Petycja przeciwników zawieszenia parlamentu została zamieszczona na oficjalnych stronach parlamentu. Jej pomysłodawcą jest Mark Johnston, członek partii Liberalnych Demokratów.
W środę kilka tysięcy osób zebrało się w pobliżu parlamentu w Londynie, aby wyrazić swój sprzeciw wobec decyzji o zawieszeniu parlamentu. W jednej z demonstracji wzięła udział m.in. minister spraw wewnętrznych w gabinecie cieni Partii Pracy Diane Abbott.
Podobne protesty odbyły się również m.in. w Manchesterze, Cambridge, Cardiff, Edynburgu i Durham.
Petycja i protesty to konsekwencje decyzji o zawieszeniu parlamentu. Wnioskował o to u królowej premier Boris Johnson. Elżbieta II wyraziła na to zgodę.
Oznacza to, że parlament będzie zawieszony najwcześniej od 9 (a najpóźniej od 12 września) aż do 14 października, gdy obrady zostaną wznowione mową tronową królowej. Stanie się to więc zaledwie 17 dni przed 31 października, gdy Zjednoczone Królestwo ma opuścić Unię Europejską.
Zawieszenie obrad parlamentu skróci znacząco czas, jaki opozycja będzie miała, by przeprowadzić działania mające na celu zablokowanie Brexitu bez umowy.
Pierwszy sondaż firmy badawczej YouGov wykazał, że Brytyjczycy także są krytyczni wobec rządowej propozycji zawieszenia parlamentu. Jako nieakceptowalną oceniło ją 47 proc. ankietowanych, 27 proc. uznało, że rząd ma prawo do takiego ruchu, 26 proc. nie miało zdania.
Komentarze 23
Przeciez granice otwarte mogą wyjechać do EU
Nie rozumiem zamieszania
Znowu powiedza, ze to Putin zmanipulowal.
Mogą sobie protestować...nikt im tego nie zabrania, tyle, że to już niczego nie zmieni.
Leave means leave, trzeba to uszanowac.
To sprawka Putina