Nawet £1000 grzywny grozi parze Polaków z Newport, oskarżonej przez kontrolerów TV Licence o niepłacenie abonamentu brytyjskiej telewizji. Jak jednak twierdzi para, w ich domu nikt telewizji nie ogląda, a domowy odbiornik telewizyjny służy jedynie opiece nad niepełnosprawnym synem. Polacy dodają, że kary nie zapłacą, bo są w „opłakanej sytuacji finansowej”.
Kontrola w progu domu
Pan Andrzej i pani Tekla mieszkają na przedmieściach Newport wraz z niepełnosprawnym synem, cierpiącym na porażenie mózgowe. Do pracy chodzi jedynie Andrzej. Pracuje jako elektryk. Zarabia £400 tygodniowo, utrzymuje żonę i dwóch synów. Pani Tekla nie mówi po angielsku i nie pracuje. Całodobowo zajmuje się w domu chorym 23-letnim Mateuszem. Właśnie dlatego, gdy w kwietniu 2017 roku do domu Polaków zawitali kontrolerzy TV Licence, to ona otworzyła im drzwi.
Jak twierdzi, nie wpuściła nikogo do domu. Kontrolerzy w progu zadawali jej serię w większości niezrozumiałych pytań, m.in. o to, czy w domu znajduje się odbiornik telewizyjny. Pani Tekla potwierdziła, gdyż w domowej kuchni faktycznie znajduje się czarnobiały odbiornik, podłączony do kamery w pokoju jej syna. Gdy szykuje obiad, pani Tekla spogląda w odniornik, by natychmiast zareagować w razie ataku epilepsji u syna. Pod koniec wizyty kontroler wręczył jej do podpisania formularz. Pani Tekla sądziła, że jest to potwierdzenie, że wizyta się odbyła. Niestety, okazało się, że było to przyznanie się do winy: oglądania telewizji bez opłacania abonamentu.
Brytyjskie przepisy
W UK każdy, kto ogląda telewizję, powinnien opłacać roczny abonament telewizyjny. W przypadku odbiorników kolorowych, opłata wynosi £147, a czarnobiałych – £49.50. Opłatę należy uiszczać niezależnie od tego, czy oglądamy polskie czy angielskie programy telewizyjne. Od września 2016 roku płacić trzeba także jeśli korzysta się z internetowej usługi BBC iPlayer.
Jeśli nie oglądamy w domu telewizji ani programów z BBC iPlayer, a odbiornik telewizyjny nie jest podłączony do anteny (lub satelity), możemy nie opłacać abonamentu. Ryzykujemy wtedy jednak, że kontrolerzy TV Licence będą wysyłać nam ponaglenia do zapłaty, zapytania o preferencje programowe oraz listy z zapytaniem, dlaczego nie płacimy TV Licence. W domu może również pojawić się kontrola, która będzie próbować ustalić, czy w domostwie faktycznie nie ogląda się telewizji. Teoretycznie nie mamy jednak obowiązku z nimi rozmawiać.
Jak zachować się w czasie kontroli
Kontrolerzy TV Licence nie mają automatycznego prawa wstępu do dowolnej nieruchomości. Radzimy więc osobom legalnie niepłacącym abonamentu, by od razu w progu spytać, kim są osoby w drzwiach i zamknąc drzwi przed kontrolerami TV Licence. Osoby, które legalnie nie płacą abonamentu, nie mają żadnych prawnych zobowiązań wobec kontrolerów
– radzą autorzy niezależnego bloga o TV Licensing, gdzie przystępnie wyjaśnione są obowiązujące w kraju przepisy i sporne sprawy o grzywny dla TV Licence, które trafiły do sądu. Autorzy blogu dodają:
Nie popełniajcie błędu i nie wdawajcie się z kontrolerem (lub inną niezidentyfikowaną osobą) w pogadankę w progu. Kontrolerzy dostają prowizję za sprzedaż nowych abonamentów. (…) Zdarza się przekręcenie słów, które padły podczas rozmowy.
Pani Tekla popełniła więc błąd, próbując z uprzejmości odpowiadać na niezrozumiałe dla siebie pytania kontrolerów, m.in. o to, czy zna różne programy telewizyjne brytyjskiej telewizji.
Przy okazji kontroli TV Licence warto też pamiętać, że sama obecność odbiornika telewizyjnego w domu nie oznacza konieczności uiszczania abonamentu, a kontrolerzy nie mają prawa wejść do środka, chyba że mają ze sobą nakaz sądowy. W przypadku pary Polaków, okolicznością obciążającą może być opłacanie pakietu telekomunikacyjnego u dostawcy, w skład którego wchodzą nie tylko internet i telefon, ale też telewizja. Nawet to nie jest jednak powodem, by płacić abonament telewizyjny. Ten należy uiścić jedynie w przypadku faktycznego oglądania telewizji i podłączenia odbiornika telewizyjnego do anteny.
