Do góry

Polacy organizują największy zlot motocyklowy w Szkocji

Polscy motocykliści zorganizują pod koniec lipca największy zlot motocyklowy w Szkocji. Głównym celem International Bike Rally jest promowanie pozytywnego wizerunku motocyklistów i integracja polsko-szkocka.

Z organizatorami zlotu rozmawia Jacek Różalski.

Kto wpadł na pomysł zorganizowania w Szkocji polskiego zlotu motocyklowego?

Anna Rusowicz, właścicielka firmy Event Zone, współorganizatorka International Bike Rally: W lipcu zeszłego roku prowadziłam Motopiknik w Polsce. Motycykliści pytali mnie, dlaczego nie robię czegoś podobnego w Szkocji. Po zastanowieniu doszłam do wniosku, że jest to warte rozważenia. Jako miłośniczka motocykli nie zastanawiałam się zbyt długo. Zaczęłam szukać po różnych forach ludzi, którzy mogliby być zainteresowani udziałem w takim zlocie. Tak znalazłam kolegów z Liberated Mcc i tak to się zaczęło kręcić.

Maciej Dąbrowski, współorganizator International Bike Rally, członek Liberated Mcc: Nasz klub to grupa przyjaciół, którzy kochają motocykle. Na początku jedynie wspólnie zwiedzaliśmy na nich Szkocję. W pewnym momencie ktoś rzucił hasło zorganizowania oficjalnego klubu. I tak powstał w lutym 2014 roku. Trochę później zaczęliśmy organizować wspólne zloty.

International Bike Rally. Fot. materiały prasowe

A teraz International Bike Rally. Od 28 do 30 lipca w Szkocji po raz pierwszy odbędzie się zlot motocyklowy, którego organizatorami nie będą Szkoci.

A.R.: Tylko Polacy. Okazało się, że jest nas tu już wystarczająco sporo, żeby się skrzyknąć i pokazać, że nie tylko jeździmy sobie na swoich motocyklach, ale potrafimy też się zorganizować, spotkać i coś udowodnić.

Co konkretnie?

A.R.: Że Polacy jeśli chcą, to mogą wzbudzać swoim działaniem bardzo pozytywne reakcje specyficznej grupy, którą są szkoccy motocykliści. Sprawiliśmy, że patrzą na nas z szacunkiem.

Jak go okazują?

A.R.: Podam jeden przykład. Załatwiając masę różnych formalności wymaganych do zorganizowania International Bike Rally rozmawiałam z wieloma Szkotami. Oni mają fioła na punkcie bezpieczeństwa, więc trochę to trwało. Jak usłyszeli o naszym pomyśle byli zachwyceni. Urzędników w councilu zaskoczyliśmy na przykład tym, że poprosili o mapę miejsca, gdzie będzie organizowany zlot, a już ją miałam naszkicowaną. Wszyscy byli bardzo pomocni, chętni do współpracy.

M.D.: Już samo to, że my organizujemy zlot, który potrwa trzy dni, wzbudził ich zainteresowanie. Szkoci nie bawią się tak jak my. U nich jest to jeden dzień, piwo i ewentualnie jeden zespół, który coś zagra. No może jeszcze przejazd przez miejscowość, gdzie zlot się odbywa. Poza tym nic więcej. Nasz program będzie o wiele bardziej urozmaicony, przez co atrakcyjniejszy. Warto podkreślić, że do tej pory w Szkocji nikt nie organizował takiego dużego zlotu, jaki my robimy. Nie mówię tu oczywiście o komercyjnych festynach, które mają tu swoją tradycję i gromadzą tysiące ludzi. Ale na zloty, które tu widzieliśmy, przyjeżdża zwykle 20-40 osób.

Polscy motocykliści na Union Bridge. Fot. Tomasz Kopicki

Ilu spodziewacie się uczestników zlotu?

A.R.: Polaków, którzy aktywnie jeżdżą na motocyklach jest w Szkocji około 2 tysięcy. Znamy się między innymi z forów internetowych. Ale na zlocie spodziewamy się około 500 motocyklistów.

M.D.: I co bardzo ważne: mimo że rajd organizują Polacy i dojadą do nas koledzy z Polski, to wezmą w nim udział motocykliści między innymi z Irlandii, Anglii i oczywiście Szkocji. Swój przyjazd zapowiedziała reprezentacja szkockiego klubu Blue Angels MC, który liczy około 300 członków. Impreza będzie oczywiście dwujęzyczna – polsko-angielska. Cała nasza obsługa będzie dwujęzyczna.

