Nie ukrywam, że znakomita część tego spotkania była bardzo frustrująca
– oświadczyła premier Szkocji Nicola Sturgeon po poniedziałkowej sesji rozmów w Londynie. 24 października, w siedzibie premier UK na Downing Street, po raz pierwszy od 2014 roku spotkali się jednocześnie przywódcy Szkocji, Walii i Irlandii Płn. oraz premier Wielkiej Brytanii Theresa May. Tematem rozmów był Brexit.
Przed spotkaniem przywódcy rządów poszczególnych regionów Wielkiej Brytanii jasno dali znać, że liczą na miejsce przy negocjacyjnym stole z Unią. Premier Walii Carwyn Jones wystosował do premier UK list, w którym przekonuje, że parlamenty poszczególnych regionów Zjednoczonego Królestwa powinny mieć prawo głosu w sprawie Brexitu. Premier Irlandii Północnej Arlene Foster stwierdziła, że narody Zjednoczonego Królestwa „muszą być w centrum procesu” negocjacji. Foster nie ukrwa, że obawia się wzrostu napięć w jej kraju, w którym w dalszym ciągu dochodzi do zatarć między unionistami a separatystami.
Wszystko wskazuje jednak na to, że Westminster nie zamierza dopuścić pozostałych parlamentów do głosu w sprawie Brexitu, a jedynym ukłonem w ich stronę ma być uruchomienie „gorącej linii telefonicznej” między przywódcami Szkocji, Walii i Irlandii Północnej a Davidem Davisem, ministrem ds. Brexitu.
Frustracji z takiego obrotu spraw nie kryła zwłaszcza premier Szkocji Nicola Sturgeon, która po wyjściu ze spotkania na Downing Street oświadczyła, że nie otrzymała „żadnych informacji ani szczegółów” dotyczących stanowiska Wielkiej Brytanii w nadchodzących negocjacjach z Unią.
Sturgeon dodała, że „nie blefuje” mówiąc o zwołaniu kolejnego referendum w sprawie szkockiej niepodległości.
Komentarze 11
Unia UK trzeszczy w szwach...
Kto robi interesy z angolem strzela sobie w kolano ( przynajmniej). swiat byłby lepszy bez angoli i amerykańcuuufff
lekcje juz odrobiles?
Miszczu ,,Ty" powinieneś napisać z dużej litery.
,,Premier Arlene Foster Irlandii Północnej stwierdziła, "
,,Westminister"
Droga redakcjo!