Do góry

Pijany jak Polak? Raczej jak Brytyjczyk

Pijany jak Polak? Stereotyp. Już prędzej jak Brytyjczyk. Opublikowane przez Światową Organizację Zdrowia dane pokazują, że Wyspiarze piją nieco więcej niż my i są pod tym względem w ścisłej światowej czołówce.

Przeciętny dorosły Anglik lub Szkot wypija rocznie ponad 13 litrów czystego alkoholu. Przede wszystkim piwa, ale nie stroni też od mocniejszych trunków.

Dane porównawcze, które WHO opublikowało w tym roku pochodzą sprzed sześciu lat. Powodem jest metodologia badań oraz trudność zebrania informacji w wielu krajach. Jednak od tamtego czasu niewiele się zmieniło.

Przynajmniej na Wyspach, co potwierdzają statystyki opracowywane przez samych Brytyjczyków. Wprawdzie ilość wypijanego alkoholu w ostatnich latach nieznacznie się zmniejszyła - co jest łączone z wpływem kryzysu gospodarczego na portfele i prowadzonymi z rozmachem kampaniami społecznymi - ale niezmiennym problemem pozostał styl picia. "Binge drinking" dobrze zadomowiło się w słowniku i społecznej rzeczywistości.

1 mln alkoholików

Szacuje się, że 26 proc. Brytyjczyków ma problemy z nadużywaniem alkoholu, a prawie 4 proc. - czyli ponad 1 mln osób - to alkoholicy. Większość z nich (ponad 60 proc.) to mężczyźni, jednak po alkohol sięga także coraz więcej kobiet. Międzynarodowe badania pokazują, że Brytyjki najczęściej w Europie "piją ryzykownie". Po alkohol sięgają też coraz wcześniej - przynajmniej dwa razy piło go 30 proc. dziewcząt między 13 i 15 rokiem życia. Wyraźnie wzrosła też ilość trunków spożywanych przez... przeciętną emerytkę. Ta - w okresie między 1992 a 2006 rokiem - niemal się podwoiła.

Wiek inicjacji alkoholowej jest na Wyspach wyjątkowo niski. Szacuje się, że nawet 80 proc. 15-latków ma za sobą pierwsze doświadczenia związane z piciem wyskokowych trunków, a znacząca część robi to regularnie. W badaniach przeprowadzonych przez National Centre for Social Research pytano młodzież o to, jak często sięga po alkohol. Wśród 15-latków 37 proc. chłopców i 47 proc. dziewcząt przyznało, że w ciągu poprzedzającego sondaż miesiąca choć raz się upili. Prawie dwa razy z nich przyznało się, że ma już za sobą pierwsze podejście, do zakrapianej zabawy.

O ile picie 15-latków nie szokuje. A przynajmniej nie szokuje wszystkich, to gdy po alkohol sięga dziecko o cztery lata młodsze, trudno mówić o "normalności". Gdy 11-latków zapytano, czy pili alkohol w tygodniu poprzedzającym wypełnienie ankiety, "tak" odpowiedział co trzeci z nich. U dwa lata starszych dzieci było już znacznie gorzej i do picia przyznało się aż 16 proc. pytanych. Na łamach brytyjskich gazet pojawiały się zresztą relacje nauczycieli, którzy narzekali na ośmiolatków przychodzących do szkoły... na kacu.

To nie dziwi, gdy wie się, iż do upicia się przed skończeniem 13 roku życia przyznaje się w Wielkiej Brytanii niemal co drugi chłopiec i co trzecia dziewczyna. W grupie ludzi, którzy co roku trafiają do szpitali w związku z chorobami i problemami związanymi z nadużywaniem napojów wyskokowych około 9 tys. nie ma skończonych 18 lat.

Młodzi piją tak...

Pocieszające może być jedynie to, że konsumpcja alkoholu wśród nastolatków nieznacznie spadła od drugiej połowy lat 80-tych. Z drugiej jednak strony - przynajmniej zdaniem ekspertów Institute of Alcohol Studies - coraz więcej młodych mieszkańców Wysp pije "ryzykownie". Sporo z nastolatków sięga po alkohol z dużą regularnością. Do tego nawet jeżeli jest lepiej, to wciąż jest źle. W Europie pod tym względem gorzej jest tylko w Danii oraz na Wyspie Man.

