pomóżcie nam przygotować się do zmian i nowych procesów, by te były Wam na rękę".

GrzegorzFract
7
#1424.11.2017, 11:44

Czasami czuje się jak w Polsce niby mają coś do powiedzenia ale mówią o niczym?

astroman
7 842
astroman 7 842
#1524.11.2017, 12:53

at 13

Dokładnie. Dlatego nie wiem po co w ogóle takie spotkania były teraz organizowane, skoro ciągle nie widomo wiele więcej niż tydzień po Brexicie.

Wygląda to bardziej niż rządowy PR stunt ograniczający się do poprawnie politycznych frazesów niż faktyczne spotkanie informacyjne czy konsultacje.

Na pewno nikt ze strony rządowej nie będzie niczego konsultował z obywatelami UE tutaj, tylko narzuci nam swoje rozwiązania i tyle. Więc nazywanie tego konsultacjami (nazwa sugerująca, ze możemy mieć jakikolwiek wpływ na powstające rozwiązania) to nic innego jak element politycznego PR strony rządowej.

Dotja
Redakcja
205 56
Dotja 205 56
#1624.11.2017, 13:14

@harrier. jest jeszcze cytat z osoby, która faktycznie tam była:

„Cieszę się, że przyszłam, bo naprawdę czuję, że zostałam wysłuchana” – skomentowała jedna z uczestniczek spotkania. „Przyszłam tu nastawiona sceptycznie, natomiast okazało się, że było to ciekawe spotkanie, bo to, co mam do powiedzenia, moje obawy i wątpliwości, są naprawdę cenne dla osób projektujących ten proces, często niezdających sobie sprawy z tego, jak to wygląda z naszej perspektywy”.

Nie wiem, może nieobecni wiedzą lepiej.

@astroman

Na pewno nikt ze strony rządowej nie będzie niczego konsultował z obywatelami UE tutaj, tylko narzuci nam swoje rozwiązania i tyle. Więc nazywanie tego konsultacjami (nazwa sugerująca, ze możemy mieć jakikolwiek wpływ na powstające rozwiązania) to nic innego jak element politycznego PR strony rządowej.

Na pewno? Taki fundamentalny brak wiary w demokrację faktycznie tłumaczy brak większego zainteresowania naszej społeczności przez ubiegły rok wpływem na to, jak będzie wyglądała nasza przyszłość po Brexicie. Tym, którzy nie chcą nic imigrantom dawać i obiecywać oczywiście jest to po myśli.

Nie, nie sądzę, że jedna rozmowa z jakimś ambasadorem coś zmieni. Ale sądzę, że jakby milion osób zaczęło się pakować albo pikietować pod parlamentem, to Brytyjczycy mieliby problem. A między totalną obojętnością i totalnym strajkiem jest to: uczestnictwo, opiniodawstwo. Wyczuwanie naszych nastrojów i tego, czy zaakceptujemy wszystko, czy będziemy walczyć. Nawet jeśli nie wierzycie, że ktoś będzie chciał coś zrobić dla nas, to naprawdę sądzicie, że jak jakiś urzędnik usłyszy dobry pomysł, który zaoszczędzi mu stresu i pracy, to nie zastanowi się nad jego wdrożeniem?

Dodam, że osobiście myślałam, że na spotkaniu komunikacja faktycznie będzie całkowicie jednostronna. Było wręcz przeciwnie. Może teraz ktoś coś z tym zrobi, może nie. Gdyby konsultacji nie było, byłaby pewność.

astroman
7 842
astroman 7 842
#1724.11.2017, 13:49

Raczej na pewno - inaczej mielibyśmy prawo głosu w czasie referendum. Jeżeli pozbawiono nas prawa do głosowania jako obywateli EU, to uważam, że tym bardziej będą się z nami mniej liczyć, gdy przestaną podlegać presji EU po Brexicie.

Przecież UK już przedstawiło swoje rozwiązania dotyczące obywateli EU w negocjajach z EU i nie pamiętam by jakakolwiek mniejszość narodowa z EU była konsultowana.

Jedyną stroną, która może nas tutaj reprezentować jest Komisja Europejska, która zresztą zaopiniowała propozycję UK w sprawie obywateli EU jako niewystarczającą.

Poza tym występuje tutaj sprzeczność interesów pomiędzy rządem UK i interesami obywateli EU, więc raczej żadne poważne konsultacje raczej nie mogą mieć miejsca.

