We wrześniu w odpowiedzi na postulaty organizacji z branży transportu ciężarowego oraz handlu rząd w Londynie wprowadził tymczasowy program wizowy, który miał ułatwić zagranicznym kierowcom ciężarówek pracę na Wyspach. Decyzja była odpowiedzią na dramatycznie rosnące braki wykwalifikowanych kierowców. Spora część z tych, którzy jeszcze nie tak dawno jeździła po brytyjskich drogach wróciła bowiem do domów w różnych państwach Europy. Powodem był Brexit, a później pandemia koronawirusa.
Rząd zaoferował wizy dla 5 tys. kierowców ciężarówek przewożących paliwa i żywność. Program zaplanowano na trzy miesiące. Miał się zakończyć wraz ze Świętami Bożego Narodzenia.
Wygląda na to, że oferta nie spotkała się z pozytywną reakcją kierowców, przynajmniej tych z Polski. The New York Times postanowił przyjrzeć się sprawie i porozmawiał z polskimi kierowcami.
„Tu finansowo jest okej” – mówi w rozmowie z NYT jeden z kierowców, zapytany na postoju dla ciężarówek pod Warszawą. „Tam zarabiałbym dodatkowe tysiąc funtów, ale musiałbym płacić za mieszkanie. Przynajmniej dla mnie to zupełnie się nie opłaca” – podsumował.
„Gdy usłyszałem, że Boris Johnson przedstawił tę ofertę, pomyślałem, że oszalał. Wyobraźcie sobie 25 albo 26-letniego kierowcę w Polsce. Może pojechać do Belgii i zarobić tyle samo pieniędzy. Do tego praca jest prostsza i ma bliżej do domu. I jeździ po prawidłowej stronie drogi. W Anglii nawet kierownica jest w złym miejscu” – ironizuje Radosław Balcewicz, konsultant firmy przewozowej w Warszawie.
Choć oficjalne dane nie zostały jeszcze ujawnione, to w połowie października współprzewodniczący Partii Konserwatywnej wspomniał o „stosunkowo ograniczonej” liczbie wniosków złożonych przez kierowców z Europy. Podobno nieco więcej niż 20 z nich zostało zatwierdzonych.
W Wielkiej Brytanii może brakować nawet 100 tysięcy kierowców ciężarówek – informuje The New York Times.
Komentarze
Zgłoś do moderacji