Burzą braw przywitali wczoraj Michała Nowickiego pracownicy organizacji SAMH, których promował w całej Wielkiej Brytanii biegnąc przez ostatnie 15 dni. – Jeśli zaczynacie myśleć o samobójstwie, natychmiast się skontaktujcie ze SAMH – apeluje do Polaków.
O godz. 15.20 Michał zakończył bieg przed Edinburgh Royal Hospital. Tu jako terapeuta pracuje z osobami, które m.in. chciały targnąć się na swoje życie.
- Ten bieg i to, co robię w mojej pracy to bardzo osobista misja. Cztery lata temu samobójstwo popełnił mój kuzyn. Do dziś nie mogę się z tym pogodzić i dlatego chcę takim tragediom przeciwdziałać - mówił wzruszony na zakończenie biegu.
Tłumaczy, że bardzo ważna jest działalność organizacji Scottish Association for Mental Health (SAMH), dla której podczas biegu zbierał datki.
- Opracowała program zapobiegający samobójstwom poprzez aktywność fizyczną. To właśnie ideę tego stowarzyszenia promuję poprzez bieg. SAMH działa przy edynburskim szpitalu. Ich praca wywarła na mnie ogromne wrażenie. Codziennie wykonują kawał dobrej roboty – mówił Michał w Wywiadzie dla Emito.net.
Podczas biegu zbierał datki na działalność tej organizacji. Każdy, kto nadal chce wesprzeć cel Michała może to zrobić na stronie JustGiving - London to Edinburgh Run.
Na bieżąco relacjonowaliśmy jego trasę w artykule Michał Nowicki biegnie z Londynu do Edynburga.
Ostatnia prosta z przyjaciółmi i rodziną
Ostatni etap o długości 26 mil rozpoczął się wczoraj rano w Peebles. Razem z nim do Edynburga wyruszyło 15 jego przyjaciół. Ok. godz. 14 biegnąc przy zimnym wietrze i przelotnym deszczu dotarli na przedmieścia Edynburga. Michał wbiegł do miasta przewieszony dwiema flagami: polską i szkocką.
Kolejna grupa przyjaciół czekała na Michała pod Commonwealth Pool. Zrobili mu niespodziankę przygotowując sobie maski z jego zdjęciem.
Chwilę potem cała grupa pobiegła pod Szkocki Parlament. Michał chciał, by w ten symboliczny sposób pokazać, że sprawa, dla której biegnie jest sprawą ludzką, dotykającą zarówno Polaków jak i Szkotów. A problem działań prewencyjnych powinien być istotny dla tworzących prawo i finansujących profilaktykę.
A potem Michał z przyjaciółmi przebiegł rundę honorową reprezentacyjną aleją Edynburga – Royal Mile – od pałacu Królowej do edynburskiego Zamku.
To była taka mała parada dumy i szczęścia. Radości, że to bardzo ciężkie i wyczerpujące przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem.
Robert Rewiński: Widziałem Cię na zdjęciach 15 dni temu tuż przed rozpoczęciem biegu w Londynie. Wyglądałeś jakbyś zaraz miał paść ze zmęczenia. Rozpocząłeś w deszczu i zimnie. Bałeś się, że się może nie udać?
Michał Nowicki: Rzeczywiście pierwszy dzień był straszny jeśli chodzi o pogodę. Było potwornie zimno i lało. Ale wiedziałem, że dam radę. Przygotowywałem się 8 miesięcy.
Kolejnego dnia miałeś długi, 50 kilometrowy etap. A do tego się zgubiłeś. Czy naprawdę nie nabrałeś wątpliwości przed kolejnym 63-kilometrowym etapem?
Nie. W żadnym momencie nie zmierzałem zrezygnować. Rzeczywiście było wtedy trudno. Ale o poddaniu się nie było mowy.
Jesteś na mecie z żoną Moniką i synkiem Gregiem. Jak spędzicie to pierwsze popołudnie?
Idziemy zaraz do pubu na obiad. Mam ochotę dobrze zjeść. A potem do domu.
Biegiem?
Nie, taksówką.
Kiedy wracasz do pracy?
We wtorek rano. Wykorzystałem dni urlopowe na ten bieg.
Co radzisz tym, którzy nagle z rozmaitych powodów zaczynają myśleć o samobójstwie?
By natychmiast skontaktowali się z organizacją SAMH. Można znaleźć namiary na stronie internetowej www.samh.org.uk. Oni natychmiast gotowi są udzielić pomocy i wsparcia, również Polakom. To bardzo ważne, by szybko do nich dotrzeć.
Zależy mi też na tym, by Polacy nawzajem informowali się o działalności SAMH. Nigdy nie wiadomo, kiedy może się to komuś przydać.
Czym Ty się zajmujesz w swojej pracy?
Prowadzę terapię poprzez aktywność. Ruch, praca, działanie to są bardzo ważne elementy wspomagające wyjście z problemu samobójstwa.
Chyba nie usiedzisz teraz długo w domu. Jakie kolejne plany biegowe?
Mam pewne zamierzenia. Ale na razie za wcześnie by o nich mówić.
Co radzisz tym, którzy chcieliby wyruszyć w podobnie długi bieg jak Ty?
Trzeba zacząć od spokojnych treningów. Marsz, lekki bieg. Potem zwiększać natężenie biegu. Potem zwiększać dystans i przyzwyczajać organizm do wysiłku. Zresztą, jeśli ktoś chciałby szczegółowej informacji i porady to jestem do dyspozycji. Można mnie znaleźć na Facebooku.
Komentarze 12
BRAWO!!!!!!!!!!!!!!!
Brawo :D ,cos malo osob daje Dotacje ... jak by to byl bieg by ocalic stary stroj Lady Gaga to by qwa uzbierali 10mln w weekend ... debilizm obecnego spoleczenstwa....
A teraz bieg do Polski...przez plotki;-)))
to dopiero byl by wyczyn.
Gratuluje udanego zakonczenia biegu .
@achron83 - odkąd pracowałem z jedną charity (tzn dopóki HMRC nie dobrało im się do dupy za przekręty), grosza na żadnych darmozjadów nie daję. 90% jest przejadane przez biurwy i prezesów.