Do góry

„Pani Kebab”, czyli jak być Polką i przeżyć w Leeds (wywiad)

„Siedzi byku dwumetrowy, karku stukilowy, przy maleńkiej żonce. Już myślisz sobie: Ty świnio, taką dziewczynę małą bijesz?! A tu się byku jej ofiarą okazuje, co kablem od niej regularnie wycisk dostawał.” – to fragment książki pt. „Pani Kebab” autorstwa Kamili Czul.

Kamila Czul. Fot. Archiwum prywatne

Jacek Różalski: Dlaczego Kebab?

Kamila Czul: Tak mnie po prostu nazwały dzieci w szkole, w której pracowałam. Uznały, że bardzo śmiesznie wymawiam słowo „kebab”. Mieszkańcy Leeds wymawiają je przeciągając bardzo „a”. A ja wymawiałam to chyba po polsku. Dzieci bardzo to rozbawiło i tak zostałam panią Kebab.

Ale w twojej książce słowo „kebab” nabiera też innego znaczenia. To zebrane razem ludzkie historie, których byłaś świadkiem i które opisałaś.

Tak. To skrawki przeróżnych historii, często bardzo tragicznych. Niemal z peryferii świata znanego przeciętnemu człowiekowi. W tym polskim imigrantom mieszkającym w UK. Z różnych względów zmieniłam tylko moim bohaterom imiona oraz szczegóły, które mogłyby ich zidentyfikować.

Nauczycielka, tłumaczka w sądach, na policji, w opiece społecznej. Dlaczego zdecydowałaś się opisać swoją pracę?

Zaczęło się od bloga, bo musiałam z siebie jakoś zrzucić to, co widziałam i słyszałam w pracy. To była dla mnie taka forma autoterapii. Zdarzenia, które opisałam w książce były jednak, delikatnie ujmując, dość stresujące. Podzielenie się nimi, jak kebabem, sprawiło, że jest mi trochę lżej. Ale ludzi, historie, których byłam świadkiem i tak będę pamiętać do końca życia.

Były sytuacje w szkole, gdy bałaś się o swoje życie?

Strach był stałym elementem pracy w tej szkole. Niektórzy uczniowie byli nieprzewidywalni. Najbardziej bałam się jednego, który podczas lekcji podchodził do mnie i z całej siły walił pięścią w ścianę, tuż obok mojej głowy, po czym obserwował moją reakcję. Potrafił też po prostu podejść do innego ucznia i uderzyć go pięścią w twarz. To był wyjątkowo niezrównoważony osobnik. Przyjęłam strategię ignorowania go. Nawet nie patrzyłam w jego kierunku, aby nasze spojrzenia się nie skrzyżowały. Wiedziałam, że i tak nie da się go niczego nauczyć. No i nie chciałam ryzykować utraty zębów.

Ale chyba najgorsze były dyżury na przerwach. Mierzę sobie 152 centymetry, a wśród uczniów zdarzały się dwumetrowe chłopiska. Przy pięciu takich dryblasach nie byłabym w stanie kiwnąć palcem.

Wytrzymałaś trzy lata.

Z czasem człowiek przyzwyczaja się do pewnych sytuacji. Ja przywykłam, że wejdę do szkoły i na dzień dobry będę świadkiem bójki, że ktoś z kierownictwa szkoły mnie ochrzani, że na lekcji nie będzie połowy uczniów. Z upływem czasu stało się to normalnością. Choć świetnie rozumiem, że dla wielu osób takie sytuacje normalne nie są.

Kamila Czul. Fot. Archiwum prywatne

W pozytywnym świetle przedstawiasz polskich uczniów. Piszesz o nich, że byli „jasną stroną mocy”, że nie raz to oni „trzymali cię przy życiu”.

Takie miałam doświadczenia. Nie twierdzę, że wszyscy polscy uczniowie w brytyjskich szkołach to anioły, ale w tej szkole polskie dzieci to było moje wytchnienie. To byli uczniowie, którzy uzyskiwali najlepsze wyniki w nauce.

Swoją książkę podzieliłaś na dwie części. W drugiej opisujesz swoje przeżycia jako tłumacza dla różnych instytucji: policji, sądów, opieki społecznej, szpitali. Która praca była trudniejsza?

W szkole. To był nieustający stres przez kilka godzin dziennie. Praca tłumacza jest bez porównania spokojniejsza, choć oczywiście wiąże się często z bardzo przykrymi sytuacjami, a nawet ludzkimi dramatami. Ale kocham to, co robię teraz.

Jako tłumacz masz do czynienia z bandytami i ich ofiarami. Wśród tych drugich są też małe dzieci. Są ludzie wykorzystywani do niewolniczej pracy, maltretowani fizycznie i psychicznie, gwałceni, ale też ciężko chorzy leżący w szpitalach. Jak można kochać pracę, w której widzi się cierpienie bitego dziecka, łzy?

