Irlandia Płn. mogłaby pozostać częściowo w Unii Europejskiej

Zgodnie z propozycjami zaprezentowanymi w środę przez Borisa Johnsona, Irlandia Północna byłaby po Brexicie częścią jednolitego rynku (The European Single Market), co oznacza, że odnośnie do towarów obowiązywałyby w niej regulacje unijne. Projekt zakłada odstąpienie od mechanizmu tzw. backstopu i utworzenie strefy regulacyjnej obejmującej całą wyspę Irlandię.

Obrót towarami między Irlandią Północną a pozostałą częścią Zjednoczonego Królestwa (Anglią, Szkocją i Walią) podlegałby kontrolom, czyli na Morzu Irlandzkim powstanie granica (towary z Irlandii Północnej podlegałyby unijnym regulacjom, a z Wielkiej Brytanii – nie).

Irlandia Północna pozostałaby jednak częścią brytyjskiego reżimu celnego, co oznacza, że wraz z końcem okresu przejściowego powstałaby granica celna między Irlandią Północną a Irlandią. Jednak jej przekraczanie odbywałoby się na podstawie maksymalnie uproszczonej procedury, tzn. nie byłoby ani kontroli na samej granicy, ani potrzeby budowania na niej żadnej infrastruktury.

Większość kontroli odbywałaby się elektronicznie, a tylko nieznaczna część fizycznie, ale nie na granicy, tylko w punkcie wysyłki lub odbioru towarów.

Zaprezentowane rozwiązania są zgodne z postanowieniami porozumienia wielkopiątkowego z 1998 r., które stanowi podstawę procesu pokojowego w Irlandii Północnej, a także nie naruszają zasad jednolitego unijnego rynku.