No i wciąż są to niemałe ilości. Pijące dzieci sięgają średnio po 3-4 pinty piwa tygodniowo. Nie dużo? Może i nie, ale gdy weźmie się pod uwagę, że dwoje takich, którzy wypijają po jednym piwie, oznacza, że 13-letni ktoś wlewa ich w siebie w ciągu tygodnia 10, to problem staje się trudny do zignorowania. Przy czym u chłopców - wzorem ojców - to rzeczywiście piwo, to dziewczynki wolą gotowe drinki, wino i mocniejsze trunki.

Gdzie piją dzieci? Prawie połowa z nich w... domu. Często też w pubach, nocnych klubach, na ławkach i w ustronnych miejscach, gdzie nie grozi zauważenie przez dorosłych. Nie mają też problemu ze zdobyciem trunków. Większość z nich mówi, że alkohol dostaje od przyjaciół lub... rodziców. Niektórzy o dokonanie zakupu prosili kogoś dorosłego lub przynajmniej takiego, który na dorosłego wyglądał.

Jednak wielu z nich nie potrzebowało pomocy ani rodziców, ani dorosłych nieznajomych, ponieważ przepisy zabraniające sprzedaży alkoholu nieletnim nie są w Wielkiej Brytanii respektowane ze szczególną pieczołowitością.

Home Office przeprowadził eksperyment, który wykazał, że nieletni może bez trudu kupić piwo lub "alcopopa" w większości normalnych sklepów i 1/3 tzw. off-licence. Takich miejsc jest na tyle dużo, że jeżeli tylko dzieciaki wiedzą gdzie nikt nie zapyta ich o ID, to nie mają problemu ze zdobyciem czegoś do picia podczas imprezy lub wagarów. Podstawieni kupcy nie mieli też większych problemów w pubach i nocnych klubach.

...jak starzy

Eksperci wskazują, że za picie dzieci odpowiadają coraz wyższe budżety marketingowe browarów oraz firm spirytusowych oraz agresywna reklama alkoholu, która trafia także do nastolatków. Jednak podkreślają też, iż przede wszystkim chodzi o kopiowanie stylu życia oraz zachowań dorosłych. Mówiąc prosto - młodzi piją tak, jak widzą, że piją "starzy".

A ci zdecydowanie nie wylewają za kołnierze. "Na głowę" przeciętnego Brytyjczyka przypada średnio ponad 13 litrów czystego alkoholu rocznie. Gdy odliczyć abstynentów - których nawiasem mówiąc nie ma wielu - to ta ilość zbliża się do 16 litrów. Ile to jest? Ponad 750 pint piwa lub 500 szklanek wina. Przede wszystkim tego pierwszego, ponieważ wciąż jest ono ulubionym napojem Brytyjczyków. Zwłaszcza mężczyzn, którzy, znacznie rzadziej niż po "stouta" i "laggera", sięgają po wino i napoje wysokoprocentowe. Kobiety mają inne preferencje i najczęściej wybierają właśnie wino. Piwo odpowiada zaledwie za 20 proc. wypijanego przez nie alkoholu.

Co ciekawe większość trunków jest spożywana w domach. Puby - przynajmniej od kilku lat - są w odwrocie. Według szacunków The British Beer & Pub Association na każde piwo zamówione w lokalu, przypadają dwa wypite "u siebie". Powodów jest kilka. Jeden taki jak zawsze - cena (picie pochłania ponad 5 proc. przeciętnego budżetu domowego w UK). "Jednostka" alkoholu w sklepie kosztuje średnio 40 pensów, a w knajpie trzeba zapłacić ponad 1 funta. Drugi to wprowadzony w 2007 roku zakaz palenia, który odstraszył wiele osób od wychodzenia do lokali. Pojawiają się także nowe mody. Na przykład takie, że Brytyjki coraz chętniej sięgają po lampkę wina, by odprężyć się po ciężkim dniu. Wiele z nich pije przede wszystkim w... wannie.

"Binge drinking"

Jednak to wszystko nie musiałoby oznaczać problemów. Sama ilość alkoholu mówi niewiele. Na przykład Francuzi wypijają go jeszcze więcej niż Brytyjczycy. Jednak ich styl picia - oparty o wino - jest zupełnie inny. Nad Sekwaną pije się regularniej - bo czasem do śniadania, obiadu i kolacji - ale mniej. Podobnie jest zresztą we wszystkich "winnych" krajach południa Europy. Co zaskakuje, na ogół regularność picia wiąże się z umiarkowaniem.