Co czeka na uczestników Bike Rally?

A.R.: To będzie zlot w zdecydowanie polskim stylu. Zorganizujemy go na torze motokrosowym w Coupar Angus położonym w council area Perth and Kinross. Zaczniemy rano w piątek 28 lipca, zakończymy w niedzielę 30 lipca. Będą między innymi zawody motocyklowe, w tym na najwolniejszą jazdę, a także konkurencje na motocyklach z udziałem dzieci, bo spodziewamy się przybycia całych rodzin. Będzie też można wylicytować cenne nagrody ufundowane przez naszego głównego sponsora.

M.D.: Drugiego dnia odbędzie się parada motocykli przez Coupar Angus. Poza tym będzie ognisko, a także jam session. Będzie można posłuchać coverów polskiego rocka, i szkockich zespołów wykonujących muzykę indie pop oraz alternative metal. Zaprosiliśmy też grupę bębniarzy z Edynburga. Oprócz tego zapewniamy dużo polskiego jedzenia, czyli na przykład rosół czy kiełbaski z ogniska, a na śniadania jajecznica. Mamy też zezwolenie na alkohol. Można zabrać go ze sobą, ale będzie też sprzedawany na miejscu.

Na miejscu będą też czekać wystawcy, od których będzie można kupić wyposażenie oraz motocyklowe gadżety. Będzie też Air Ambulance Service ze swoim stanowiskiem.

Kto może wziąć udział w zlocie?

A.R.: Każdy, kto pasjonuje się motocyklami oraz całą kulturą związaną z jazdą na motocyklach. Oczywiście liczymy przede wszystkim na posiadaczy motocykli. Poza tym są bardzo praktyczne wymogi, jak ten, że trzeba kupić bilet za 18 funtów. Można go nabyć w przedsprzedaży na stronie Eventbrite. Za pasażera dopłaca się po 5 funtów już na bramie. Zachęcamy też, aby zabrać ze sobą dzieci. Te, które mają poniżej 15 lat, uczestniczą w zlocie za darmo. Dla tych, którzy chcą wziąć jedynie udział w koncertach, bilety są po 10 funtów. Zlot jest też dla tych, którzy nie boją się spać pod namiotem i nie straszne im mycie się pod chmurką, ale tego prawdziwym motocyklistom nie trzeba tłumaczyć.

Są jakieś dodatkowe wymogi?

A.R.: Nie nazwałabym tego wymogiem, ale każdy motocyklista musi zabrać ze sobą misia-zabawkę. To nie żart. International Bike Rally wspiera akcję Aileen Orr, słynnej przyjaciółki Polski i Polaków oraz autorki książki o misiu Wojtku, czyli tego, który był pod opieką polskich żołnierzy walczących podczas drugiej wojny światowej. Wszystkie przywiezione misie pojadą w paradzie na motocyklach. Później zostaną przekazane Aileen Orr. Ostatecznie trafią do biednych dzieci na całym świecie. Aileen chce je przekazać przede wszystkim dzieciom, których rodzicie zginęli podczas toczących się na świecie wojen lub ulegli różnym wypadkom.

Tegoroczny International Bike Rally to nie jednorazowa inicjatywa?

M.D.: Zamierzamy organizować go co roku. Stąd w nazwie zlotu pojawiła się cyferka „1”. Nie chodzi nam przy tym tylko o coroczny zjazd, spotkanie się, koncerty i kiełbaski przy ognisku.

A.R.: Chodzi o kształtowanie pozytywnego wizerunku motocyklisty. Część ludzi boi się motocyklistów, nie tylko dlatego, że jeżdżą na ryczących maszynach, ale też stereotypu, który do motocyklistów przylgnął. Dla niektórych to grupa wytatuowanych, ubranych w czarne skóry wielkich, często brodatych facetów, którym lepiej zejść lub zjechać z drogi.

