Obserwując co się dzieje dookoła, przypominają mi się różne zagadnienia z psychologii społecznej, której każde z nas ulega. Weźmy na przykład takie „scarcity”. Poszedłem do sklepu i widziałem, że na półce zostały ostatnie trzy pudełka ryżu. Wziąłem je, ponieważ wiedziałem, że może za chwilę zabraknąć, a moje psy jedzą dużo ryżu. Tak postępuje dziś wielu z nas. Całą tę sytuację pogarsza panika, ale taka jest nasza natura — jak się na czymś nie znamy lub czegoś boimy, to polegamy na zdaniu innych. Nawet jeśli jesteśmy wybitnie inteligentni i na co dzień myślimy racjonalnie, to w grupie nasz iloraz inteligencji spada. Stajemy się w końcu podatni na to, co twierdzi grupa. Jeśli teraz wielu robi nadmierne zakupy, to zaczynamy robić dokładnie to samo. Bez względu na to, czy to racjonalne, czy nie. Na tym polega psychologia masy. Podobnie postępują państwa, choć są od tego wyjątki.
Nie podgrzewać paniki
Wszyscy porównują teraz Wielką Brytanię do Włoch, ale te dwie gospodarki bardzo się od siebie różnią. Podobnie jak oba społeczeństwa dzielą różnice kulturowe. Panika, która ma miejsce w jednym kraju, wcale nie musi się wydarzyć w drugim. W Azji kultura jest bardziej kolektywistyczna niż w USA czy UK. Na Wyspach każda osoba może mieć swoje własne podejście do sprawy, dlatego ciężej będzie powstrzymać ludzi przed wychodzeniem z domów. Dlatego nie ma na razie zakazów wychodzenia. Bo jeśli szczyt rozprzestrzeniania się wirusa faktycznie nastąpi za cztery tygodnie, a ludzi uwięzimy w domach już dziś, to w najbardziej niebezpiecznym momencie będą tak sfrustrowani, że i tak zaczną wychodzić.
Według mnie rozprzestrzeniania się tego wirusa i tak nie da powstrzymać, więc dlaczego podgrzewać już teraz panikę?
Brytania gospodarczo wygra
Jeśli chodzi zaś o wpływ koronawirusa na gospodarki poszczególnych państw, to wydaje mi się, że w dłuższej perspektywie Zjednoczone Królestwo wyjdzie z tej wojny zwycięsko, a nie takie państwa jak Polska czy Włochy. Włochy ze swoją gospodarką są w tej sytuacji na z góry przegranej pozycji. Ich najmocniejsze gałęzie gospodarki, w tym produkcja wina i turystyka dostaną mocno w kość. Brytyjska gospodarka w znacznym stopniu zbudowana jest na bazie serwisów, w tym finansowym, który nie jest uzależniony od łańcuchów dostaw, tak jak ma to miejsce w wielu państwach na Kontynencie.
Państwa na całym świecie uzależniły się od produkcji w Chinach i przez ostatnie 30 lat właśnie tam ją przenosiły. W momencie kryzysu, a z takim mamy teraz do czynienia, przerwanie łańcucha dostaw spowoduje, że państwa, które są od dostaw z Chin uzależnione, stracą najbardziej. Włosi już poinformowali, że potrzebują pomocy z zewnątrz, ale według mnie za dużo tej pomocy nie dostaną, bo teraz wszystkie państwa będą jej potrzebowały i skupią się na swoich problemach. Zjednoczona Europa w dobie kryzysu już nie jest tak zjednoczona. Każdy rząd ma swoje — inne — podejście, no i teraz pytanie, czyje będzie najwłaściwsze. Uważam, że Wielka Brytania ze swoją ekonomią i podejściem „pomagamy biznesom, a nie pojedynczym jednostkom” gospodarczo wygra. Ucierpi, ale nie tak jak Włochy.
Miejmy nadzieję, że lekcja z tego wszystkiego będzie taka, że za kilka lat gospodarki poszczególnych państw będą przenosiły część produkcji z Chin do siebie, by w razie powtórzenia się kryzysu sytuacja się nie powtórzyła.
O Autorze
Dawid Wojnowski – księgowy, specjalista od finansów firm i doradca podatkowy, absolwent uniwersytetów Napier i Robert Gordon. Założyciel firmy TaxOne. Specjalizuje się w księgowości dla spółek LTD i prawie podatkowym. Jego pasją jest rozwiązywaniu problemów podatkowych. Prowadzi blog biznesowo-podatkowy z humorem – taxone.uk
Komentarze 110
Człowieku, najbardziej wrażliwym elementem jest przepływ pieniędzy a nie towarów , Co Ty chcesz serwisować jak nie będzie przepływu towarów, to o jakim przepływie pieniędzy mówimy ?
Tym z ostatniego tygodnia na Wall Street ?
Poza tym przy obecnym podejściu Brytyjczyków do wirusa to nie będzie komu serwisować, jeśli czytałeś rządowy raport który wyciekł przez The Guardian, to powinieneś wiedzieć że taka polityka może prowadzić do śmierci ok 0,5 mln osób .
Nie rozumiesz zależności gospodarczej świata, tu nie będzie lepszej i gorszej kondycji , tu będzie odbudowa jak po wojnie .
Już dawno udowodniono że lepszą ochronę społeczeństwa można osiągnąć tylko przez lepszą ochronę jednostki, w przeciwnym razie całym światem rządziłby dzisiaj komunizm
Moim zdaniem to U.k bedzie w najgorszej sytuacji, tu za miesiąc bedzie 50tys zarażonych bo niedorozwinięty Boris nie chce wprowadzić kwarantanny.
Zupelnie sie nie zgadzam. W "uslugach finansowych" (nie cierpie tego okreslenia) mozna sobie mieszac wirtualnymi cyferkami skolko ugodno. Ale jesli te cyferki nie beda mialy pokrycia w realnej produkcji, towarze, wartosci dodanej to sa guzik warte. Cala spekulacja polega na strzyzeniu baranow, jesli przykladowy Buffet jest bogaty, to dlatego, ze miliony ludzi uwierzylo w mozliwosc wzbogacenia sie na gieldzie. Nie wzbogacili sie, wrecz przeciwnie. Natomiast jemu kabze napchali.
czytajac ten artykul mam nieodparte wrazenie ze autor jest klonem ziemniaka
No ciezko sie zgodzic z tym artykulem. Sektor finansowy i "cyfrowy" to kropla w morzu rynku, wieksza czesc to industrial, FMCG i rozne serwisy z nimi zwiazane.
Wieksze firmy daly noge z UK zaraz jak tylko pojwilo sie gadanie o Brexitie. Wiem bo znajomy pracowali w instytucjach typu JPM, to co zostalo, to plakietka na drzwiach i adres, takze wiara w brytyjski rynek umierala od dawna. COVID to tylko kolejny gwozdz do trumny a zapasc rynku bedzie o wiele gorsza niz w 2008r.
Mam nadzieje, ze nie bedzie powtorki z rozrywki, jaka byly London riots.
Nie klam. Wynajmujesz mieszkanie 12stu Chinczykom i boja sie wychodzic pewnie.