Do góry

Sir Andrzej Panufnik, czyli kompozytor ucieka przed komuną

Gdyby ograniczyć się tylko do niektórych fragmentów życiorysu Andrzeja Panufnika można by odnieść wrażenie, że chodzi o szpiega lub agenta służb specjalnych, a przecież mowa o genialnym kompozytorze i dyrygencie, którego miłością była muzyka.

Andrzej Panufnik. Fot. Wikipedia Commons

Warszawskie dziecko

Urodził się 24 września 1914 w Warszawie. Rodzina jego ojca wywodziła się z drobnej szlachty podlaskiej. O jego matce mówiono, że miała po kądzieli angielskie korzenie, po mieczu niemieckie. Była skrzypaczką, jej mąż hydrotechnikiem, który kochał lutnictwo.

Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej Andrzej zdobył wykształcenie muzyczne. Studiował w Warszawie, potem w Wiedniu i Paryżu. Światowa kariera stała przed nim otworem, ale w czerwcu 1939 r. wrócił do kraju, by być z rodziną.

Okupację spędzał w stolicy, gdzie wraz z Witoldem Lutosławskim dawali koncerty fortepianowe w kawiarniach. Panufnik brał też udział w koncertach konspiracyjnych i pisał pieśni dla podziemia. „Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój” zna chyba każdy Polak.

Komuna wysyła w delegacje

Nowe powojenne życie zaczynał w Krakowie, potem była Warszawa. Komuna doceniała jego talent, widząc w obytym, znającym języki obce kompozytorze ambasadora nowej władzy. Początkowo mógł swobodnie podróżować po świecie.

Spotkanie z pisarzem Adolfem Rudnickim i jego irlandzką żoną, nazwaną Scarlett odmieniło jego życie. Kilka miesięcy później kobieta rozwiodła się z Rudnickim i wyszła za Panufnika. Był to nieszczęśliwy związek: ona lubiła brylować w towarzystwie komunistycznych oficjeli, on wolał domowe zacisze, gdzie mógł komponować.

Andrzej Panufnik w 1946 r. Fot. Wikipedia Commons

Za duszno w Polsce

Z każdym miesiącem dusił się coraz bardziej. Towarzysze posyłali go na delegacje do demoludów, wtrącano się w jego kompozycje, że na przykład mało w nich ducha klasowego. Załamany śmiercią kilkumiesięcznej córeczki, postanowił nielegalnie opuścić kraj.

Przygotował z żoną wszystko. Najpierw ona wyjechała do ojca w Londynie, potem on do Szwajcarii, by nagrywać muzykę dla radia. Lawirował, gdy ambasada kazała mu wracać. Nocą taksówką wyjeżdża z hotelu, jedzie do innego, by następnego dnia znajomy odstawił go na lotnisko, a stamtąd do Londynu.

Prosi o azyl polityczny. Anglicy wiedzą, z kim mają do czynienia i się zgadzają. W Warszawie piekło, komuna ciska obelgi, że zdradził, że postąpił jak tchórz. Został okrzyknięty agentem Zachodu. Taka była praktyka tamtych lat. Mówiono o nim: „Pan-ów-znikł”. Od tej pory zakazano grywać jego utwory. Zakaz zniesiono dopiero w 1977 r.

Zbyt awangardowy dla Anglików

Brytyjskie media interesują się zbiegiem, ten jednak nie jest przyzwyczajony do publicznych występów, nie licząc oczywiście tych muzycznych. Słabnie zainteresowanie azylantem, pojawia się imigracyjna proza. Z czego żyć, do kogo pukać, by mógł się oddawać jedynej pasji: komponowaniu i dyrygowaniu?

Dostaje ochłapy, niewielkie zamówienia kompozytorskie od BBC, prowadzi nieliczne koncerty. Okazuje się, że dla tutejszych melomanów jest zbyt awangardowy. Przez dwa lata szefuje orkiestrze symfonicznej Birmingham.