Desperacja polskiej pary
Nie mamy w domu nawet dekodera telewizyjnego. Jeśli zostaniemy ukarani za to, że mamy telewizor i pakiet, to poprosimy o karę za morderstwo, bo noże w kuchni też mamy
– lamentuje pan Andrzej. Dodaje, że nie ma natomiast pieniędzy na grzywnę:
Zastanawiamy się ciągle, który rachunek opłacić, a który może poczekać. Ja naprawdę nie wiem, jak i z czego zapłacimy tę karę. Aplikowaliśmy o „social housing” – nic, próbowaliśmy aplikować o PIP, to powiedziano nam, że dopiero wtedy dostaniemy, gdy żona i syn będą w UK minimum 2 lata. Czyli w najbliższym grudniu.
Pan Andrzej dodaje, że przed sądem w dniu rozprawy stawią się całą rodziną, mimo że oskarżona jest tylko jego żona:
Oczywiście zwolnię się z pracy i weźmiemy naszego syna na wózku inwalidzkim ze sobą, bo nie możemy go zostawić bez opieki – i pojedziemy do sądu we trójkę.
Towarzyszyć im będzie tłumacz z urzędu, o którego małżeństwo napisało podanie z pomocą pracowników lokalnego biura Citizens Advice. W sprawie Polaków pomogła też pielęgniarka socjalna zajmująca się niepełnosprawnym synem; napisała list do sądu, w którym zaświadcza, że rodzina używa odbiornika, by obserwować niespełnosprawnego syna.
„Bycią Polką to nie wymówka”
Peter, administrator bloga TV Licensing, komentuje sprawę dla Emito.net:
Unikanie opłaty TV Licence w UK (gdy należy ją zapłacić) zawsze jest traktowane jako wykroczenie – innymi słowy, oskarżona jest winna nawet jeśli telewizję oglądała przez przypadek lub jeśli nie znała przepisów. Mówiąc krótko: bycie Polką nie jest żadną wymówką, jeśli złamała przepisy.
Peter wyjaśnia, że w wypadku faktycznego popełnienia wykroczenia najlepiej jest się do niego przyznać i podać okoliczności łagodzące, takie jak brak znajomości języka czy niskie zarobki; sądy często biorą je pod uwagę wymierzając karę. Niektóre grzywny są obniżane nawet do 100 funtów, wliczając w karę również koszta sądowe. Peter dodaje, że rodzina bezwględnie powinna poinformować sąd o braku znajomości angielskiego i poprosić o obecność tłumacza w sądzie. W sprawach o TV Licence niestety nie przysługuje nikomu darmowa pomoc prawna, tzw. Legal Aid. Ponadto, Peter mówi, że jeśli do wykroczenia faktycznie nie doszło:
Tłumaczenie, że cała sytuacja zaistniała dlatego, że (pani Tekla) nie zna angielskiego, jest prawdopodobnie najlepszym rozwiązaniem. Gdyby chodziło o mnie, to wykorzystałbym w pełni fakt, że nie rozumiałem pytań, a formularz podpisałem, bo mi kazano.
Wyrok w sprawie poznamy 25 października.
Aktualizacja: 20.10, po publikacji artykułu, sprawa pary Polaków została odroczona. Na skrzynkę Emito.net spłynął również mail od TV Licensing, napisany w języku polskim:
Dziękujemy za zgłoszenie sprawy. W razie pytań lub wątpliwości związanych z wizytą kontrolera TV Licence, zachęcamy do kontaktu telefonicznego. Dla osób, które nie władają językiem angielskim, przygotowaliśmy specjalny numer 0300 790 6044 z usługą tłumaczenia telefonicznego.
Zdajemy sobie sprawę, że nie każdy musi płacić abonament telewizyjny. Dlatego w naszej korespondencji zawsze prosimy o stosowne wyjaśnienia, byśmy mogli je uwzględnić w naszej bazie danych. Zawsze też podkreślamy, że wszelkie informacje są dostępne w innych językach, w tym polskim. Warto również pamiętać, że nasi kontrolerzy mają przy sobie ulotki w polskiej wersji językowej. Szczegółowe informacje o TV Licence można znaleźć na: http://www.tvlicensing.co.uk/info lub www.tvlicensing.co.uk/languages.
Komentarze 38
Najlepszą obroną jest atak.W tej sytuacji oskarżył bym kotrolera tv,ponieważ wykorzystał nie znajomość angielskiego a w szczególności czytania podsuwając do podpisu oświadczenie obciążające poszkodowaną w celu uzyskania korzyści materialnej.
elektryk ktory zarabia 400 funtow tygodniowo?
W tej sprawie nie jest istotne ile zarabia,tylko jest istotny fakt sprawy w Sądzie, która odbędzie się na podstawie podpisania dokumentu przez pozwaną o przyznaniu się do oglądania TV.
a to takie dziwne? jezeli pracuje sie przez agencje i ma sie 14. 50 na godz brutto
Osoba podpisująca dokument musi być w pełni świadoma tego co podpisuje.W tej sytuacji została zmanipulowana i na to są przepisy prawne.To tak jak osobie psychicznie chorej podsunął byś do podpisania zrzeczenia się całego majątku np.na Skarb Państwa.