Na Wyspach jest na odwrót. Po alkohol sięga się rzadziej, jednak ilości wypijane "na raz", są najwyższe w Unii Europejskiej. Ludzie powstrzymują się przez kilka dni, by w czasie weekendu "odreagować" tydzień pracy. Oczekiwaniu na "piątkowe (sobotnie?) picie" towarzyszy charakterystyczne napięcie. Weekend oznacza imprezę. A impreza picie. Często to odpuszczenie sobie w piątkowy lub sobotni wieczór prowadzi do spożywania ilości alkoholu, które powodują, że zabawa w najlepszym wypadku kończy się... "urwanym filmem".

W gorszym można spowodować poważniejsze straty lub nawet trafić na pierwsze strony gazet. To ostatnie stało się udziałem kilku Brytyjczyków, którzy wypili nieco za dużo i stracili panowanie nad sobą.

Jednym z nich był na przykład 17-latek, który dwukrotnie "pożyczył" autobus od Stagecoach. Za pierwszym razem wypił 15 piw i postanowił się przejechać. Złapano go, gdy wjechał na rondo pod prąd i staranował otaczające je barierki. Za drugim miał ważniejszy powód. Wsiadł do "double-deckera" i pojechał - autostradą M6 - odwiedzić swoją ciężarną narzeczoną. "Zapłacił" za to 12 miesiącami w zakładzie poprawczym.

Innym "ciekawym" przypadkiem był amerykański pilot George La Perle, który miał zabrać 240 pasażerów z Heathrow do Stanów Zjednoczonych, jednak zapomniał o celu swojej podróży. Zatrzymała go ochrona lotniska, która wyczuła alkohol. Podczas misji w Libii dwóch pilotów RAF zostało usuniętych z bazy, ponieważ na kilka godzin przed lotem bojowym znaleziono ich niemal nieprzytomnych, w centrum włoskiego miasteczka sąsiadującego z lotniskiem, z którego mieli wystartować.

W ogóle żołnierzom nie brakuje fantazji. Zwłaszcza po alkoholu. Interesujący pomysł miał 18-latek z 7. Brygady Opancerzonej. Młody wojak o 4 nad ranem - po mocno zakrapianej imprezie - postanowił przejechać się... wozem opancerzonym. Pierwszym staranował szlaban blokujący wjazd do bazy i... wjechał do rowu. Z pomocą drugiego zepchnął z drogi patrol żandarmerii, która próbowała go zatrzymać.

Uwagę potrafią przyciągnąć nie tylko piloci i wojskowi. kierowcy bywają niewiele "gorsi". 52-letni kierowca Patrick Burke pomylił drogę z Yorku do Manchesteru. Wjechał na zaśnieżoną i ruchliwą ulicę jednokierunkową. Mimo krzyków przerażonych pasażerów nie chciał zawrócić, ani wypuścić ich z autokaru. W końcu - gdy uznał, że ma dość - zostawił pojazd na środku ruchliwej A62, zgasił światła i... wysiadł.

To oczywiście dość spektakularne przypadki osób, które wypiły za dużo. Jednak spektakularne bardziej z powodu ich ogromnego pecha lub specyficznego zawodu, niż ilości wypitego alkoholu. Ten był raczej normą. 12 proc. Brytyjczyków przyznaje, że podczas weekendowego wyjścia, wypija nawet 10 "drinków". Badania - przeprowadzone w lokalach Manchesteru, Liverpoolu i Chester - nieco podniosły ten deklarowany poziom i pokazały, że co 10 z bawiących się w sobotnie wieczory Brytyjczyków, celuje w wypicie 20 pint piwa.

Konsekwencje

Taka forma zabawy ma w założeniu prowadzić do "zerwania filmu". A to ma często bardzo poważne, a przynajmniej dotkliwe konsekwencje. Zgubione pieniądze, bójki lub pijackie awantury, połowa przestępstw i wykroczeń związanych z przemocą jest popełniana przez osoby "pod wpływem". W wypadku nastolatków wśród największych problemów wymienia się też na niechciany i uprawiany bez zabezpieczenia seks, który często prowadzi do ciąży.

Ogromne są też koszty, które z powodu picia ponosi budżet (choć i dochody z tytułu podatków od alkoholu są niemałe). Sam NHS wydatki na leczenie chorób z nim związanych szacuje na ok. 3 mld funtów rocznie. Home Office w samej tylko Anglii i Walii oszacował straty spowodowane wybrykami "po alkoholu" na nawet 13 miliardów funtów rocznie.