Dopiero od Fundacji Kościuszkowskiej dostaje stypendium na napisanie dzieła poświęconego milenium chrztu Polski. Tworzy „Sinfonia sacra”, jeden z popularniejszych utworów, w którym zawarł motyw „Bogurodzicy”.

Andrzej Panufnik. Fot. Aleksander Jałosiński

Lepsze życie z drugą żoną

Na początku lat 60. w jego życiu pojawia się znacznie młodsza od niego Camilla Jessel. W 1963 zostaje jego drugą żoną, mieszkają w podlondyńskim Twickenham. Panufnik wreszcie ma warunki do pracy. Żona – fotograf i autorka książek dla dzieci otacza opieką wrażliwego twórcę.

Zostaje wreszcie doceniony. W 1984 zostaje członkiem honorowym Royal Academy of Music w Londynie, a w 1987 – honorowym członkiem Związku Kompozytorów Polskich, z którego go usunięto w 1954.

Przełomowy okazuje się rok 1990, gdy dostaje nagrodę szefa polskiej dyplomacji za zasługi dla polskiej kultury. Wtedy też, po 36 latach nieobecności, odwiedza Polskę. Po raz pierwszy i ostatni po ucieczce z kraju, na rok przed śmiercią. Towarzyszy mu żona, córka Roxanna i syn Jeremy. Przyjmowany jest jak król, na lotnisku wita go „Pean” – utwór, który skomponował na 80. urodziny królowej-matki.

Sir Andrzej

Syn obserwując go na warszawskich Powązkach, gdy odwiedzał groby bliskich. Później powie w filmie o ojcu: „Po raz pierwszy zobaczyłem tatę jako czyjegoś syna i czyjegoś brata. Obserwowałem go, jak stał w ciszy, a potem zbliżył się i pocałował grób. I po raz pierwszy widziałem go wyglądającego tak bezradnie.

Ten sam Jeremy jako sześciolatek napisał o ojcu w szkolnej gazetce: „Mój tata jest bardzo fajny. Mieszkał w Polsce, w Warszawie, ale potem zaczęła się wojna i przyszli Rosjanie. Tata jest kompozytorem. Rosjanie o tym wiedzieli i chcieli, żeby im coś zagrał, ale nie powiedzieli: „proszę”. Dlatego pewnej nocy tata wyjechał do Anglii”.

W 1991 królowa Elżbieta II nadaje Andrzejowi Panufnikowi tytuł szlachecki. Sir Andrzej Panufnik, w którego dorobku jest dziesięć symfonii, dwie uwertury i kompozycje wokalno-instrumentalne umiera 27 października 1991 w swoim domu w Twickenham, w otoczeniu żony oraz dwójki dzieci. Pewnie odchodził zadowolony, bo Roxanna i Jeremy poszli jego śladami, też są muzykami.

Komentarze 19

Profil nieaktywny
zbytnik
#428.12.2019, 19:32

Trzy Monie tylko dzisiaj ? Zarobiona jest pewnie bo sobota...

Profil nieaktywny
zbytnik
#1130.12.2019, 17:36

Dzisiaj juz osiem Mon...:)

Profil nieaktywny
zbytnik
#1501.01.2020, 10:41

12 Mon I rosnie :)

tadeuszrad
5
#1702.01.2020, 11:31

W co zainwestować 1000zł

Na tej stronie dowiesz się w co zainwestować 1000zł aby na tym zarobić i to w krótkim okresie czasu!

Przedstawimy Ci najlepsze platformy handlowe sprawdzone przez wielu ludzi na całym świecie

oraz sami je dla Ciebie przetestujemy!

Poniżej możesz kliknąć przycisk aby przejść do platformy która w naszych testach wypadła najlepiej.

Zacznij zarabiać jeszcze tego samego dnia którego wpłacisz depozyt!

https://inwestcrypto.com.pl