Do góry

Józef Bartosik: jedyny Polak, który został brytyjskim admirałem

Józef Bartosik przygodę z morzem zaczął w II Rzeczpospolitej, potem pływał na okrętach w Wielkiej Brytanii, gdzie wspiął się na sam szczyt. Jako jedyny Polak został brytyjskim admirałem.

Kapitan Józef Bartosik w 1964 r. został dowódcą niszczyciela rakietowego HMS London. Fot. Wikimedia Commons

Przystojny, szarmancki wobec kobiet, pedant kochający dyscyplinę, miał jednak paskudny charakter – potrafił zbluzgać marynarzy. Dziw bierze, że do tej pory nie powstał film o Józefie Bartosiku, któremu nie obca była ułańska fantazja.

Przyszedł na świat w 20 lipca 1917 r. w Topoli Wielkiej koło Ostrowa Wielkopolskiego. W 1935 zaczął naukę w Szkole Podchorążych Marynarki Wojennej w Toruniu. Trzy lata później opuścił jej mury jako prymus i podporucznik marynarki.

Zabawa i francuska mina

Na ORP „Iskra” popłynął w 1939 r. jako oficer wachtowy do Casablanki. O mało nie rozpętał prywatnej wojny, organizując na molo przyjęcie dla przyjaciół. Gdy trwała zabawa francuski okręt postawił w pobliżu minę. Bartosik nie wystawił straży, wybuch był tak duży, że niewiele brakowało, a rozniósłby towarzystwo na strzępy. Upiekło mu się. Atak niemiecki na Polskę zastał go u zachodnich wybrzeży Afryki, dokąd dotarł jego szkuner.

ORP „Błyskawica”. Fot. Wikimedia Commons

W Maroku załogę wyokrętowano, Bartosik wrócił do Francji, potem przebił się do Wielkiej Brytanii. Tacy jak on byli potrzebni i w 1940 został drugim oficerem artylerii na niszczycielu ORP „Błyskawica”. Uczestniczył w kampanii norweskiej, dzięki jego czujności artylerzyści zestrzelili dwa samoloty wroga, za co był chwalony.

Chwalił, ale i pomiatał marynarzami

Pochwały zbierał tylko od przełożonych, bo załoga nie przepadała za nim. Powód? Był służbistą, do tego doszło pomiatanie marynarzami. Ale potrafił pochwalić sumiennych, o czym wspominał w swej książce Able Seaman Hugh Willis, członek załogi fregaty Loch Scavaig, na której Bartosik odbył śródziemnomorską misję. – Nosił białe rękawiczki i gdy sprawdził czystość, krzyknął: Willis, tu jest tak czysto, że można jeść z podłogi.

Kapitan Józef Bartosik. Fot. Wikimedia Commons

Z „Błyskawicy” trafił na niszczyciel ORP „Garland”, uczestniczył w operacjach na Morzu Śródziemnym i konwojach arktycznych. W 1942 r. został oficerem flagowym szefa Kierownictwa Marynarki Wojennej, by rok później wrócić na „Błyskawicę” i uczestniczć w operacji „Neptune”, która dla aliantów była treningiem przed lądowaniem w Normandii. W 1944 r. wrócił do szefostwa Marynarki Wojennej, następnie był niszczyciel „Conrad”.

„Nie wracam do Polski”

Po wojnie podobnie jak wielu rodaków zastanawiał się, czy wrócić do rządzonego przez komunistów kraju, czy zostać na obczyźnie? Pod koniec 1945 Bartosik rozpowiadał, że wraca i z kilkoma oficerami napisał dokument zachęcający do powrotu. Gdy wydawało się, że żegna się z Wyspami, na początku 1946 oznajmił: „Zostaję!”. Zaskoczyło to jego znajomych, choć niektórzy mówili, że od początku był przeciwny powrotowi. Później okazało się, że Bartosik rozmawiał potajemnie z A. V. Alexanderem, Pierwszym Lordem Admiralicji i usłyszał, że Londyn nie wesprze polskiej floty, ani marynarzy, którzy wrócą nad Wisłę.