O to samo można by zapytać lekarza, policjanta, ratownika medycznego, czy pracownika opieki społecznej. Dlaczego wykonują taką pracę? Bo jest pożyteczna? Bo ktoś to musi robić? Ja tłumaczę słowa ludzi, którym przytrafiły się w życiu przykre, albo wprost tragiczne sytuacje. Tłumaczę, bo oni albo w ogóle nie znają angielskiego, albo mówią bardzo słabo. Zresztą można posługiwać się językiem w stopniu komunikatywnym, ale w sądzie, czy na policji, gdy każde wypowiedziane słowo ma znaczenie, taka znajomość języka jest niewystarczająca. Świadomość, że w jakiś sposób pomagam tym ludziom, dodaje mi sił. Często widzę w oczach Polaków, których tłumaczę, że samą obecnością dodaję im otuchy. Że będąc jedyną osobą, z którą na policji, w sądzie, mogą porozmawiać po polsku, nie czują się z góry przegrani w anglojęzycznym otoczeniu.

Jesteś więc dla nich trochę takim opiekunem, dobrym duchem?

Trochę tak.

Który z opisanych w książce bohaterów śni ci się najczęściej?

Na pewno ten mały bity przez ojczyma Piotruś. Tłumaczyłam jego spotkania z opiekunką socjalną. I Jola, która w Polsce była urzędniczką, do tego prowadziła z mężem dobrze prosperującą firmę, a w Leeds najpierw przeszła piekło będąc zmuszana do prostytucji, a później spała po parkach. Tłumaczyłem jej historię pracownikom opieki społecznej, gdy odwiedzaliśmy Jolę w jej namiocie stojącym w parku.

Nie wiem, co się z nimi teraz dzieje.

Leeds. Fot. Wikimedia Commons

Powiedziałaś, że napisanie tej książki było jednym ze sposobów na odreagowanie tragedii, których byłaś świadkiem. Ale ty przecież wciąż masz z nimi do czynienia. Zastanawiam się, jak ty możesz spokojnie spać?

Gdy wracam po kolejnym zleceniu do domu, to siadam w ciszy. Po zetknięciu się z kolejną taką tragedią człowiek jednak się w jakimś stopniu uodparnia. Z czasem jest łatwiej. Ale słowa i widok wielu moich bohaterów zostaną ze mną do końca życia. Nie jest przecież możliwe wymazać z pamięci niewinną twarz bitego dziecka.

Z książki można by wysnuć wniosek, że z Polski do UK przyjechało sporo ludzi, którym nad Wisłą, mówiąc oględnie, niespecjalnie szło i tu też sobie nie poradzili.

Jest ich faktycznie sporo. Ale trudno, żeby było inaczej, skoro zjechało nas tu już około miliona. Donkiszoterią byłoby twierdzić, że do Wielkiej Brytanii przyjechała z Polski sama śmietanka. Przyjechał tu cały przekrój polskiego społeczeństwa, w tym kryminaliści, osoby, które w Polsce narobiły długów i uciekły przed wierzycielami. Tak się składa, że to ci najczęściej potrzebują pomocy tłumacza. Polacy, którym się powiodło najczęściej o wiele lepiej radzą sobie z angielskim.

„Pani Kebab” to twoja pierwsza książka. Masz w planach kolejną?

Jak już złapałam bakcyla, to teraz już muszę pisać. Tym razem piszę fikcję. To będzie straszny thriller, ale też trochę zabawny.

Zdradzisz o czym będzie?

Nie mogę. W każdym razie bohaterką będzie była burdelmama z Polski, która teraz mieszka w Leeds i ma dość niecodzienne hobby.


Książkę „Pani Kebab” opublikowało wydawnictwo Czerwone i Czarne.


Kamila Czul urodziła się w Kozach pod Bielskiem-Białą. Ukończyła wydział Kultury i Literatury Brytyjskiej i Amerykańskiej na Uniwersytecie Śląskim. Od 11 lat mieszka i pracuje w Leeds. Nauczycielka języka angielskiego i tłumaczka. Jest laureatką dwóch nagród Chartered Institute of Linguists. W 2017 wydała pierwszą książkę pt. „Pani Kebab”.

Komentarze 99

Infidel
14 242
Infidel 14 242
#110.02.2018, 09:16

Najbardziej bałam się jednego, który podczas lekcji podchodził do mnie i z całej siły walił pięścią w ścianę, tuż obok mojej głowy, po czym obserwował moją reakcję. Potrafił też po prostu podejść do innego ucznia i uderzyć go pięścią w twarz. To był wyjątkowo niezrównoważony osobnik. Przyjęłam strategię ignorowania go. Nawet nie patrzyłam w jego kierunku, aby nasze spojrzenia się nie skrzyżowały. Wiedziałam, że i tak nie da się go niczego nauczyć. No i nie chciałam ryzykować utraty zębów.

