Do góry

"Harry–tunel do wolności"

"Harry–tunel do wolności" to pierwszy polski dokument o największej ucieczce II Wojny Światowej. Premiera 8 grudnia w Muzeum Powstania Warszawskiego. Patronem medialnym jest Emito.net.

Sieć Discovery obejmuje patronat nad premierą i dystrybucją filmu. Będzie można zobaczyć go w polskim telewizyjnym kanale dystrybucyjnym "Discovery Historia". Twórcy rozpoczynają przygotowania do stworzenia wersji angielskiej.

W "Wielkiej Ucieczce" wzięło udział 41 Brytyjczyków, 6 Polaków oraz Kanadyjczycy, Australijczycy, Nowozelandczycy, Norwegowie, Czesi i po jednym jeńcu z Belgii, Francji, Grecji, Holandii i Litwy. W sumie 76 osób.

W filmie grają zwykli mieszkańcy Żagania. W rolę komendanta obozu jenieckiego wcielił się budowlaniec Jarosław Krzystoń - szef grupy rekonstrukcyjnej.

Tego filmu nie tworzą suche wspomnienia czy pożółkłe, archiwalne dokumenty. Lecz pasja współczesnych mieszkańców Żagania.

Obóz Stalag Luft III powstał w niemieckim mieście Sagan (obecnie Żagań), na wschodnich rubieżach III Rzeszy. Dziś jest to malownicze miasteczko na zachodzie Polski. Jego mieszkańcy stworzyli grupę rekonstrukcji historycznych nazywając ją właśnie "Sagan".

Zafascynowani historią, chcąc oddać hołd alianckim bohaterom postanowili odtworzyć atmosferę Wielkiej Ucieczki, w której przygotowaniu uczestniczyło ponad 600 osób. W głębokiej konspiracji na przełomie 1943 i 1944 roku wykopano 110-metrowy tunel którym zbiegło 76 jeńców.

Brytyjscy piloci często uciekali z obozu. Pojedyncze,nieudane próby zamienili ostatecznie w największą ucieczkę II Wojny Światowej

Film pokazuje to niezwykłe przedsięwzięcie w trzech płaszczyznach. Widzimy codzienne życie w mieście, które przenika historia "Wielkiej Ucieczki". Ona z kolei przemienia zwykłych mieszkańców w bohaterów sprzed lat.

Mieszkańcy Żagania odtwarzają realia jenieckiego obozu dla pilotów z całego świata by zrozumieć marzenia i emocje, które towarzyszyły ich bohaterstwu. W fabularyzowanych scenkach grają z pasją i autentyzmem.

Zafascynowani historią mieszkańcy Żagania odtworzyli życie pilotów RAF w obozie jenieckim

Pomysł filmu powstał już wiosną 2010 roku, a pierwsze zdjęcia ekipa Andrzeja Słodkowskiego nakręciła dokładnie w 67 rocznicę ucieczki, w nocy z 24 na 25 marca 2011. Właśnie zakończyła się produkcja. Premierowy pokaz odbędzie się 8 grudnia w Muzeum Powstania Warszawskiego.

To najlepsze miejsce dla tej prezentacji. Wielka Ucieczka skończyła się tragicznie, bo tylko 3 aliantom udało się skutecznie zbiec. Reszta została schwytana, a 50 z nich na osobisty rozkaz Hitlera rozstrzelana.

 
Czy to oznacza, że ich brawurowy czyn był pozbawiony sensu? To pytanie zadają sobie w filmie mieszkańcy Żagania. Tak samo jak od lat historycy w przypadku Powstania Warszawskiego.

Promując ten film grupa rekonstrukcyjna ma jeszcze jeden cel. Dzieląc się swoją pasją chce edukować. Nie tylko Polaków ale też m.in. Brytyjczyków, których piloci w większości więzieni byli w Stalagu Luft III.

Okazuje się, że w Wielkiej Brytanii współczesna wiedza na ten temat jest coraz mniejsza. Ostatnio jedna z brytyjskich, popularnych gazet napisała, że Stalag Luft III był "polskim obozem koncentracyjnym". Właśnie z niewiedzy.

Premiera filmu będzie okazją do spotkania się z reżyserem Andrzejem Słodkowskim, członkami grupy "Sagan", historykami i twórcami filmu.

Patronem medialnym jest Emito.net – Polski Portal w Wielkiej Brytanii.

Dodatkowych informacji udziela w Polsce Paweł Lichtański - tel. +48 505026868 [email protected]

W Wielkiej Brytanii - Robert Rewiński tel. +44 (0) 77 1611 7632

Komentarze 12

Profil nieaktywny
danzig
#121.11.2011, 14:20

ciekawe, koniecznie sie wybiorę ......

vanderval
987
vanderval 987
#221.11.2011, 17:14

Cyt.: „Obóz Stalag Luft III powstał w niemieckim mieście Sagan (obecnie Żagań), na wschodnich rubieżach III Rzeszy”.

Obóz Stalag Luft III powstał w Żaganiu (wtedy Sagan) – Panie Dzieju autorze…

Bo gdyby przyjąć pański tok rozumowania i nazewnictwa to trzeba by dziś mówić i pisać o „deutsche banditen bohatersko broniących Marszu Niepodległości w niemieckim mieście Warschaw (obecnie Warszawa)” albo o „święcie pederastów w niemieckim mieście Posen (obecnie Poznań).”

