Wniosek z eksperymentu pokazanego w programie Inside Out South West jest taki, że młodzi Brytyjczycy wykonywali na polu tę samą pracę co imigranci, ale 10 razy wolniej. Próbę przeprowadzono w Southern England Farms Ltd w Kornwalii.
Na udział w eksperymencie zgodziła się piątka młodych Anglików w wieku 18-23 lat. Mieli pomagać przy zbiorze kapusty.
Po upływie niespełna godziny wszyscy zaczęli narzekać na warunki pracy. Absolwentka Cambridge Hettie Burrows poprosiła o przerwę, aby ogrzać zmarznięte dłonie.
Bardzo mnie bolało, ale nie odpuściłam. Tak samo jak w czasie dwóch maratonów, w których wzięłam udział. Skoro mogłam przebiec tyle kilometrów, to dlaczego nie mogłabym zbierać kapusty
– zapewnia Hettie.
18-letni student produkcji muzycznej Conor Stevens powiedział szczerze, że nie mógłby przez dwa dni zbierać warzyw. Stwierdził też, że praca takich wolontariuszy jak on prawdopodobnie naraziła farmę na straty.
Nawet 23-letnia Jennifer Brunt, która pracuje w handlu, przyznała:
To naprawdę ciężka praca. Moje ręce są chyba za małe do takiego zajęcia. Poza tym jest zimno i cieknie mi z nosa.
Właściciel farmy Greville Richards zatrudnia u siebie 500 pracowników. Zdecydowaną większość z nich stanowią imigranci z Europy Wschodniej.
Radzimy sobie zatrudniając Bułgarów i Rumunów, bo już nawet Polacy i Litwini nie chcą przyjeżdżać ze względu na niekorzystny kurs walut
– żali się Richards.
Brytyjczycy, na pola!
Tak naprawdę nie wiadomo, co było celem materiału BBC. Eksperyment ma tę wadę, że przeprowadzono go głównie z udziałem absolwentów i studentów wyższych uczelni. Młody człowiek, który nigdy nie pracował fizycznie, nie ma przecież na polu szans z zawodowym zbieraczem. Ciekawe więc, jak we współzawodnictwie z imigrantami poradziliby sobie przy kapuście Brytyjczycy pracujący fizycznie.
Z danych NFU (National Farmers’ Union) wynika, że już we wrześniu ubiegłego roku w UK odnotowano 29-procentowy niedobór pracowników sezonowych. W skali roku było ich o 11 proc. mniej. Wśród farmerów rośnie więc niepokój.
Odczuwalny spadek liczby pracowników z kontynentu sprawił, że znani politycy coraz częściej wzywają Brytyjczyków do zatrudniania się w branżach dotychczas funkcjonujących dzięki pracy imigrantów. Jeden z konserwatywncyh posłów nawołuje młodych Brytyjczyków do pracy hasłem: „Wsiadajcie na rowery i bierzcie się do pracy na farmach”.
Komentarze 22
wszystko pieknie ladnie ;)
ale w sumie moze zamiast "zwyklego szarego" brytyjczyka
bybysy zaprosiloby serdecznie na takie pole te mundre gadajace typy pana Farage , pana Arrona Banksa , pana Johnson(ka)
a nawet Toncia Blair
wtedy mogliby sie wykazac jak goraco i mocno walcza o wyjscie UK z UE
Jak dla mnie to ten eksperyment z tuby propagandowej rzadu pomazal, ze imigranci pracuja w gownianych warunkach, za psie pieniadze i nie narzekaja
eksperyment faktycznie z doopy i propaganda wionie... no bo jak tu zestawiac studentów uczelni z osobami, które maja czesto juz spore doswiadczenie w pracy fizycznej.
Choc z drugiej strony, na takie wakacyjne zbiory czesto przyjezdzaja takze studenci z Polski... I tu nie ma zmiluj, bo podejrzewam, ze tez sobie radza lepiej niz lokalni.
Aczkolwiek trzeba brac pod uwage jeszcze jeden aspekt - imigrant przyjezdza do pracy, wie po co i dlaczego. A w tym eksperymencie brytyjczycy brali udzial w wolontariacie, w eksperymencie, wrecz w zabawie w pracownika farmy.
bylo juz, lepiej wymyslone :)