Podziwiam Pania nauczycielke.

kris3940
489
kris3940 489
#210.02.2018, 10:26

To ten osławiony brytyjski raj , to to osławione bezstresowe wychowanie , wiem ze wsadzam kij w mrowisko , ale wreszcie ktoś potłukł kryształowy wazon i pisze prawdę, można podziwiać, można współczuć ....

sniper00
594
sniper00 594
#310.02.2018, 11:06

Ciekawi mnie jedna rzecz, jak ona mogla opisywać to w książęce, skoro obowiązuje nas "data protection"... to co widzę i wiem, muszę zachować dla siebie i specjalistów (i to w obu zawodach jakie wykonuje), a najwyżej odreagować mogę z butelką whisky albo wyżyć się na siłowni...

Profil nieaktywny
Detektor
#410.02.2018, 11:53

Pisze sie kebap a nie kebab

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#510.02.2018, 12:07

Probuje sobie wyobrazic tego chlopa cwiczonego regularnie kablem przez swa drobna kobite... Oczywiscie nikogo to nie obejdzie. Kiedys nie wytrzyma i jej odda i skonczy w wiezieniu a neofeministki beda miec uzywanie. Historia jakich wiele...

Infidel
14 242
Infidel 14 242
#610.02.2018, 12:35

To ten osławiony brytyjski raj , to to osławione bezstresowe wychowanie

Bezstresowe? Raczej jego brak i pozwalanie patologii sie mnozyc.

karpio30
2 144
karpio30 2 144
#710.02.2018, 15:18

Chyba i ja opiszę w książce przygody i historię 13 letniej pracy z bezdomnymi w Szkocji . Pani kebab Pani historię to pikuś.

Profil nieaktywny
Detektor
#810.02.2018, 15:24

#7 .

Musi sie jakos kobieta wypromowac

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#910.02.2018, 15:51

Pisac, pisac....w ksiazce I tutaj tez...tylko tyle po nas zostanie(oprocz dzieci).....nikt juz prochu nie wymysli....;)

xlady
2 676
xlady 2 676
#1010.02.2018, 16:35

Polacy to jednak kochają narzekać i uzewnętrzniać się ze swoim nieszczęściem. Powaga, żaden nie może powiedzieć, że jest szczęśliwy i dobrze mu tam gdzie jest ? Męczące są już tę powtarzające się historie o mordowniach, counsilach i podobnych opowieściach z krypty. Może warto urozmaicić życie o cos wiecej niz domówki z Polakami. Naprawdę nie brakuję w tym kraju możliwosci rozwoju czy spędzania czasu aktywnie ze znajomymi czy rodziną z pożytkiem dla zdrowia.

Pozdrawiam

Infidel
14 242
Infidel 14 242
#1110.02.2018, 16:44

#8 a co jest zlego, ze sie promuje, napisala ksiazke. Ty oprocz wklejania random tekstow co osiagnales?

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#1210.02.2018, 16:47

Psy szczekają, a pani pisze następna książkę:)

typowypolaczek
142
#1310.02.2018, 16:52

Mysle, ze prokuratora powinna sie zajac ta pania. Tak jak pisal sniper00 obowiazuja pewne zasady w okreslonych zawodach; w momencie publikacji ksiazki klauzula poufnosci zostala zlamana... Ludzie opisani w tej ksiazce maja prawo byc porzadnie wkurzeni. Rzuca to bardzo zla swiatlo na cala spolecznosc tlumaczy w UK

karpio30
2 144
karpio30 2 144
#1410.02.2018, 17:19

#3 zgadzam się w 100%

Infidel
14 242
Infidel 14 242
#1510.02.2018, 17:50

A sa yam podane czyjes dane? Stawiam dyche, ze jest klauzula 'wszelkie podobienstwo to osob aktualnych czy wymyslonych ...." A wy griuszke czepieta.

oloolo1
145
oloolo1 145
#1610.02.2018, 18:51

Infidel racje masz .Ale przeciez jak ktos pasje do czegos ma i robi to co lubi a jeszcze dzieki temu cos zarobi to przeciez dopieprzyc mu trzeba i obsmarowac ."Panie Boze ja od ciebie nic nie chce ,zadnych krow ani dobytku.Tylko prosze zeby krowy mojego sasiada szlak jasny trafil".

Sokole
10 587
Sokole 10 587
#1710.02.2018, 19:37

Nikt nikomu niczego nie zazdrosci.

Jak ktos pracowal w uzaleznieniach, bezdomnosci czy z przestepcami niejedna ksiazke by napisal.

Powstrzymuje go ludzka przyzwoitosc,profesjonalizm i szacunek dla ludzi z ktorymi pracowal.

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#1810.02.2018, 20:03

Co tym ludziom zaszkodzisz jak opiszesz ich losy.....? Z biegiem lat I po zmianie detail osobowych, one sa prawie anonimowe dla zwyklego czytelnika.....