Więc jeśli polskość tego miasta budzi w Panu wątpliwości to odsyłam do historii piastowskich książąt głogowsko-szprotawskich, śląskich czy wręcz czasów Słowian połabskich.

Uprzedzam jednak że przekazy tam zawarte nie pokrywają się z piśmiennictwem dr Goebbelsa czy rabinów Michnika i Urbana.
A i obecnie i miłościwie panującemu nam ministrowi Zdradkowi mogą się nie spodobać.

Profil nieaktywny
danzig
#321.11.2011, 17:32

vanderval z całym szcunkiem ,ale proponuje przestudiować mapy polski i Niemiec sprzed 1939iątego roku gdzie do 1945 miasto Żagan było tylko niemieckie dopiero dzieki konferencji w Poczdamie polska obdarowana została tzw. ziemiami odzyskanymi, czyli autor ma tu w zupełności racje. Natomiast Warschau i Posen to juz zmienione z polskich na niemiecki nazwy miast:) Free Image Hosting at www.ImageShack.us

Profil nieaktywny
danzig
#421.11.2011, 17:35

a tu dzisiejszy Żagań:); Free Image Hosting at www.ImageShack.us

Profil nieaktywny
danzig
#521.11.2011, 17:38

poza tym uzywanie polskiej zazwy miasta , może sugerować niektórym , ze to był polski obóz....

Profil nieaktywny
danzig
#621.11.2011, 17:49

oczywiście akcentuje początek xx wieku , bo wiadomo ze miasto było w wielorkim posiadaniu

vanderval
987
vanderval 987
#721.11.2011, 18:04

Mapy cymes (!), tyle że „ta” jedna mocno nieaktualna...
No i mają się nijak, tak jak i Twój komentarz do tematu.

A to dlatego że takie przymioty jak narodowość czy przynależność państwowa wynikają z dłuższego okresu historycznego.

Badania na okresie kilku, a nawet kilkudziesięciu lat dobre są jeśli mają na celu ustalenie nazwy ulicy lub podwórka.
Ale nie nazwy miasta.
Badania takie muszą być poparte również studiami genezy powstania skupiska oraz jego nazwy.

Zapoznaj się z topomastyką Żagania, jest dosyć jednoznaczna.

vanderval
987
vanderval 987
#821.11.2011, 18:14

Cyt.: „ …na wschodnich rubieżach III Rzeszy”.

Kolejny błąd.

W 1942 roku wschodnie rubieże Tysiącletniej(!) Rzeszy sięgały rzeki Wołgi, gdzie w okopach Stalingradu enerdowski Paulus prezentował Sowietom ostatnie osiągnięcia techniczne Wielkich Niemiec.
Na szczęście wszystkie mu zamarzły.
Razem z jego d… i połową armii.

Profil nieaktywny
danzig
#921.11.2011, 18:16

tak wiem ale w momencie "great escape" Żagań był Sagan i nie od 5 minut i wydaje mi sie ,ze charakter tamtych czasów również imnnie skłoniłby do używania niemieckiej nazwy, ale niema co sie spierac, wiadomo o co chodzi....

vanderval
987
vanderval 987
#1021.11.2011, 18:28

I jeszcze jeden kwiatek:

Cyt.: "Jego mieszkańcy stworzyli grupę rekonstrukcji
historycznych nazywając ją właśnie "Sagan".

Ciekawe dlaczego nie „Żagań” czy „Zahań”.

Oczywiście zawsze to lepiej niż „Hermann Göring Reconstruction Division.”
:))

vanderval
987
vanderval 987
#1121.11.2011, 20:35

Chyba Werwolf poprzecinał druty bo nie mogłem otworzyć tej stronki. A może masoni?

Wracając do tematu to najciekawsze historie Żagania i Łużyc, moim zdaniem oczywiście, dotyczą czasów panowania Jana II Szalonego.

Niekiedy wydaje mnie się że książę ów, był podobny trochę do jednego płemieła.

Młodzieniec ten nie głodził co prawda połowy swojego narodu a tylko jednego rodzonego brata, ale łupił i prywatyzował też co się dało. Najpierw wycyganił część ojcowizny od swoich rodzonych braci a później to bezczelnie sprywatyzował.

I to Szwabom!
Sprzedał hitlersynom Żagań i okolice, co mu później nie przeszkadzało jednak owych włości „pożyczyć” by odbierać tam hołdy poddańcze.
Błazna też miał miernotę, tylko trochę lepszego niż Palikot.

Natomiast w odróżnieniu od mojego rudowłosego ulubieńca książę miał sporo ikry i wigoru.
Sprzymierzał się wielokrotnie z Czechami i Madziarami i prał po pyskach Magdeburczyków aż miło.
Frankfurt najechał dwa razy a i okolice Berlina pustoszył niczym ruscy czołgiści.

I pewnie dlatego nie został niemieckim kandydatem na polskiego płemieła ani nie został człowiekiem roku w Europie wg niemieckich skrybów.
Ale cóż, w końcu książę nie miał rodziny ani u Gotów, ani u Krzyżaków, ani nawet w Wehrmachcie. Że o dziadku nawet nie wspomnę.

Mareczek
487
Mareczek 487
#1222.11.2011, 16:43

a czy on czasem i Wielkopolske nie lupil?