Polska kuchnia wciąż nie jest dostatecznie znana w Zjednoczonym Królestwie, a może się okazać bardzo dobrym sposobem na integrację Polaków z Brytyjczykami. Powód? Jest bardzo smaczna.
– mówi Ian Coll, właściciel Mamuśki, restauracji z polskim jedzeniem w Londynie. Właśnie zaczął wprowadzać w życie wielki projekt – chce otworzyć nowe restauracje we wszystkich częściach Wielkiej Brytanii.
Polska teściowa
Coll jest Kanadyjczykiem z brytyjskimi korzeniami, ale jego żona jest Polką. Na pomysł stworzenia restauracji i baru o nazwie Mamuśka wpadł w 2008 roku.
Nazwa ma związek z moją teściową. Mieszka w Ostrowie Wielkopolskim i nazywam ją właśnie “Mamuśka”. To ona zainspirowała mnie do stworzenia restauracji.
– wspomina Coll.
Pierwsza Mamuśka w Londynie zaczęła działać w 2010 roku. Usytuowana jest w wieżowcu przy Walworth Road. Wcześniej mieściła się w centrum handlowym Elephant and Castle położonym w pobliżu stacji metra o tej samej nazwie.
W menu Mamuśki znajdują się typowo polskie dania: barszczyk z pasztecikami, schabowy, pierogi, placki ziemniaczane, gulasz wieprzowy, kapusta z grzybami, sałatka jarzynowa, smalec, no i oczywiście bigos. Do tego podaje się polskie gatunki piw i wódek. Na deser Mamuśka serwuje na przykład naleśniki, sernik albo szarlotkę. Ceny nawet najdroższych dań zwykle nie przekraczają 10 funtów.
Manchester, Liverpool, Glasgow, Edynburg…
O stworzeniu nowych barów i restauracji pod szyldem Mamuśki Ian Coll myślał już od jakiegoś czasu. Nie ukrywa, że swoją ofertę chce skierować głównie do młodych ludzi, którzy nie boją się próbować nowych, nieznanych wcześniej potraw.
Już w tej chwili 80 procent gości, którzy odwiedzają Mamuśkę to nie są Polacy, ale Brytyjczycy i przedstawiciele innych nacji. Gości przychodzi coraz więcej. Dlatego szukamy nowych miejsc. Na początek w Londynie. Już prowadzimy rozmowy z właścicielami lokali m.in. w White City, Camden oraz przy Kings Cross i Old Street. Do końca roku chcemy otworzyć dwie restauracje. Moglibyśmy szybko otworzyć co najmniej pięć w obrębie obwodnicy Londynu, ale szukamy naprawdę dobrych miejsc dających perspektywy przyciągnięcia gości.
– ujawnia plany inwestycyjne Ian Coll.
Kolejne restauracje chce uruchomiać w innych częściach Zjednoczonego Królestwa. W pierwszej kolejności pod uwagę bierze Manchester, Liverpool, Bristol oraz Glasgow i Edynburg.
Wszystko to są miasta, w których żyje mnóstwo młodych, nowoczesnych ludzi lubiących zjeść smaczne, ale też nieznane im dotąd potrway. To do nich chcę trafić.
– wyjaśnia Coll.
Zdaje sobie jednocześnie sprawę, że niepewność związana z Brexitem, a zwłaszcza obawy Polaków o ich przyszły status w Wielkiej Brytanii mogą być powodem do zmartwień.
Ale to właśnie te obawy sprawiły, że wielu brytyjskich gości Mamuśki mówi mi, że dalej będą odwiedzać restaurację, aby podkreślić solidarność z Polakami. Nie mam więc obaw, co do przyszłości moich restauracji.
– mówi Ian Coll.
Komentarze 15
Powodzenia...i smacznego! ;]
Cwany chłop,teraz jak co teściowa murem za nim stanie.
Buchachacha...sprytne chlopisko, szybko doszedl do wiedzy, ze lepiej miec tesciowa po swojej stronie barykady ;)
Omajkot, TataJasia, zima za pasem! Dziezes zgubil bermudy?
Brawo i tak trzymać czekamy na Glasgow .