Sokole
10 587
Sokole 10 587
#1910.02.2018, 20:12

Lamie prawo.

czy osoby korzystajace z jej uslug podpisaly disclosure pozwalajace jej na opowiadanie ich historii? Jest to nie tylko nieetyczne ale podkopuje zaufanie do ludzi wykonujacych zawody wymagajace zaufania.

Chcialbys pojsc do terapeuty a potem wyczytac o sobie w ksiazce?

DocEnt
1 409 20
DocEnt 1 409 20
#2010.02.2018, 20:33

Sniper00 - zgadzam się, nasówa się takie dziwne skojażenie z jelito.net z pewną osóbką co też historie ludzi, którym zawodowo pomagać miała na forum wywlekała. Kurcze nawet zbieżność imion chyba przypadkowa. A jeśli traktuje takowe uzewnętrznianie skrzywdzonej psychiki jako autoterapię to niepowinna tego publikować bo osoby, którym miała pomagać (tłumacząc) mogą poczuć się wykożystane i zarządać części zysków z publikacji. Bo nie wierzę aby ludzie upoważnili Kamilę do publicznego dzielenia się prywatną częścią ich życzia bo ona stwierdziła że taka masa informacji do garnka plotek z przyjaciółkami się nie zmieści a jedyną formą terapi będzie uzyskanie honorarium za sprzedaż historii ludzkich nieszczęść wszak nic tak dobrze się nie sprzeda jak ludzka krzywda. Każdy funt ze sprzedaży owych wypocin będzie balsamem na skrzywdzone serce i duszę Kamili. Nie wiem jak to nazwać?

Może jakieś propozycje z waszej strony jak można nazwać taką (auto)terapię?

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#2110.02.2018, 20:41

Było sobie taki profesorek, którego skrzywdziła matka, w zasadzie obydwoje rodzicow no, ale on sie uwziął na matkę. Kariery nie zrobił - poza uniwersytecką nikt o nim nie slyszał, ale wpadl w końcu jak miec swoje 5 minut i pojechał po kobietach... ze trzy eseje wydał, przypadły meskiej publiczności do gustu, oj przypadły. Tyle osob klaskalo, a żaden się nie zastanowił jak nazwac taką autoterapię... cóż... double standarts everywhere.

oloolo1
145
oloolo1 145
#2210.02.2018, 21:03

A dlaczego z gory zalozenie ze nikt nie wydal zgody na publikacje i ze to nie w porzadku.Dlaczego zawsze krytyka jest pierwsza jezeli nie zna sie sytuacji.A co jak wydali zgode.Po co zawsze wszystko krytykowac i cos z gory zakladac gdy sie nie jest czegos pewnym na sto procent.

karpio30
2 144
karpio30 2 144
#2310.02.2018, 21:07

#22 Ty tak na serio?

Profil nieaktywny
Detektor
#2410.02.2018, 21:09

#22

"Po co zawsze wszystko krytykowac i cos z gory zakladac gdy sie nie jest czegos pewnym na sto procent."

Bo to emito

oloolo1
145
oloolo1 145
#2510.02.2018, 21:14

Dokladnie tak Detektor .Bo emito to przeciez jest.

oloolo1
145
oloolo1 145
#2610.02.2018, 21:15

Karpio 30.Nie jaja robie se przeciez tak o poprostu.

Infidel
14 242
Infidel 14 242
#2710.02.2018, 22:11

Wiecie, nikt bikomu tej ksiazki kupowac nie nakazal, ja jej nie kupie, przeczytac tez raczej nie, bo nie moje zainteresowania, ale te argumenty o ochronie danych to zesta pojechali hehe

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#2810.02.2018, 22:14

Ty Infidel lubisz jechac po bandzie.Nie przeszkadza ci jazda bez MOT to takie lamanie zasad ochrony danych czy kodeksu pracy to maly pikus

Infidel
14 242
Infidel 14 242
#2910.02.2018, 22:36

Bandzie srandzie, jest roznica jezdzic z wyboru i lamac prawo a lamac i o tym nie wiedziec...zreszta ja temat zakonczylem MOT mam zaplacony a wam dalej sie zolc ulewa jak mozna nie wiedziec, no mozna, deal with with it.

Co wy kurna myslicie, ze laska nagle wstala w piatek i JEB! Napisala ksiazke w wordzie i wydrukowala i zbindowala? Kur psia jego mac, wiecie ze jest cos takiego jak wydawca? Ktos pisze ksiazke i daje rekopis do roznych wydawcow, dwudziestu powie 'Nie' jeden to zredaguje, wydrukuje i sprawdzi pod katem prawnym i tak dalej.

DocEnt
1 409 20
DocEnt 1 409 20
#3010.02.2018, 22:43

Oloolo1, tak takie jest emito a ty jesteś tego częścią.

Tylko dlaczego nie pomyślisz, że dziewcze owe pracowało jako tłumacz. Praca tłumacza wiąże się z tzw. Zobowiązaniem zaufania poufności. Do tego dochodzi też zwykła ludzka przyzwojtość.

