Strajk planowany jest na 20 lutego przyszłego roku. O inicjatywie napisały już między innymi Guardian i Independent.
Zaskoczenie może budzić fakt, że pomysłodawcą akcji „One Day Without Us” jest pisarz i dziennikarz Matt Carr, rodowity Anglik.
Zdecydowałem się zainicjować tę akcję pod wpływem rosnącego we mnie zaniepokojenia związanego z pogarszającym się nastawieniem Brytyjczyków do imigrantów żyjących i pracujących w naszym kraju. Nie mam wątpliwości, że jest to związane z wynikami czerwcowego referendum, które zdecydowało o wyjściu Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej. Wierzę, że zarówno ci, którzy głosowali przeciw Brexitowi, jak wielu jego zwolenników są poruszeni poziomem rasizmu i ksenofobii tak otwarcie teraz manifestowanych.
– tłumaczy przyczyny zorganizowania protestu Matt Carr.
Pisarz ma nadzieję, że strajk pokaże, jak imigranci są ważni dla brytyjskiego rynku pracy. Zdaje sobie jednocześnie sprawę, że z powodu regulacji prawnych dotyczących strajków, wielu pracujących na Wyspach imigrantów nie będzie mogło tak po prostu odmówić pracy.
Takie osoby będę jednak mogły wesprzeć naszą akcję biorąc po prostu tego dnia wolne.
– podpowiada pisarz.
Wzywamy wszystkich Brytyjczyków
Matt Carr wydaje się być pewny, że jego pomysł ze strajkiem da się zrealizować. Chwali się, że pod inicjatywą na Facebooku toczy się zagorzała dyskusja.
Jednak póki co udział w strajku zadeklarowało jedynie 2,3 tys. osób. Carr i wspierające go osoby nie tracą jednak wiary w sukces akcji. W manifeście zamieszczonym na profilu można między innymi przeczytać: „Zdajemy sobie sprawę, że dla wielu ludzi to może być bezprecedensowy krok, i nie oczekujemy od imigrantów, że zrobią go sami. Dlatego wzywamy wszystkich Brytyjczyków, którzy podzielają nasza wizję do wsparcia protestu.”
Matt Carr urodził się w Derbyshire. Napisał do tej pory pięć książek: My Father’s House (Penguin 1997); The Infernal Machine: a History of Terrorism (New Press 2007); Blood and Faith: the Purging of Muslim Spain (New Press 2009, Hurst 2010); Sherman’s Ghosts: Soldiers, Civilians, and the American War of War (New Press 2015) oraz Fortress Europe: Inside the War Against the Immigration (Hurst 2015).
Komentarze 69
To jak? Strajkujecie? Idea jest super
Juz byl taki strajk (Polakow).
Nic z tego nie wyszlo. Jezeli te osoby pojda na ten strajk, to oznacza, ze w tym miesiacu nie odloza 80£, tylko 30£, bo beda musieli wziac dzien wolny z pracy. Wszyscy trzesa dupami siedzac w kawiarniach, na wysypiskach i zmywakach za minimalna krajowa i nie pojda na takie cos, bo boja sie o swoja beznadziejna prace za damski ..... Zero godnosci, zero wartosci, tylko liczy sie kasa, kasa, kasa, zeby pojechac do polski i mowic: "Bo ja Me-Na-Ger jestem" i kupic stare dobite auto z niemieckiego szrotu i bujac sie po wiosce. Good Luck. Ja sam bym wzial sobie wolne od pracy, ale z racji, ze robi to jakis brytyjski pisarzyna i chce swoje ego podbudowac, to .....
ee tam.
Moze ego, moze facet sie po prostu solidaryzuje. Dlaczego My nie mozemy sie zsolidaryzowac? Ja bede strajkowac. Niech tam! Zreszta, w wielu sektorach dzialaja unie zawodowe. Poprosic o pomoc, jak sie ktory trzesie :-)
Ja bym poszedl, ale zabraknie mi 30£ na rzecha z niemieckiego szrotu.
Szlag! A juz myslalem, ze po latach w Jukeju jako Me-Na-Ger kupie se w koncu folcfagena w dizlu.
Nie no, jak w dizelu, to nie w latach, tylko w dekadach bys musial tutaj przerobic...
Zalezy ile razy licznik cofniety ;~)
Zartuje
Ale teraz na powaznie, to pamietam czasy, jak wystarczylo szepnac slowo i wszyscy murem stawali, a teraz mielismy tego dowody ze Sports Direct jaki polacy maja do siebie szacunek, byle by tylko zarobic i odlozyc kilka funtow. Pamietam jednego polaka, co robil remont pakistanczykowi za 2.50£ pod stolem na reke w 2011 i cieszyl sie, ze mu placi. Pracowal dzien i noc, zeby kilka stow odlozyc. Nie wiem, z jakiej polski niektorzy przyjechali, ale wydaje mi sie, ze ja pochodze z innego swiata, bo zamiast siedziec tutaj za rachunki i jedzenie, to wolalbym wrocic do polski i robic to samo. Ja naleze do osob z nastawieniem "Fuck It" i nie zalezy mi na pieniadzach, domach i luksusowych samochodach, wiec nie pojmuje tego, jak mozna dawac sie traktowac jak scierwo i udawac, ze problemow nie ma. Zorganizowali fajny strajk w londynie i pojawilo sie kilkaset osob sposrod 78 milionow polakow mieszkajacych na wyspach (Zrodlo - Statystyki Daily Mail). Troche porazka moim zdaniem. Teraz kazdy woli rzucic "lajka" na facebooku zamiast wziac sie do dzialan i uwazaja, ze wzieli w czyms udzial. Ciekaw jestem, jak to wyjdzie z tym strajkiem, patrzac na przyklady niektorych ludzi. Poza tym mozemy sobie strajkowac ile chcemy, a ich to nie obchodzi ile osob bedzie pokazywalo swoje oburzenie, ile osob bedzie na strajku. Juz pracuja nad "design'em" opasek na ramie dla polakow i microchip'em do wszczepienia kazdemu emigrantowi za kark jak psu. W koncu "Master Race" zaglosowalo, a ja za bardzo nie przejmuje sie, co bedzie dalej z polakami w UK ze mna wlacznie. Cieszy mnie tylko, ze prawda o Brytyjczykach wyszla wkoncu na jaw. Ich falszywosc, dwulicowosc i hipokryzja. Mam nadzieje, ze Unia im pokaze, ze swiat sie nie kreci wokol GB, tylko GB jest mala wysepka na mapie. Szkoda tylko zmarnowanych ponad 10 lat mojego zycia. Teraz bedzie ciezko startowac gdzies w srednim wieku.