Po kolejnym ataku na obywateli Polski w miejscowości Harlow pod Londynem, polski minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski udzielił wywiadów na temat zapowiadanej wizyty w Londynie.
Pytany na antenie radia RMF.FM, czy Polacy w Wielkiej Brytanii są bezpieczni, polski minister mówił:
Chcemy to wyjaśnić. Już rozmawiam na ten temat od wielu miesięcy z władzami Wielkiej Brytanii. Przypomnę, że jeszcze z poprzednim rządem, z Davidem Cameronem, kilka razy spotkała się pani premier – zarówno w Polsce, jak i w Londynie. Również ja miałem wiele spotkań z poprzednimi ministrami.
Waszczykowski przypomniał, że zapewnienie imigrantom bezpieczeństwa to „obowiązek państwa goszczącego”. Podkreślił jednak, że zamierza zbadać, czy „nie ma tutaj jakiejś dyskryminacji, czy np. bardziej się chroni inne nacje, własną nację a nie Polaków”.
W podobnym wywiadzie udzielonym telewizji Trwam, Waszczykowski mówił z kolei wprost:
Chcemy wyjaśnić czy stoi za tym (za atakami) ksenofobia, czy jest to zorganizowana polityczna akcja przeciwko Polakom, których rzeczywiście jest dużo. W tej chwili w Wielkiej Brytanii żyje, pracuje, mieszka prawdopodobnie ok. miliona Polaków. Być może jest to próba zniechęcenia Polaków do przybywania, ale nie możemy potwierdzić żadnej z tych hipotez. Broni się przed tym również rząd brytyjski.
Minister zadeklarował jednak, że ostatni atak w Harlow może być też chuligańskim wybrykiem; „Jak wiemy, przed laty Wielka Brytania słynęła z akcji kibiców, którzy zachowywali się przez lata dość wulgarnie i chuligańsko”.
Oprócz Waszczykowskiego, na zorganizowane przez polską ambasadę w Londynie nadzwyczajne spotkania mają się dziś udać także minister spraw wewnętrzych Mariusz Błaszczak i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Planowane są m.in. spotkania z Polonią i władzami brytyjskiego Home Office’u. Rzecznik ministra spraw zagranicznych podkreślił jednak, że z racji nagłej natury wizyty, do niektórych spotkań może jednak nie dojść, a ostatecznie przylecieć do Londynu może jedynie dwóch, a nie trzech ministrów.
Komentarze 94
W calym tym zamieszaniu, i calej tragedii zajsc w ciagu kilku ostatnich dni, staralbym sie unikac interwencji przedstawicieli rzadu. Rzadu ktorego opinia nie jest pochlebna ostatnio na arenie Europy, miedzy innymi przez skrajnie prawicowe, narodowosciowe zapedy.
Mysle, ze najlepszym wyjsciem z sytuacji jest nasza tutaj praca u podstaw i budowanie pozytywnego wizerunku i relacji z lokalna spolecznoscia, nawet z ta "nedowska"(poprzez zglaszanie incydentow i pokazanie ze nie olewamy takich przypadkow).
Nie sadze, ze ludzie Prezesa orientuaja sie w naszych lokalnych problemach, a poza tym powyzsze oswiadczenie Waszczykowskiego jest conajmniej zabawne.
Na Twitterze padła całkiem sensowna moim zdaniem propozycja, by zwrócić się do swoich MP (w naszym przypadku też MSP) o poruszenie tej kwestii podczas cotygodniowych pytań do premier (http://www.parliament.uk/business/news/parliament-government-and-politic...). To, że Theresa May cały ubiegły tydzień powtarzała, że nie odpuści kwestii imigracji, a nie zająknęła się o ksenofobii, wysyła niezbyt pozytywny komunikat dla naszej społeczności.
Adresy (elektroniczne) posłów można znaleźć tu: https://www.writetothem.com
Ano, tez uwazam ze powinnismi sie tym zajac na wlasnym podworku.
Ironicznie, poprawnosc polityczna, ktorej tak bardzo nienawidzi sie w Polsce, jest nasza jedyna deska ratunku.
Wywieranie nacisku na lokalne wladze. Spokojnie, wladze te mysle nie beda dzialac dla nas, tylko dla wlasnych stolkow.
A ja uwazam, ze naciski na politykow powinny byc, bo to z ich winy, z winy ich niemerytorycznych oskarzen wzmaga sie taka polakofobia w Anglii. Z Polski powinien pojsc bardzo silny nacisk na naszych politykow, aby zaprzestali opowiadac te brednie, jakoby Polacy szkodzili gospodarce UK.
U podstaw to sobie mozesz, isc z sasiadem na grila. On Cie bedzie lubil, nawet szanowal, ale NED Ci wpierdol spusci bez patrzenia na Twoja znajomosc z sasiadem.
Mialem na mysli, na wlasnym podworku jako UK, poza tym pisze rowniez zeby naciskac na lokalnych politykow, poniewaz oni de facto beda mogli cokolowiek zrobic.
Pisze rowniez o bezsensownowsci interwencji politykow z Polski, ktorzy ksneofobie sa ututlani az po uszy.
Na miejscu UK, rzucil bym do polskiego rzadu: "przyganial kociol grankowi".