Kiedys poznałem panią "tłumacz", która opowiadała w szerszym gronie historie z gabinetów ginekologicznych, wymieniając dziewcze z imienia i nazwiskaoraz to jak jej chłopak w czasie okresu jej "nieodpuszcza" etc. nie chce pisać szczegułów bo to jest nieistotne ale i żenujące. Pewnie nigdy nie korzystałeś z usług tłumacza. Ludzie z historii o których Kamila pisze nie upomną się o swoje prawa bo to dla nich wstydliwe historie.

Znajdzie się pewnie i grupka ludzi która okaże się fanami książki Kamili, przecież Jerremy Kyle (hiena ludzkich nieszczęść) też ma fanów. Tylko kto normalny takie hieny ogląda? I po co? Czy nie po to aby swoją wartość podnieść na zasadzie - nie jestem taki najgorszy?

Patologi trzeba przeciwdziałać, pomagać ludziom wyjść na prostą a nie promować ich robiąc z ich nieszczęścia business!

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#3110.02.2018, 22:43

Nie do twarzy ci z agresorem Infidelu.

Ja to widze tak,masz chorego ptaka I nie znasz jezyka, a ptaszyna tak boli,ze pipi nie mozesz zrobic.Wiec ja jako tlumacz jade z toba do doktora.A pozniej nie moge sobie z ta trauma poradzic I pisze ksiazke,jak to taki Infidel cierpial .Czy 100 wydawcow sie z toba skontaktuje,czy odpale ci sto cukierkow w tym momencie nie ma znaczenia

Infidel
14 242
Infidel 14 242
#3210.02.2018, 23:04

Agresor? Daj spokoj, z tekstu to ja moge tyle wywnioskowac co inni tutaj. Dobrej nocy zycze.

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#3310.02.2018, 23:05

No wiem,flirtuje teraz :/

oloolo1
145
oloolo1 145
#3410.02.2018, 23:09

DocEnt.I ponownie zalozenie ze ludzie nie upomna sie o swoje prawa.A co jak nie musza bo na to zezwolili.Znasz dokladnie ta konkretna sytuacje tych konkretnych ludzi i ta konkretna autorke.A wogole pytal sie o cos ktos ciebie kiedy po cos ktos.Krytyka krytyka krytyka to jest zycie.Pozdr

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#3510.02.2018, 23:13

"Który z opisanych w książce bohaterów śni ci się najczęściej?

Na pewno ten mały bity przez ojczyma Piotruś. Tłumaczyłam jego spotkania z opiekunką socjalną. I Jola, która w Polsce była urzędniczką, do tego prowadziła z mężem dobrze prosperującą firmę, a w Leeds najpierw przeszła piekło będąc zmuszana do prostytucji, a później spała po parkach. Tłumaczyłem jej historię pracownikom opieki społecznej, gdy odwiedzaliśmy Jolę w jej namiocie stojącym w parku.

Nie wiem, co się z nimi teraz dzieje."

Tak oloolo1 wszyscy zezwolili

oloolo1
145
oloolo1 145
#3610.02.2018, 23:24

I ponownie zakladasz ze nie wydala zgody.A moze wydadala zeby wyrzucic to z siebie i przestrzedz inne kobiety.Duzo ofiar dazy do tego zeby innym sie ta sama rzecz nie przytrafila i zeby byly bardziej ostrozne.

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#3710.02.2018, 23:29

Oloolo1 Myslisz,ze ojczym Piotrusia tez chce ostrzec?

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#3810.02.2018, 23:32

Tlumacz nie jest of oceniania,analizowania czy pomagania w jakikolwiek sposob(po za tlumaczeniem).Of tego sa psycholodzy I inne.

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#3910.02.2018, 23:55

Typowa "polackosc" z niektorych wychodzi, hejt bo ktos cos zrobil, moze mu sie nawet udalo.....Pewnie nikt nie przeczytal ksiazki a juz z wyrokami, ze tak nie....tak nie mozna a dajcie spokoj...jak w tym dowcipie, ze w piekle kotla z Polakami zaden diabel nie pilnuje, bo ktory sie stamtad probuje wydostac to pozostali go sciagaja na dol....

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#4010.02.2018, 23:58

Zartujesz teraz Pozyczona,prawda?

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#4111.02.2018, 00:01

Nie, ale chce cos dodac do rozmowy...Nie po Twojej mysli...? Coz.....

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#4211.02.2018, 00:02

Czyli uwazasz,ze to ok?

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#4311.02.2018, 00:05

Co niby ok...?Ze kobita opisala swoje doswiadczenia z pracy...? Tak...mowila, ze zmienila dane osobowe I okolicznosci, ja jej wierze....Nie pracowala przeciez w ministerstwie obrony....