Tak że jako spotkanie informacyjne (w przyszłości, bo na pewno nie teraz, gdy ciągle niczego konkretnego nie wiadomo), to jak najbardziej, ale konsultacje, to raczej na pewno nie.

TuneUp
70 455
TuneUp 70 455
#1824.11.2017, 14:05

Ludzie sa naiwni do bolu...

Do tego - jakze latwo niektorych kupic usmieszkami, usciskiem raczki oraz prymitywnym PRem...

Spider ma 100% racji

harrier
10 819
harrier 10 819
#1924.11.2017, 14:14

16

Dotja, nic nie ujmujac i z calym szacunkiem dla Polki, ktora 'zostala wysluchana': ja wiem, ze to przyjemnie 'zostac wysluchanym', sama to lubie.

Jednak nie moge oprzec sie wrazeniu, ze to puste gesty. A niekiedy nawet - w mediach - cos gorszego, cos jak 'majgrant porn' (podobne do 'poverty porn' w TV), gdzie nieszczesni Polacy zala sie, ze nie czuja sie pewnie w nowej sytuacji, a przeciez tak lubia/lubili tu byc! Do licha ciezkiego! Jak sie przestanie oplacac, to wyjedzcie, ale nie miauczcie, bo NIC nie wymiauczycie. Brytyjczycy zaglosowali jak chcieli bez udzielenia glosu przybyszom, wiec po co teraz te pytania, jak tez sie czujemy?

nshadow.
3 370
nshadow. 3 370
#2024.11.2017, 14:53

Niestety bazujac na moich doświadczeniach z brytyjskimi politykami i przedstawicielami różnego szczebla administracji czy policji muszę się zgodzić z opinia, że takie konsultacje są jedynie kolejnym punktem odhaczonym przy dużo szerszej strategii negocjacyjnej z UE. Czyli, patrzcie przecież się staramy, rozmawiamy i staramy się znaleźć najlepsze rozwiązanie słuchając imigrantów. Rzeczywistość jest niestety dużo bardziej cyniczna. Zadecydują liczby a nie sentymenty i to liczby głosów kupionych w kolejnych wyborach. Jeżeli torysi będą widzieć, że twarda polityka imigracyjna przynosi im wzrost poparcia to będą dalej próbować przykręcić śrubę. Z drugiej strony są względy ekonomiczne, nie wyobrażam sobie nagle sytuacji, w której uk mówi imigrantom z ue wracajcie do domu a banki wykladaja się na niesplaconych mortgagach czy pożyczkach. Jedyne co mogą ugrać to mniejszy dostęp do pomocy socjalnej z tym że też muszą uważać żeby Hiszpanie nie odcieli kroplowek ich emerytom.

Może się ktoś że mną nie zgodzi ale uważam że przy jak na razie patowej sytuacji w negocjacjach takie konsultacje są jedynie na pokaz.

Jest jeszcze taka opcja, że Teresa "wykupi"nasze prawa czy nasza lepsza przyszlosc tutaj dorzucajac trochę grosza do rozwodowego rachunku bo już coś tam stekaja, że dadzą parę funtów więcej jak się ue nie będzie mocno czepiać.

Walter_Sobchak
83
#2124.11.2017, 15:04

Takie 'konsultacje' to strata czasu. Nie wiadomo, co bedzie za 2 tygodnie, a co dopiero za poltora roku? Premier tego kraju nie wie co bedzie, a co dopiero jakis urzednik wyslany na spotkanie z Polakami.

Oni nawet sie z Irlandia nie chca konsultowac jsli chodzi o Brexit. May nie pojechala ani na granice Irlandii i Irlandii Polnocnej oraz odrzucila zaproszenie na wystapienie w irlandzkim parlamencie.

Oni sie z nikim nie konsultuja, a co dopiero z Polakami :-)

szkocja69
1
#2224.11.2017, 18:43

http://www.brexitdrink.com

i wszystko w temacie:)

Profil nieaktywny
MarioYorks
#2324.11.2017, 19:55

KONSULTACJE... To brzmi wzniośle...

Eye catching title... Tylko w artykule ani słowa o tym co konsultowano. Ale najważniejsze, jak mówi tytuł paragrafu, że to było "ciekawe spotkanie"... Czy ktoś przegląda te artykuły pod względem merytorycznym?