Bartosik miał szczęście, jako jednego z trzech oficerów spośród setek polskich ochotników przyjęto w 1948 do Królewskiej Marynarki Wojennej. Działał na eskortowcach, kształcił się, w 1952 r. został komandorem podporucznikiem, w 1957 komandorem. W 1964 r. został dowódcą niszczyciela rakietowego HMS „London”, którym w następnym roku popłynął do Singapuru na przegląd.

Mega skandal i… awans

W Singapurze doszło do skandalu. Z niejasnych powodów Bartosik kazał zatrzymać w areszcie zastępcę dowódcy okrętu Mike’a Henry’ego. Był to pierwszy przypadek w brytyjskiej marynarce, gdy oficerowi wysokiej rangi odmówiono zejścia na ląd. Sprawa oparła się o admiralicję i wtedy Henry odzyskał wolność, a skandal załagodzono.

Rear Admiral Józef Bartosik. Na zdjęciu jeszcze w randze kapitana. Fot. Wikimedia Commons

W 1966 r. awansowano Bartosika do stopnia Rear Admiral (odpowiednik polskiego wiceadmirała). W ten sposób został pierwszym i jedynym Polakiem w historii brytyjskiej marynarki wojennej, który zyskał rangę admiralską. Dostał Distinguished Service Cross (Krzyż za Wybitną Służbę), jeden z najwyższych brytyjskich odznaczeń wojskowych przyznawanych za odwagę na morzu.

O losie Bartosika zdecydował nie paskudny charakter, ale konflikt z tajwańskim niszczycielem, który nie chciał wpuścić brytyjskiego statku do portu Fuzhou. W reakcji Bartosik kazał odpalić salwę w kierunku wrogiego okrętu. Było groźnie, jednostki stanęły naprzeciw siebie, a Bartosik, jak opisywali podwładni, tak groźnie spojrzał z mostka na Tajwańczyka, że ten pobladł jak ściana. Do starcia na szczęście nie doszło.

HMS London. Fot. Wikimedia Commons

Dobrze się ożenił, ale…

Decyzję o przeniesieniu w stan spoczynku w 1968 r. przyjął jak cios w serce. Miał wtedy 51 lat. Jako powód podano, że Polacy, nawet z obywatelstwem brytyjskim nie mogą służyć w elitarnych brytyjskich jednostkach, a więc w RAF i Royal Navy.

Drugą żoną Józefa Bartosika była poślubiona w 1969 roku później Jeannine Patricia Scott, z domu Bridgeman. Złośliwi mówili, że gdyby zrobił to wcześniej, może zachowałby stanowisko. Jeannine była bowiem córką znanego admirała Francisa Bridgemana.

Bartosik posępniał, utracił ukochane morze, choć mógł mówić o szczęściu. Nie popadł w biedę jak wielu polskich bohaterów na Wyspach. Do emerytury w 1981 r. był szefem firmy kontenerowej. Zmarł 14 stycznia 2008 r.

Komentarze 5

decmarko
90
#101.09.2019, 13:46

Może wypadałoby napisać, że artykuł jest żywcem zerżnięty z Polish Express 4.4.2015? Poza tym Bartosik dobrze się wżenił i stąd jego błyskotliwa kariera.

jacek05
Redakcja
289
jacek05 289
#201.09.2019, 16:46

Ad #1,

1. Artykuł nie jest "zerżnięty" z Polish Express.

2. Adm. Józef Bartosik "dobrze się wżenił" już po zakończeniu służby w Royal Navy.

3. decmarko, może Tobie trudno to zrozumieć, ale w Wielkiej Brytanii byli, są i będą Polacy, którzy osiągają tu sukcesy niezależnie, co o tym sądzą zjadliwi rodacy.

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#401.09.2019, 19:10

#1 mało tego znam znam sprawę pana Bartosika z innej perspektywy,to tak jak monia uczciwa dziewica szuka stałego związku:D

Martrobin
13
#501.09.2019, 22:23

Dobry chłop był, umiał sobie poradzić i sobie poradził.