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#4411.02.2018, 00:09

No ale jak Minister Obrony zmieni pare imion to dlaczego nie moze napisac ksiazki?

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#4511.02.2018, 00:11

Bo cwany przeciwnik moze I tak dojsc kto I co, gdzie maczal palce ale tu to co...?Nawet jakby ktos sie uparl I znalazl bitego Piotrusia to co.....? Jakie zle rzeczy moglby zrobic....?

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#4611.02.2018, 00:12

I w jakim celu...?

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#4711.02.2018, 00:15

Pewnie,masz racje,taki Piotrus ma w nosie.

Po cholere jest ochrona danych osobistych?Dawaj Pozyczona imie,nazwisko szkoly,ktore pokonczylas.

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#4811.02.2018, 00:19

No wlasnie autorka powiedziala, ze to zmienila....To jakbys chciala napisac ksiazke o swoich doswiadczeniach...Po smierci tylko........?

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#4911.02.2018, 00:20

Nie wiem, przedstawianych osob, czy swojej....?

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#5011.02.2018, 00:20

Ale ja zmienie twoje imie a fakty zostana faktami,czyz nie?

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#5111.02.2018, 00:23

No to przeciez o to chodzi....musi cos byc umieszczone w kontekscie, otoczeniu itp......w jaki sposob mialoby to zaszkodzic opisywanej osobie to sobie nie potrafie wyobrazic...

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#5211.02.2018, 00:25

dlatego napisz gdzie pracujesz,jak spedzasz wolny czas ,a ja reszte sobie dopisze.No I nie boj zaby, imie na 100% zmienie

Sokole
10 587
Sokole 10 587
#5311.02.2018, 00:27

Np. pani Jola niekoniecznie by chciala zeby koledzy jej dzieci wiedzialy ze byla prostytutka.

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#5411.02.2018, 00:27

Wpadnij na kawe....pogadamy I opiszesz......;)

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#5511.02.2018, 00:30

Jest malo prawdopodobne, zeby koledzy pani Patrycji domyslili sie, ze to Jola nawet jaby cudem przeczytali ksiazke....

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#5611.02.2018, 00:31

Nie badz kura dawa.Sama napisalas ".w jaki sposob mialoby to zaszkodzic opisywanej osobie to sobie nie potrafie wyobrazic..."

Dawaj malenka

Sokole
10 587
Sokole 10 587
#5711.02.2018, 00:32

W sumie to w kazdym parku w namiocie spi jakas polska Jola. Co troche mozna sie o jakas potknac.

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#5811.02.2018, 00:33

Chodzi Ci woskowa by wiecej na portal opowiedziec o sobie...?

No tutaj nie jestesmy jednak do konca anonimowi, czasami kogos sie zna z reala, maile sa dostepne adminom itd....

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#5911.02.2018, 00:38

Nie Pozyczona.Ochrona danych jest po to,zeby cie nikt bez twojej zgody w ksiazce nie opisywal.

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#6011.02.2018, 00:43

Wiesz, ze wiekszosc ksiazek by wtedy nie powstalo, gdyby to obowiazywalo wczesniej.....poza tym nie wydaje mi sie, ze jest po to biorac pod uwage ekcybicjionizm portal spolecznosciowych I ich popularnosc, gdzie o kazdym aspekcie zycia mozna sie dowiedziec danej osoby a Ty sie "zgadzasz" zakladajac tam konto....

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#6111.02.2018, 00:45

Tak,ja sie zgadzam,ale Byk,bity kablem czy czyms tam raczej sie nie zgodzil,nie uwazasz? Tajemnica sluzbowa do czegos zobowiazuje.

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#6211.02.2018, 00:48

No ale Byk, jest z pewnoscia nierozpoznawalny....to raczej opis zachowania do jakiego dochodzi, z czym autorka miala doczynienia.....

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#6311.02.2018, 00:49

Po twojemu wytlumacze,moze bedzie szybciej.Polski Ksiadz z parafii w Leeds napisze ksiazke o swoich owieczkach I ich grzechach.Ok czy nie?

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#6411.02.2018, 00:51

O owieczkach moze pisac, nawet o baranach....;)

Ale nie o tym, o czy sie dowiedzial na spowiedzi...

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#6511.02.2018, 00:52

Patrz-Polak,Leeds,wysoki byk z malenka zonka.Myslisz,ze sami tacy w Leeds?

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#6611.02.2018, 00:53

"Ale nie o tym, o czy sie dowiedzial na spowiedzi.."

Dlaczego?

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#6711.02.2018, 00:54

Bo jest takie cos jak "tajemnica spowiedzi", w przypadku nauczycieli nic takiego nie ma....

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#6811.02.2018, 00:56

No jak?Ksiadz to jest zawod.Obowiazuje go tajemnica tak samo jak tlumacza czy lekarza, nie sadzisz?

