Metoda stosowana przez Magdę Dylik na pierwszy rzut oka może niektórych przerazić. Pochodnią z żywym ogniem dotyka włosów niemal od samej ich nasady po końcówki. To jednak jest finał zabiegu. Aby ogień mógł włosy wzmocnić, a nie spalić, potrzeba wiedzy i doświadczenia.
Zanim łuczywem z ogniem dotkniemy włosów trzeba wykonać kilka czynności. Przede wszystkim myjemy włosy specjalnym szamponem. Później nakładamy tak zwaną maskę, czyli substancję, która zawiera między innymi hydrolizat keratyny i kolagenu. Włosy pokryte maską przykrywamy czepkiem i trzymamy ok. 20-30 minut. Następnie maska jest spłukiwana bieżącą wodą i wycieramy włosy ręcznikiem. Końcowym etapem przed zastosowaniem ognia jest spryskanie włosów specyfikiem, którego zadaniem jest dodatkowe zabezpieczenie włosów
– mówi Magda Dylik.
Jako pochodni Magda używa specjalnych chwytaków owiniętych zwykłą watą i nasączonych alkoholem z domieszką kwasu salicylowego, co powoduje domknięcie łuski włosa. Woda i wcześniej nałożone substancje sprawiają, że stosowany ogień o temperaturze od 60 do 240 stopni Celsjusza nie niszczy włosów, tylko je wzmacnia. Zabieg trwa od 40 do 60 minut, w zależności od długości i gęstości włosów. Po zastosowaniu ognia włosy są wyjątkowo lśniące i wyglądają zdrowo.
Efekt lśniących włosów utrzymuje się około miesiąca. Wszystko zależy jednak od tego, jak często i czym myjemy głowę. Należy stosować szampon i odżywkę, które są zalecane po leczeniu ogniem. Szampony kupione w sklepie zawierają parabeny i silikony, które powodują szybsze wypłukiwanie się składników i minerałów, co z kolei wpływa na długość utrzymania się efektu
– wyjaśnia Magda.
Fryzjerów leczących ogniem jest teraz w Zjednoczonym Królestwie więcej. Większość została wyszkolona przeze mnie
– dodaje z dumą polska fryzjerka.
Magda Dylik pochodzi z Bielska-Białej. Fryzjerką jest od 15 lat. Szkoliła się m.in w Akademii Maniewskiego oraz u Sebastiana Curyło, jednego z najlepszych fryzjerów w Europie. Do Wielkiej Brytanii przyjechała ponad dwa lata temu. Na początku pracowała w jednym z zakładów fryzjerskich w Edynburgu. W tej chwili jest jedynym na Wyspach trenerem, który ma uprawnienia do szkoleń z użyciem ognia. Jest przedstawicielką polskiej firmy Jurant Art – właściciela Firecure. Magda nie tylko szkoli koleżanki po fachu, które podobnie jak ona, wyemigrowały do Wielkiej Brytanii, ale przede wszystkim zaraża je swoją pasją do nietypowych fryzjerskich technik i motywuje do ciągłego rozwoju.
Komentarze 41
Tyle zachodu na 1 miesiac? Yyyy thanks but no, thanks :)
Też mogę opalić włosy - zwłaszcza na bardzo krótko... bardzo bardzo króciutko... no dobra na łyso i to za połowę ceny! Do tego taki smród spalonych włosów, że momentalnie przewierci zapchane zatoki klienta - w cenie zabiegu!
wow
Ile ta pani zapłaciła za reklame albo kto z redakcji emito jest jej rodzina? Bo artykuł conajmniej jakby to była nowosc i nikt inny na swiecie tego nie robił. Zarówno teraz jak i w przeszłości.
Dajcie spokoj, napiszcie kolejny artykuł o tym jak brac benefity albo unikać płacenia alimentów.
albo o kolejnej kobicie której się powiodło w UK. za mało tego jeszcze