Zawarto w nich utrzymanie większej liczby policjantów, postępowań sądowych, kampanii społecznej, opieki zdrowotnej nad ofiarami przemocy oraz utratę dochodów związaną z absencjami w pracy. Oznacza to, że każde gospodarstwo domowe każdego roku ponosi koszty w wysokości prawie 600 funtów.

Komentarze 39

TuneUp
70 455
TuneUp 70 455
#106.08.2011, 09:29

Wiadomo gdzie leży przyczyna tego "zjawiska"-w pogodzie Brytyjczycy Duńczycy czy Finowie mają podobnie, trzeba zapić brzydką pogodę, Południowcy piją kulturalnie w odróżnieniu do Brytoli co mi osobiście bardziej odpowiada zresztą z kwestia jedzenia jest podobnie.
Ostatnio rozmawiałam z pewnym Francuzem w pracy i stwierdził że Brytyjczycy jedzą w pośpiechu byle jak...coś w tym jest

adriana
33
adriana 33
#206.08.2011, 09:32

Taaa...jak sie pije calsberga 3.8% to mozna go wypic 15 puszek. Niech sprobuja wypic tyle samo np Tyskiego, Warki czy jakiegos innego polskiego piwa, tak wiec moze My polacy teoretycznie pijemy mniej ale za to konkretniejsze trunki.... Nie bede juz wspominal o ich ukochanym Strongbow_ie :)

PerdjonM
209
PerdjonM 209
#306.08.2011, 11:15

Wypijaja moze i wiecej jesli wiekszosc piw jakie mozna kupic w marketach maja 4% alkoholu.Tyskiego nie wypiliby duzo...tak mysle.

zartowalem
24 298 48
zartowalem 24 298 48
#406.08.2011, 11:32

ojtam ojtam. Wielka afera o nic :)

yac.
3 302
yac. 3 302
#506.08.2011, 12:44

tylko że dane mówią o "czystym" alkoholu na głowę rocznie, czyli brano pod uwagę procenty alkoholi.

Marcintampo
4
#606.08.2011, 12:46

Akcyza jest -niech piją państwowa kasa zasilona..
Rozpity naród mniej myśli,Stalin robił to samo.

Profil nieaktywny
bizoniusz1975
#706.08.2011, 14:04

Ostatnio szkot zobaczyl jak kupuje dwa leszki , jak zobaczyl ze ma 5,2% to faktycznie sie wzdrygnal ze za mocne jak dla niego , a ja dopiero nabralem ochoty na pieknie uformowana , zieloniutka i cudownie chlodna jeszcze jedna puszeczke...

walker2582
40
#806.08.2011, 14:45

coraz wiecej pija ??? pewnie polacy zyjacy na wyspach im troche pomogli :)

makipl
122
makipl 122
#906.08.2011, 16:21

Piją wszyscy i wszędzie.

ArekWis
6 118
ArekWis 6 118
#1006.08.2011, 18:33

A najlepsze ze my sie dorzucamy do ich statystyk nienajgorzej :D

kulek2.3
45
#1106.08.2011, 20:21

Napoi zwanych piwem, a sprzedawanych w sklepach na całym świecie nie da się po prostu pić. Najgorsze jest piwo polskie i piwa wytwarzane przez koncerny, do których te należą. Jedynie Czesi i Niemcy oraz regionalni wytwórcy piw mają się czym pochwalić. Jeśli komuś smakuje goryczka z żółci wątroby zwierzęcej, proszę bardzo. Ja dziękuję. Mogę powiedzieć, że najgorsze piwo jakie piłem to Lech, Tyskie, Żywiec, Okocim i wiele innych.

Profil nieaktywny
bizoniusz1975
#1206.08.2011, 21:57

Bo ty przyjebany glodem jestes i zwykly dewiant to i malolaty z powykrecanymi rekami na wozkach ci sie podobaja a polskie piwo nie smakuje,dla mnie to sie mozesz szczynami z clyda delektowac ale jak bedziesz takie smieci rozpowszechnial to bedziesz mial w rajtuzy wrzucane , kabanie z importu.

