Do góry

Były polski siatkarz z sercem dla angielskich seniorów

Pochodzący z Kędzierzyna-Koźla Dominik Żmuda jeszcze pięć lat temu był zawodnikiem Warty Zawiercie i wraz ze swoją siatkarską drużyną awansowali z drugiej ligi do pierwszej. Jego karierę sportowca przerwała kontuzja. Po zerwaniu ścięgna Achillesa dowiedział się, że będzie musiał znaleźć sobie inny pomysł na życie zawodowe – za Sportowe Fakty.

A może by tak przenieść się do Londynu?

Żmuda został trenerem drużyny kadetów. Po trzech latach pracy w ZAKSIE stwierdził, że chce czegoś więcej i wymyślił sobie, że wyjedzie do Londynu. Dzięki znajomości z dawnych lat dostał pracę drugiego trenera w IBB Polonii. Pensja w angielskim klubie siatkarskim okazała się nie za wysoka i Żmuda postanowił poszukać dodatkowej pracy.

Polski siatkarz miał pewne doświadczenia w pracy z seniorami w domu opieki społecznej w rodzinnym Kędzierzynie-Koźlu. Postanowił to wykorzystać w Anglii. Zgłosił się do firmy, która pomaga niepełnosprawnym ruchowo, osobom po wylewach i weteranom wojennym. Najpierw przeszedł niezbędne szkolenia, a następnie został przyjęty do pracy, która z czasem stała się dla niego bardzo ważna nie tylko ze względów ekonomicznych.

Obecnie Dominik Żmuda jest już doświadczonym i bardzo cenionym w swoim miejscu pracy opiekunem. Wśród pensjonariuszy ma wielu przyjaciół. Były siatkarz twierdzi, że odkąd zaczął pracować z seniorami, jego życie zmieniło się na lepsze. Jest bardziej wartościowe. A tym, co szczególnie lubi w swojej pracy, jest szczera wdzięczność jego pensjonariuszy.

Praca w czasach pandemii

Żmuda opiekował się swoimi podopiecznymi, kiedy rozpoczęła się epidemia. W placówce, w której pracuje, bardzo szybko wdrożono wiele procedur bezpieczeństwa. Opiekując się starszymi ludźmi, przez cały dzień pracy chodził w masce, ciągle zakładał i zdejmował ekwipunek ochronny, dezynfekował go kilkanaście razy dziennie. Dbał o to, aby posiłki były dostarczane sterylnie.

Być może dzięki wszystkim tym zabiegom na kronowawirusa w ciągu ostatniego pół roku, zmarło tylko dwóch podopiecznych Polaka. Jak sam podkreśla, nigdy w życiu nie był aż tak ostrożny. Jednak widzi sens w rygorze, w jakim przyszło mu pracować.

Londyn, to był dobry wybór

Życie Dominika Żmudy jest silnie związane z Londynem. W czasie urlopu tęskni za swoimi podopiecznymi z domu opieki. Cieszy się też na nowy sezon w lidze siatkarskiej. Trenowana przez niego drużyna zaczyna od meczu z włoskim gigantem z Trentino w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Były polski zawodnik rozpoczyna też nowy projekt, akademię dla młodziutkich siatkarzy, którzy w przyszłości być może zostaną gwiazdami piłki siatkowej.

Komentarze 3