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#6911.02.2018, 00:58

Nie, ksiadz w konfesjonale to cos bardziej osobistego I dlatego maja tajemnice spowiedzi, nawet drugiemu ksiedzu sie nie wyjawia szczegolow....

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#7011.02.2018, 01:03

Czyli maltretowana kobieta nie zasluguje na "cos bardziej osobistego"? To jest wlasnie etyka pracy.Pewnych rzeczy nie wypada zwyczajnie robic.

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#7111.02.2018, 01:06

No to mowi autorka...:

Z różnych względów zmieniłam tylko moim bohaterom imiona oraz szczegóły, które mogłyby ich zidentyfikować.

I ja jej wierze.....

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#7211.02.2018, 01:07

Wiec Ksiadz tez moze zmienic imie I inne

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#7311.02.2018, 01:09

Nie moze woskowa, ksiedza obowiazuja inne reguly....co zes sie czepila ksiezy...?

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#7411.02.2018, 01:10

Bo ksiadz to taki sam zawod jak policjant,minister czy tlumacz

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#7511.02.2018, 01:12

Wg mnie, nie taki sam.....I maja bardziej drastyczne obostrzenia, w tym wspomniana tajemnice spowiedzi.....

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#7611.02.2018, 01:12

Pozyczona, ja nie wiem w jakim ty Ciemnogrodzie zyjesz,ale z ludzmi jest tak-Nie tylko Polakami czy Brytyjczykami,ze lubia szeptac.Wiec mi bajki na dobranoc nie opowiadaj,ze byka z Leeds nikt nie skuma

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#7711.02.2018, 01:14

Jak nie taki sam jak taki sam?

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#7811.02.2018, 01:15

Sadze, ze nie (nie znam opisu z ksiazki)....po drugie w jakim celu....?

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#7911.02.2018, 01:17

To jaka jest roznica?

Nie wiesz w jakim celu? No zeby sobie emocjonalnie poradzic.A,ze kasa jakas wpadnie to chyba logiczne,w zyciu za darmo nic nie ma

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#8011.02.2018, 01:18

Masz racje same byki w Leeds

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#8111.02.2018, 01:21

Prostytutki Jole I bite Piotrusie.....Kazdy ich rozpoznaje w Leeds I pokazuje palcami na ulicy....;)

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#8211.02.2018, 01:24

Czyli ksiadz moze napisac ksiazke?

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#8311.02.2018, 01:26

Raczej tak ale pewnie bedzie musial uzyskac zgode u swojego zwierzchnika jesli mialby ja wydac.....

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#8411.02.2018, 01:27

W # 64 napisalas,ze nie moze.To moze czy nie bo mi sie oko zamyka

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#8511.02.2018, 01:28

Nie wiem czy ich pokazuja palcami.Nie o tym jest rozmowa-bynajmniej z mojej strony

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#8611.02.2018, 01:29

To przeczytaj jeszcze raz #64....nie moze pisac o czym sie dowiedzial w trakcie spowiedzi ale wszelkie innne ksiazki moze pisac...

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#8711.02.2018, 01:31

Ale rozmowa z psychologiem w obecnosci tlumacza jest jak spowiedz w konfesjonale.

pozyczona
11 711
pozyczona 11 711
#8811.02.2018, 01:45

To zalezy....czasami tak, czasami nie....z tego co autorka mowi, nakresla ogolny obraz sytuacji, zmienia imiona, nazwiska I okolicznosci...wiec wg mnie jest ok...

oloolo1
145
oloolo1 145
#8911.02.2018, 08:16

Do#37.On nie musi a jego dane osobowe to na plakatach w miastach powinne wisiec za to co robil.Zeby wszyscy wiedzieli jaka wspaniala osoba jest.Bo tak jest w 90% przypadkow osob ktore sie znecaja nad rodzina.W domu zneca sie nad dzieckiem a poza nim to taki idealny czlowiek przeciez.

typowypolaczek
142
#9011.02.2018, 11:04

Niezwykle frustrujące są oskarżenia o zawiść, kiedy po prostu wyraża się opinie na bazie własnych doświadczeń (również zawodowych). Dla mnie osobiście jet to temat bardzo bliski i uważam to „babskie gadulstwo” nawet jeżeli ktoś próbuje to szumnie nazywać „sposobem na radzenie sobie z emocjami”, „autoterapia”, czy nawet „literatura” za hańbiące. Rozgadywanie na prawo i na lewo historii, które ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości powinno się zachować dla siebie, jest również nielegalne, ale przede wszystkim bardzo, ale to bardzo nie fair. Opisywanie ich w książce i kapitalizowanie sławy i dochodów na tym - to już jest zupełnie inny poziom … no właśnie czego?

Od wielu lat wykonuje zawody o podobnej odpowiedzialności społecznej i nie wyobrażam sobie w tak okropny sposób zawieść( zdradzić?) ludzi z którymi dane mi było pracować.