TuneUp
70 455
TuneUp 70 455
#1306.08.2011, 22:05
dorann74
13 646 343
dorann74 13 646 343
#1407.08.2011, 00:07

bizoniusz1975
#12 | Wczoraj - 21:57
a tak tez potrafisz?:):):)
:

bialy78
75
bialy78 75
#1507.08.2011, 16:37

adriana-myslisz jak typowy Polak ,ktory nie wie co to piwo. tyskie ,lech itp to napoje piwopodobne -komercyjne piwo, podpedzane spirytusem ,robione na szybkiego-niewiele ma wspolnego z piwem oprocz nazwy i wygladu. Brytyjczycy robia swietne -Beer and Lager, Polacy natomiast wodke. Smak typowego polskiego tzw. piwa to siki weroniki.

kulek2.3
45
#1607.08.2011, 19:04

bizoniusz 1975 - nie jestem przyjebany głodem, ani dewiant, ani też małolaty z powykręcanymi rękami mi się nie podobają. Z ciebie jest zaś taki zagraniczny piewca polskości, że nawet polskiej czcionki nie masz na komputerze zainstalowanej. Nie ma czegoś takiego jak polskie piwo, jak już są piwa regionalne, a te które pijesz to szczyny koncernów zachodnich. Widać, żeś skurwiały, niedojebany ciulu piwa w życiu nie pił, a wypowiadasz się. Wracaj do tego swojego Podkarpacia (bez urazy dla mieszkańców) czy innego zadupia i nie szczerz zębów.

Profil nieaktywny
bizoniusz1975
#1707.08.2011, 20:04

Jw , dla mnie korasie to mozesz pic co ci sie podoba a ze ze mnie nie piwosz to fakt , ublizal ci tez nie bede to nie o to mi chodzi.Fakt jednak ktory chcesz podwazyc oznacza ze jestes tylko prowincjonalnym kmiotem ktory nie uznaje takich marek(cenionych zreszta na calym swiecie) jak Łomża,Żywiec czy chocby Tyskie.Jeszcze duzo wody w wisle uplynie zanim pokolenie myslacych(HE) tak jak ty ,zrozumie ze dobre to nie to co widzimy w reklamach tylko to co jest dobre dla nas samych i nam smakuje.Nalezysz do ludzi ktorzy nasladuja to co robia inni bo sam nie masz swojego zdania ani charakteru,Pijesz Budweisera bo w tv wszyscy pija,jesz w KFC bo wszyscy tam jedza,sluchasz Rihanny bo wszyscy wokol jej sluchaja.Teoria tlumu.Bez urazy ale jestem zwolennikiem faszyzmu i nie masz w moim swiecie prawa zyc.Jestes tylko kupa miesa bez wartosci.Chodzaca kupa na dwoch nogach.

Profil nieaktywny
bizoniusz1975
#1807.08.2011, 22:32

doran74
tak nie potrafie ale tak:
http://youtu.be/qhnVY2nA89Y

Profil nieaktywny
bizoniusz1975
#1907.08.2011, 22:54
yac.
3 302
yac. 3 302
#2007.08.2011, 23:05

bialy78
z tego co się orientuję to
Tyskie, Żywiec i Lech to typowe Lager'y są.

yac.
3 302
yac. 3 302
#2107.08.2011, 23:08

biały78
nie wiem za to co to jest
świetny Beer który robią brytyjczycy?

syn.szefa
4 143
syn.szefa 4 143
#2208.08.2011, 06:34

"swietny beer"
normalnie klasyka prozy polskiej.
Literat zawital na emito.
Panie i panowie, czapki z glow.
Znaczy sie, czapki z headow tejkować off.

zartowalem
24 298 48
zartowalem 24 298 48
#2308.08.2011, 07:02

bizoniusz, moja stara sie tyle razy przebiera przed wyjsciem na impreze.

Profil nieaktywny
bizoniusz1975
#2408.08.2011, 12:16

he he , women...

kulek2.3
45
#2508.08.2011, 18:33

bizoniusz ty to pierdolnięty jednak jesteś i to ostro i masz kupę gówna w czaszce. Sam sobie przeczysz, bo pierw piszesz, że nie dobre jest to co w reklamach, a za chwilę pierdolisz, że "polskie" marki piw są świetne i cenione na świecie. Może u ciebie wieśniaku, ale to właśnie cenione są bo mają dobrą reklamę. Ty kurwa nie widziałeś w życiu reklamy Tyskiego, Żywca czy jakiejś Łomży z wypizdowa, bo nie masz telewizora i tyle. A to zwykłe szczyny na żółci i tyle. Sam pijesz budweisera, sam jadasz w KFC kurczaki wielkości twojego mózgu. Co to jest Rihanna? Jesteś kretynem do potęgi przyznając się, że jesteś lewackim narodowym-socjalistą. A to gorsze od komunizmu.

