Jak przekonuje Magda Muszyńska, autorka artykułu „Brytyjczycy królami seriali kryminalnych”, sukces brytyjskich produkcji o tematyce kryminalnej tkwi w kilku cechach, którymi się charakteryzują. Należy zwrócić uwagę przede wszystkim na ich krótki format. Historia zamyka się w jednym sezonie, który liczy od 4 do 8 odcinków, a swoją uwagę koncentruje na tym, kto zabił. Krótki format produkcji wynika między innymi z tego, że nad scenariuszem zazwyczaj pracuje jedna lub dwie osoby. Dzięki temu historia jest bardziej uporządkowana i spójna.
Seriale, które powstają na Wyspach, prezentują widzom różne kręgi społeczne. Często akcja rozgrywa się na prowincji, wśród małych społeczności, które pozwalają uwypuklić relacje międzyludzkie, a ich obserwacja jest bardzo istotna dla prowadzenia śledztwa. Wielka Brytania to nie tylko Anglicy, ale też Szkoci, Walijczycy, Irlandczycy oraz imigranci. Dzięki temu zróżnicowaniu można obserwować różne kręgi kulturowe i posłuchać różnych akcentów i języków.
Jak przekonuje autorka artykułu, brytyjskie seriale, to taka odskocznia od przewidywalnych amerykańskich produkcji. „Brytyjskie seriale kryminalne po prostu oferują inny rodzaj rozrywki. Wciągają aż do ostatniego odcinka! Sprawiają, że chcemy poznać odpowiedź na najważniejsze pytanie — kto zabił?”.
Cały artykuł Magdy Muszyńskiej na temat wyższości brytyjskich seriali kryminalnych pt. „Brytyjczycy królami seriali kryminalnych” na stronie naekranie.pl
Komentarze 3
Polskie seriale kryminalne tez sa nie najgorsze. Pod warunkiem, ze ograniczaja sie do jednego sezonu.
No i skandynawskie sa swietne.
ja uwielbiam ,,Midsomer Murders,, najlepsze odcinki z detektywem , ktorego gral John Nettles, niektore sezony to chyba z trzy razy obejrzalam, no i obowiazkowo mam ksiazke
"Seriale, które powstają na Wyspach, prezentują widzom różne kręgi społeczne. Często akcja rozgrywa się na prowincji, wśród małych społeczności, które pozwalają uwypuklić relacje międzyludzkie, a ich obserwacja jest bardzo istotna dla prowadzenia śledztwa."
Mark Frost z Davidem Lynchem ocierają łzy ze śmiechu. :)
"Wielka Brytania to nie tylko Anglicy, ale też Szkoci, Walijczycy, Irlandczycy oraz imigranci."
A w tych hamerykańskich to ino Indianie biegajo po ekranie.
Teza dobra, wywód do bani. :)
Zgłoś do moderacji