Infidel
14 242
Infidel 14 242
#9111.02.2018, 11:15

A widzisz, cos bys mogl na tej wiedzy zarobic...a tak, typowypolaczek hehe

woskowa
8 978
woskowa 8 978
#9211.02.2018, 12:43

#88 Pozyczona

Wytlumaczysz mi of czego to zalezy?

asbo
12 558 1
asbo 12 558 1
#9311.02.2018, 12:55

Ludzie piszacy ksiazki na podstawie swoich zawodowych doswiadczen nie sa jakims szczegolnym wyjatkiem. Jesli ktos czytal Cathy Glass czy Becky Hope, to wie. Czesto pisza, zeby przyblizyc problem(y), o ktorych wiele osob ma niejasne pojecie, badz swoj punkt widzenia. Ale chyba ciezko porownac to do niegdysiejszej uzytkowniczki emito, ktora innemu uzytkownikowi wyliczala tutaj, o co sie staral, czego nie doslal, co dostal, z danych dostepnych jej z racji zawodu :)

Na temat ksiazki sie nie wypowiem, bom nie czytala. Moze kiedys.

Tu fragment z wywiadu:

Kamila Czul: Zgadzam się, że ogniwem łączącym wszystkich bohaterów jest ich "rozbitkowość". Książkę oparłam bardzo mocno na prawdzie. Postaci w "Pani Kebab" są fikcyjne, ale inspirowane prawdziwymi osobami, poznanymi przeze mnie podczas pracy nauczyciela i tłumacza. Oczywiście niektóre szczegóły zostały zmienione. Dołożyłam wszelkich starań, by żadna ze spraw czy postaci nie została rozpoznana. Z drugiej zaś strony zależało mi na tym, by opowiedzieć historie, które naprawdę się wydarzyły. A właściwie wskazać na typy historii, z jakimi spotyka się tłumacz. Każdą z opisanych opowieści można powielić razy dziesięć, dwadzieścia, czasem sto...

http://kobieta.interia.pl/zycie-i-styl/news-kamila-czul-eksmisja-milion-...

tu inny:

”Po dwóch miesiącach przyszedł z karteczką. Tyle i tyle jesteś winna za mieszkanie, tyle za jedzenie, a to za transport. I powiedział, że pora oddać dług. I zawiózł mnie do pierwszego klienta” - to słowa Joli. Opowiedz o niej.

Naprawdę nazywa się inaczej. Zmieniłam bardzo wiele, tak, żeby uniemożliwić rozpoznanie moich bohaterów. Ale ich historie są prawdziwe. Ta książka mówi w całości prawdę. Jola przez długie lata pracowała w urzędzie, w Polsce. Miała męża, z nim firmę, karierę, dobre życie. A potem mąż miał kochankę i pomysł, żeby Jolę wysiudać. Skończyła ma emigracji, przetrzymywana w zamknięciu, upijana wódką, stręczona mężczyznom. Udało jej się uciec.

https://ksiazki.wp.pl/zapraszamy-do-czyscca-polacy-na-wyspach-mocny-wywi...

asbo
12 558 1
asbo 12 558 1
#9411.02.2018, 13:01

Bysio z mala zona, jesli sasiedzi zaczna mu 'jechac', bo go rozpoznali w ksiazce - zawsze moze pozwac autorke, o czym autorka z pewnoscia wie.

Z recenzji od Kurzojadow (generalnie dosc dobrej), ten fragment troche zastanawia:

Osobiście drażni mnie to, że w “Pani Kebab” Polacy są uznawani za najlepszych uczniów i nauczycieli. Czesi to rasiści a dzieci z Afryki są takimi stereotypowymi, grzecznymi i zastraszonymi dziećmi z buszu.

annx90
1 058
annx90 1 058
#9512.02.2018, 07:37

"To była dla mnie taka forma autoterapii. Zdarzenia, które opisałam w książce były jednak, delikatnie ujmując, dość stresujące. Podzielenie się nimi, jak kebabem, sprawiło, że jest mi trochę lżej."

Dzielenie sie historiami pokrzywdzonych ludzi przez los jest jak dzielenie sie kebabem. Zlote mysli :D

Profil nieaktywny
Detektor
#9612.02.2018, 07:51

Wydarzenia pikantne niczym sos do kebapa.

Dzielic sie kebepem? Pewnie by pierw wyżarła całe mięso, a zostawiła by tylko bułkę z warzywami.

Profil nieaktywny
Johny_Pollack
#9712.02.2018, 22:33

Jakis pozytyw plynie z historii opisanych przez ta Polke, chcialbym tak widziec,

i najlepiej na pozytywie takowym sie skupic, a nie tylko szukac bledow, luk w prawie, bo jakis pozytyw tam jest, w tym dramacie.

Swavik
103
Swavik 103
#9813.02.2018, 18:53

Ciekawy wywiad, well done Emito :-)

arthurgordon
344
#9913.02.2018, 19:44

Nauczycielka angielskiego w UK.Z Polski. ???