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#2609.08.2011, 10:28

Wiecie co Budweiser, Tennents i pokrewne to szczyny smak ma kazde praktycznie taki sam... czyli woda. Tyskie, Zywiec czy Lech to juz tez nie piwo ale prawde mowiacd wole jak choc ma to minimum te 5% no i jest gorzkawe. Piwa dobre to takie ktore sa lokalnie robione nie na duza skale zeby tylko sprzedac jak najewiecej.

Ja lubilem w PL piwo Leszek (nie mylic z Lech) z browaru ktory byl rodzinnym interesem miesci sie w Zninie kolo Bydgoszczy. Piwo bylo nie pasteryzowane i mialo swoj smak niepowtarzalny a woltarz z tego co pamietam 6,2% na dodstek bylo tansze od zakichanego Tyskiego i reszty spolki... W samej Bydgoszczy ciezko bylo je kupic.

zorro_diego
1 272
zorro_diego 1 272
#2709.08.2011, 11:20

Gdy 11-latków zapytano, czy pili alkohol w tygodniu poprzedzającym wypełnienie ankiety, "tak" odpowiedział co trzeci z nich.
U dwa lata starszych dzieci było już znacznie gorzej i do picia przyznało się aż 16 proc. pytanych.

Od kiedy to 33% < 16% ?????

mia81
1 059
mia81 1 059
#2809.08.2011, 13:45

''..Home Office przeprowadził eksperyment, który wykazał, że nieletni może bez trudu kupić piwo lub "alcopopa" w większości normalnych sklepów i 1/3 tzw. off-licence. Takich miejsc jest na tyle dużo, że jeżeli tylko dzieciaki wiedzą gdzie nikt nie zapyta ich o ID, to nie mają problemu ze zdobyciem czegoś do picia podczas imprezy lub wagarów. Podstawieni kupcy nie mieli też większych problemów w pubach i nocnych klubach...''

Noi co tu dużo mówic..... Dzieci w Uk mają za dużo swobody. Wcześnie zaczynają i szybko kończą!

Profil nieaktywny
bizoniusz1975
#2909.08.2011, 14:05

kulek23 , naucz sie prostaku czytac i rozumiec posty,potem odpowiadaj,a szarpal sie z toba nie bede i tlumaczyl bo i tak przeklenstwa do ciebie docieraja i piącha...

Profil nieaktywny
Careless2010
#3010.08.2011, 12:16

Przeczytajcie to !!!
http://zyciepo40.blog.onet.pl/Dobre...

Moze zrozumiecie , ze chwalicie tylko to co obce a nie wiecie , ze nasze jest najlepsze. I Polska roslaby w sile gdyby Polacy kupowali to co polskie. A nie gowniane produkty z obcych ziem , tych gownianych marek moznaby wyliczac w nieskonczonosc. Np Danone, (gowno!!! ile to ma chemii, moznaby wyposażyc laboratorium) a ile sie za to placi? A jogurt to powinno byc samo mleko i owoce.
Potem placimy zdrowiem , jestesmy ociezali , otyli.
Tylko wasza naiwnosc sprawia ,ze kupujac drozszy zagraniczny towar myslicie ze jest lepszy i zdrowszy. Tym firmom nie zalezy na waszym zdrowiu. Dawno juz was kupili. A nasze rodzime firmy walcza o klienta , dlatego sie starają. Choc teraz gdy polak chwali obce naprawde jest im ciezko sie wybic ;(Dzis nie mysieliby jezdzic po obcych ziemiach za chlebem gdybyscie docenili rodzimy rynek.Nie byloby tez tej nienawisci polaka do polaka. Tej zolci ktora wylala sie gdy jeden zaczal zarabiac wiecej od drugiego.
Bizoncjusz 1975 na pewno ma racje co do naszego piwa. Nie jestem specem , ale to piwo pochodzi z Polski z duzo czystrzych terenow niz UK.Nigdy nie bede zachwalac obcego gowna poki nie bedzie ono odpowiadac jakosci.
a jakies " kulki" czy tego typu mu podobni, zachlysneli sie pieniedzmi, ktore zarabiaja w uk. W uczciwy lub nie uczciwy sposob ale w to nie wnikam. I niestety mozg zalany kasa nie mysli poprawnie. Chwali wszystko byle obce. Pluje na wszystko co polskie. Smutne czasy nastaly po wyjezdzie polakow na zachod ;(

