Do góry

Inność widziana oczyma dziecka

Przyjeżdżając na Wyspy, większość z nas nie jest w stanie przejść obojętnie obok całej mozaiki inności jaką napotykamy na co dzień na ulicach, w metro czy w sklepach. Nie chodzi tu jedynie o kolor skóry ludzi ale o ich ubiór, sposób zachowania się, język czy obyczaje.

Zanim przywykniemy do takiego widoku nie obędzie się bez komentarzy i porównywania. Czasem niestety nie są to pozytywne słowa. Pół biedy jeśli prowadzimy ze sobą wewnętrzny dialog, gorzej jednak gdy takie poglądy na temat inności wygłaszamy w obecności dzieci.

Obserwuje - nie ocenia

Dziecko inność postrzega w odmienny sposób niż dorośli. Ono po prostu rejestruje świat zmysłami i porównuje wszystko co nowe do tego, co już zna. Nie oznacza to, że tak jak dorosły, automatycznie ocenia to, co widzi. Zwyczajnie dostrzega różnice i akceptuje je. Zatem jeśli spotyka na ulicy np. ciemnoskóre dziecko to traktuje je jako kolejny element świata. Gdy widzi mężczyznę z nadwagą, osobę na wózku inwalidzkim czy kobietę z ufarbowanymi na różowo włosami zachowuje się podobnie.

„Inność” oznacza tu wszystko, co różni się w zdecydowany sposób od tego, co dziecko do tej pory widziało i czego doświadczyło. Reakcja dziecka powinna być neutralna. Ponieważ jednak zjawisko jest nieco odmienne od tego, co dziecko już zna możemy spodziewać się pytań typu: „ Tato, a dlaczego ta pani jest gruba?”, „Mamo, a ten pan siedzi na fotelu z kółkami, dlaczego on jeździ a nie chodzi?”. Wynika to z chęci zrozumienia sytuacji a nie, jak to się zwykle przyjęło uważać, z chęci dokuczenia innym. Dziecko może także chcieć podzielić się z nami swoimi obserwacjami i po prostu powiedzieć: „W mojej klasie jest dziewczynka, która ciągle nosi chustkę na głowie” albo „ Mój kolega ma brązową skórę i fajne włosy”

Rodzice wzorem

Wszystkie tego typu zachowania dziecka są właściwe i bardzo pozytywne. Ponieważ dziecko zdobywa wiedzę o świecie poprzez obserwację i doświadczenia, niezwykle ważna jest reakcja rodziców w takiej sytuacji. Aby pomóc dziecku rozwinąć akceptację i tolerancję względem inności najpierw musimy upewnić się jaki my sami mamy do niej stosunek. Jeśli dziecko usłyszy od nas negatywne uwagi pod adresem człowieka otyłego, upośledzonego dziecka czy czarnoskórej kobiety, przyjmie takie zachowanie za właściwe i bardzo prawdopodobne, że samo tak się w przyszłości zachowa.

Jak zatem powinniśmy się zachować, by pomóc a nie zaszkodzić? Pamiętajmy, że dziecko samo nie tworzy opinii o świecie. Ono nabywa je od dorosłych a także innych dzieci. Potem w miarę rozwoju emocjonalno-intelektualnego może te opinie weryfikować lub utrzymać jako swój pogląd na świat. Warto zatem, gdy widzimy, że dziecko zauważa inność pomóc mu ją zrozumieć. Odpowiadać na pytania dzieci mądrze, bo już samo słowo „inność” jest dość niebezpieczne. Nieodpowiednio użyte mogą sugerować chorobę, wzbudzać poczucie wyższości nad innymi, zasiać wiele dodatkowych wątpliwości. Dociekajmy, pytajmy dzieci o ich „innych” kolegów, okażmy zainteresowanie, zachęćmy do opowiadania o nich. Traktujmy tę kwestię najzwyczajniej w świecie. Mówmy dzieciom że są ludzie grubi, są też szczupli, jedni są wysocy inni niscy, ludzie różnie się ubierają. Są ludzie którzy mogą poruszać się bez trudu, są też tacy którym chodzenie i bieganie sprawia trudność. To wszystko pomaga nam oswoić słowo „inny” i pozwala zrozumieć dziecku jego drugie, pozytywne znaczenie. Dążymy do tego by dziecko zrozumiało, że ludzie się różnią od siebie, że nikt nie jest taki sam. Przede wszystkim jednak nie dopuszczajmy do sytuacji, kiedy dziecko zaczyna bać się inności.

Nie chronić lecz pomóc zrozumieć

Gdziekolwiek się nie znajdziemy, zawsze spotkamy się z czymś co jest inne. Dlatego nie warto „chronić” dziecka przed wszelką innością, bo możemy pozbawić go możliwości zrozumienia innego człowieka, wykształcenia współczucia, tolerancji i akceptacji. W Polsce jest to nieco trudniejsze niż w Wielkiej Brytanii, ponieważ nasz kraj jest bardziej jednolity kulturowo i wszelką inność łatwiej zauważyć, a tym samym trudniej zaakceptować. Zamieszkując Wyspy możemy wykorzystać fakt, iż nasze dziecko na co dzień spotka się z innością. Jest to bardzo sprzyjająca sytuacja, bo pomaga uznać tę inność za normalność. Gdy tak się stanie, problem „inności” przestaje istnieć.

Komentarze 2

maciek.y
1 504
maciek.y 1 504
#107.09.2008, 23:04

"Jest to bardzo sprzyjająca sytuacja, bo pomaga uznać tę inność za normalność. Gdy tak się stanie, problem „inności” przestaje istnieć."

i wtedy powoli doprowadzamy do islamizacji europy, a po 10 lub 20 latach nasze dzieci i żony będą chodzić w chustach na głowie, bo przecież to nie było innością. Nie dziękuję postoję. Cały artykuł nawołuje do tolerancji, ale w imię czego? W UK nie można nic złego powiedzieć o muzułmanach i to ma być tolerancja? A może oni nas też wyzywają w swoim narzeczu, a my nie mogąc lub nie chcąc zrozumieć musimy się podporządkować. Przez takich ludzi jak autor dochodzi do liberalizacji poglądów i zachowań, które przyjmując za wskazówki prowadzą do multikulturalności, co jak wiemy powoduje wiele problemów społecznych, np gangi w Londynie i innych miastach.

Beata
2
Beata 2
#208.09.2008, 00:55

Pitolicie Hipolicie! Czyli wedlug ciebie lepiej, zeby wpajac dzieciom od malego, ze "ciapaty" - jak ich powszechnie nazywaja nasi rodacy - jest zly, murzyn glupi, Anglik tlusty i leniwy, a Polak jest the best. Byl juz jeden taki z malym wasikiem i opadajaca grzywka, tylko inny narod wydawal mu sie najlepszy. Ja swoje dzieci wychowuje inaczej, bez stereotypow. W kazdym narodzie znajdziesz zlych i dobrych, madrych i glupich, pracowitych i leniwych. Wszystko zalezy od wychowania wyniesionego z domu,a tolerancja wobec innosci religijnej nie musi oznaczac przejecia jej.