W nowoczesnej fabryce w Tczewie, należącej do francuskiej firmy Thales, produkowane są najbardziej zaawansowane technologicznie, najbezpieczniejsze paszporty oraz karty kredytowe na świecie. W tczewskiej fabryce od jakiegoś czasu powstają też nowe (już niebieskie) brytyjskie paszporty, na których nie będzie już napisu European Union. Jest to oczywiście związane ze zbliżającym się Brexitem.
Daily Mail wysłał do Tczewa swojego korespondenta, który rozmawiał z aktualnymi, jak i byłymi pracownikami zakładu. Z jego relacji można się dowiedzieć, że mimo nowoczesności panującej w fabryce, jej pracownikom daleko do zadowolenia.
„Pracujemy na 12-godzinnych zmianach, a mimo to firma zachęca do wyrabiania nadgodzin. Praca w firmie przypomina niekiedy więzienie” – skarży się anonimowy pracownik fabryki w rozmowie z Daily Mail.
Gazeta zauważa, że zarobki Polaków pracujących w fabryce „to zaledwie trzy czwarte tego, co średnia cena wynajmu mieszkania w Polsce” (podano, że to koszt 300 funtów). Jedna z byłych pracownic wyznała natomiast, że w tczewskiej fabryce zarabiała miesięcznie nieco ponad 400 funtów na rękę, co daje około 2 tys. złotych netto. Dziś pracuje jako kelnerka i zarabia znacznie więcej. Inny pracownik, który w fabryce Thales wytrzymał miesiąc, dużo więcej zarabia jako sprzedawca ryb.
Niebieskie paszporty, ale z Unii
„Dlaczego Zjednoczone Królestwo nie drukuje swoich paszportów u siebie? Chodzi oczywiście o pieniądze – paszporty wyprodukowane w Polsce są o wiele tańsze.
Właścicielka fabryki w Tczewie – francuska firma Thales jakiś czas temu przejęła spółkę Gemalto, która wcześniej wygrała przetarg na produkcję nowych paszportów. Kontrakt na produkcję pobrexitowych paszportów przegrała za to brytyjska firma De La Rue, która z tego powodu musiała zwolnić 170 pracowników. Przetarg wart był 260 mln funtów. Decyzja już w ubiegłym roku spotkała się z ostrym sprzeciwem zwolenników Brexitu. Stanowi ona bowiem dokładne przeciwieństwo tego, co próbowali osiągnąć, opowiadając się za wyjściem z Unii Europejskiej.
Komentarze 25
Nie rozumiem, po co ludzie przy dzisiejszych warunkach pracy się skarżą, że pracują jak w wiezieniu. Sprawdziłem na szybko Tczew i średnia pensja brutto to 4300 a bezrobocie na poziomie 5,9 %. Do oferującego dużo wyższe zarobki mieszkańcy Tczewa dojada w pol h.
Jaki jest sens użerania się z pracodawca, robienia nadgodzin wbrew własnej woli i pracy jak w wiezieniu? My tutaj w Szkocji również niejednokrotnie mamy bardzo słabe warunki pracy, lecz wtedy zwyczajnie ja zmieniamy bądź szuka się czegoś nowego, lepszego.
Doprawdy nie rozumiem, po co pracować w firmie o profilu więziennym skoro nawet etat na kasie jest lepiej platny i nie wymaga przygotowania.
Powoedz ludziom ze 4300 to średnia to cie wyśmieją. Te statystyki to można sobie między bajki wsadzić, bo statystycznie wychodzi, że każdy pies ma pięć łap.
A co do narzekania to taka jest natura ludzka. Lidzie Libia narzekać i nie opuszczać swojej strefy komfortu. Jak to się mówi „jest chujowo ale stabilnie. W swoim zyciu mialem nieprzyjemność poznać dwie osoby, ktore codziennie narzekały na swoja prace. Jak to im zle i z jakimi idiotami misza pracowac oraz ze zaczynaja szukac nowej pracy i tak przez dwa lata kiedy z nimi pracowałem.
Tczew jest na Podlasiu??
"Ludzie Lubia narzekać i nie opuszczać swojej strefy komfortu." jeśli będziecie mieć kredyt na dom i dzieci w PL to jedyne co możecie zmienić to gacie. W pewnym wieku już nie jest tak kolorowo bo ma się odpowiedzialność za osoby trzecie. Dodatkowo średnia krajowa to jest z d.... jeśli ktoś ma pojecie jak jest wyliczona. Pracuje w przemyśle stoczniowym i zarabiam 600 funtów. Każdy mówi ze tam czy sra..... lepiej płacą. Byleś widziałeś? Pomijam znajomości w firmach bo o tym się nie mówi.
"Daily Mail wysłał do Tczewa swojego korespondenta"...
...i wszystko jasne... Daily Mail to brukowiec który z igły zrobi widły