mia81
1 059
mia81 1 059
#3110.08.2011, 12:38

Careless2010 troszke przesadziłeś......Zgadzam się, że polskie produkty są dobre ale nie wszytskie! Co do wyjazdów polaków za chlebem......Sama znalazłam się w sytuacji kiedy dałam się przekonać do wyjazdu parę lat temu. Nie uważam jednak, żebym stała się po tym gorszym człowiekiem. Ciężko pracuję,nigdy nie prosiłam państwa o pomoc w sprawie benefitów etc. i jeszcze mi nie odbiło!Myślę więc, że Twoje zdanie na temat wszystkich emigrantów jest krzywdzące.

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#3210.08.2011, 14:38

A jestescie pewni ze Tyskie nadal nalezy do Polski? Wg. mnie to kiedys bylo Polskie bo teraz to nalezy do:

SABMiller plc is a global brewing and bottling company headquartered in London, United Kingdom.

Wiec jak widac kase i tak zarabia kto UK...

O prawdziwym Polskim piwe napisalem ja pochodzi z Browaru Leszek w Zninie. To jest Polska marka. Ale z tego co widze to juz nieczynny niestety.

A tu link do Polskich prawdziwych browarow ktore produkuja Polskie prawdziwe Piwo:

http://www.browaryregionalne.pl/sto...

mia81
1 059
mia81 1 059
#3310.08.2011, 14:40

Piwo z sokiem malinowym:-) Mniam

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#3410.08.2011, 14:46

No i teraz jak juz wiecie do kogo nalezy Tyskie, Lech to juz wiecei dlaczego w UK nie ma problemu z ich zakupem... Sa nawet na zadupiach.

kulek2.3
45
#3610.08.2011, 19:47

Tak, careless, bo dziś ważne to myśleć poprawnie, a najlepiej politycznie.
Jesteś następnym tworem, który myśli, że polskie piwo jest polskie bo jest z Polski. Mylisz się. Mylisz się również, jeśli uważasz, że zachwalam obce marki - przeczytaj co napisałem, ale tym razem ze zrozumieniem (z tym to masz problem). A jaśniej - regionalne piwa wytwarzane w niewielkim "nakładzie", nie należące do żadnych koncernów i innych gówien (tak jak kiedyś prince polo było polskie, tak dziś należy do jakiegoś krafta) są najlepsze. A takie piłem w Polsce, Czechach i Niemczech. Najlepiej należałoby zbojkotować wielkie koncerny, które produkują żywność i kosmetyki, a postawić na marki fair trade itp.

Profil nieaktywny
Careless2010
#3710.08.2011, 21:05

NO KULEK TYM RAZEM TO NAWET MĄDRZE GADASZ.
(ulzylo Ci jak mi dogadałeś? )
Faktycznie wiele swietnych rodzimych firm z tradycja przejęli obcy . Tak co do tyskiego to wlasnie tak myslalam. Bo piwa nie pije.sugerowalam sie opiniami kolegow na temat smaku 'polskich "piw . Mysle ze poczciwy E Wedel juz tez nie jest polski ;(
Powinnismy zatem inwestowac w nieznane polskie marki, ktorymi nie zainteresowal sie jeszcze obcy rynek. A sa i smaczne i dobre , bo im zalezy na pozyskaniu klienta
Wyglada na to ze powinnismy zbojkotowac firmy polsko , obce i nie kupowac ich towarow. Bo widocznie zalezy im tylko na kasie a nie na jakosci.

checkmate
6 856
checkmate 6 856
#3811.08.2011, 02:29

"Gdy 11-latków zapytano, czy pili alkohol w tygodniu poprzedzającym wypełnienie ankiety, "tak" odpowiedział co trzeci z nich. U dwa lata starszych dzieci było już znacznie gorzej i do picia przyznało się aż 16 proc. pytanych. "
----
Aż się chce człowiekowi napić...

Profil nieaktywny
bizoniusz1975
#3911.08.2011, 11:56

Co racja to racja,Tyskie ostatnio szczynami sie stalo ale za Lechem to stoje.