Anna Rusowicz i Maciej Dąbrowski w imieniu polskich motocyklistów wręczają Aileen Orr biało-czerwony sztandar upamiętaniajacy polskich żołnierzy walczących podczas II wojny światowej. Fot. Tomasz Kopicki

M.D.: A wśród nas są zwykli, pracujący ludzie mający rodziny. Mamy różne poglądy na politykę, zainteresowania. Podczas International Bike Rally nie będzie też żadnego dress code’u. Łączy nas pasja do motocykli i nie ma znaczenia, jakimi motocyklami jeździmy i w co się ubieramy. Jedynie wśród członków Liberated Mcc zalecane jest posiadanie motocykli o pojemności silnika powyżej 125, ale to z racji długich tras, które pokonujemy. Ale na nasz zlot może przyjechać każdy motocyklista.

A.R.: Nam chodzi także integrację polsko-szkocką, polsko-brytyjską. Chcemy powiedzieć Brytyjczykom: jesteśmy tu, żyjemy, pracujemy, jeździmy też na motocyklach. Jesteśmy normalnymi ludźmi. Możemy robić i dla was wspaniałe rzeczy.

M.D.: Nasi szkoccy znajomi motocykliści już zazdroszczą nam tego, jak się bawimy, naszej żywiołowości. Mamy nadzieję, że trochę ich nią zarazimy i za rok na kolejny International Bike Rally przyjedzie jeszcze więcej motocyklistów.

Komentarze 11

Profil nieaktywny
raffaele2
#102.06.2017, 10:33

Super moi bracia motorcyklisci,zycze udanego zlotu.

calvito
3
#202.06.2017, 15:20

Super impreza sie szykuje

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#302.06.2017, 17:22

No cholera jasna!Zajumali mi i czekam na kase z ubezpieczalni....Chlopaki pojechal bym z wami.....

Sokole
10 591
Sokole 10 591
#402.06.2017, 19:42

Biker, pisalem wam maila bo nie moglem odcyfrowac nr tel. na plakacie.

Odezwijcie sie prosze na nr w mailu.

Dzieki

calvito
3
#503.06.2017, 08:35

Dodamk tylko ze jest wiele polskich grup motocyklowych w uk ktore ksztaltuja pozytywny wizerunek motocyklisty. My to robimy od 6 lat. Pozdro od Polish Bikers Yorkshire :)

Profil nieaktywny
bofort
#603.06.2017, 11:08

Fajna incjatywa, zycze udanej impry :)

viteac
4 046 44
viteac 4 046 44
#703.06.2017, 17:01

Rowerem można się dołączyć? Jakby nie patrząc też dwa kółka no i bike ;-)

makxkondon
87
#804.06.2017, 17:36

Mozesz czubie tylko tym z lat 80 co pisało UKRAINA na ramie (rower młot)

ChaoticBiker
3 048
ChaoticBiker 3 048
#906.06.2017, 19:39

@4 juz sie chyba ktos do Ciebie odezwal

@7 zakladaj silnik od kosiarki i przyjezdzaj ;)

ChaoticBiker
3 048
ChaoticBiker 3 048
#1008.06.2017, 09:24

@Calvito - pewnie ze jest, tylko w Szkocji cienko i ciezko, bo jest nas po prostu malo -smiem twierdzic, ze w calej Szkocji jest mniej polskich motocyklistow niz w samym Yorkshire ;)

Ale rosniemy w sile, coraz wiecej rodakow przesiada sie na jednoslady, Ci, ktorzy zawsze o tym marzyli ale nigdy sie nie wzieli - teraz sie biora, bo dzieci odchowane, bo sprawy uregulowane,

Takze wsrod polskiej mlodziezy motocykl jest znowuz postrzegany jako nie tylko tani srodek transportu ale tez jako sposob na spedzanie wolnego czasu - roznimy sie tym od szkockiej mlodziezy, ktora wsiada za mlodu na motocykle czesto tylko ze wzgledu na niskie koszty, ale jak tylko stac ich na auta (mowa tu glownie o ubezpieczeniu) to przesiadaja sie w puszki i czesto dlugo nie wracaja do motocykli.

Widac to na drogach - motocyklisci w wieku 24-35 lat to w przytlaczajacej wiekszosci Polacy. Ale rosnie nam w sile grupa ludzi w sile wieku, jak i coraz wiecej nastolatkow sie tez tematem interesuje.

calvito
3
#1124.06.2017, 10:16

My zaczynalismy od spotkania u mnie w domu. Bylo raptem 36 motocykli. Ostatnie dwa lata przyciagnelo juz po 400 motocykli :) Najwazniejsze sie rozwijamy. A Wy dopiero zaczynacie sie rozkrecac. Z roku na rok bedzie coraz lepiej. Powodzenia o dozo :)