O kompletnie pijanym Polaku, który w miejscowości Chard w hrabstwie Somerset doprowadził do kolizji pisze somersetlive.co.uk.
Gdy 50-letniego Dariusza Cebulę zatrzymali policjanci ledwo trzymał się na nogach. Chwilę wcześniej jadąc własnym renault uderzył w stojące na ulicy bmw. Nie od razu był w stanie wyjaśnić, co się stało, gdyż pierwsze co usłyszeli od niego policjanci, to było „No English”.
Dopiero po chwili, podtrzymywany przez funkcjonariuszy, zaczął tłumaczyć, że chwilę wcześniej pił z kolegą. Wypił „jakieś sześć czy siedem butelek polskiego piwa” oraz „butelkę Lambrini”. Ponoć dzień wcześniej też sporo wypił. Łamaną angielszczyzną miał też policjantom wyjaśniać, że nadmiar alkoholu sprawił, że zaczęło mu się wydawać, że znajduje się w swoich rodzinnych stronach w Polsce. Stąd miała wynikać jazda prawą stroną. Przynajmniej tyle byli w stanie zrozumieć policjanci.
Po badaniu wyszło, że Polak przekroczył trzykrotnie dopuszczalny limit alkoholu w wydychanym powietrzu.
Sąd zakazał mu prowadzić pojazdy przez 28 miesięcy. Został też skazany na 180 godzin prac społecznych. Do tego dostał mandat na 85 funtów i drugie tyle nawiązki dla właściciela zniszczonego auta.
Komentarze 84
A to cebulak :))) Ktorzy to krzyczeli ze w UK takie wysokie kary wala Polakom a tubylcom tylko prace spoleczne czy zawiasy?
Szczerze? Też deporcik by sie przydał, nagłosniony w celach profilaktycznych. Dziś BMW, jutro ludzie na przystanku... a nie on jeden wykazuje się taka fantazją.
To Lambrini mu zaszkodzilo, kto by widzial by po kilku polskich piwach tak sie wyglupiac.
Kijevna moze Tobie deporcik, np. za szerzenie nienawisci do rodakow ?
Ależ ja rodaków kocham - ten np. tęsknił po alkoholu za Polską, no to chyba by mu deporcik dobrze zrobił? Jak masz jakies inne moje wypowiedzi na mysli to wklejaj cytaty:)
Tak? Ale sugerujesz jakies przystanki rozjezdzane przez naszych rodakow.