Do góry

Sprzeciw wobec brytyjskich planów ograniczenia praw imigrantów z Unii

Jak wyglądają do tej pory negocjacje w sprawie Brexitu?

Z jednej strony mamy zdyscyplinowaną delegację unijną, z byłym francuskim ministrem spraw zagranicznych, Michelem Barnierem na czele. (…) A z drugiej błądzącą delegację brytyjską reprezentującą rząd, ktόry co tydzień zmienia front wobec Unii Europejskiej

– pisze polonijny działacz Wiktor Moszczyński w swoim najnowszym felietonie „Przeciw settled status.

Moszczyński przypomina, że obydwie strony muszą ustalić swoje priorytety i dojść do porozumienia o prawach unijnych imigrantów przed październikiem 2017 roku, by móc przejść do kolejnego etapu brexitowych negocjacji. Podkreśla też, że „jeśli (negocjatorzy) nie będą mogli dotrzymać harmonogramu tej pierwszej fazy negocjacji, to może zabraknąć czasu, a nawet siły woli, aby zakończyć negocjacje z sukcesem.”

Niestety, przełomu w sprawie praw unijnych imigrantów nie widać: Przypomnijmy na czym polega głόwna rόżnica

Przypomnijmy na czym polega głόwna rόżnica. Strona europejska uważa, że mimo Brexitu pełne prawa obywateli unijnych powinny być zachowane i gwarantowane przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości. A więc zachowano by procedurę przyznawania stałej rezydentury, ktόra daje obywatelom unijnym prawo do mieszkania, pracy bez dyskryminacji, dostępu do służby zdrowia, do świadczeń opieki społecznej, do nauki, do głosu w wyborach lokalnych i do uzyskania obywatelstwa brytyjskiego.

(…)

Strona brytyjska ma zupełnie inny plan. Lansuje projekt, który zdaniem Brytyjczyków oferuje to samo, co propozycje unijne lecz z innym punktem oparcia. Chce zlikwidować stan prawny (zresztą unijny) stałej rezydentury, wymienić ją na coś co nazywa się settled status („status osoby osiedlonej”) i gwarantować prawa obywateli unijnych wyłącznie na podstawie brytyjskiego prawodawstwa i brytyjskich sądόw, bez udziału Europejskiego Trybunału.

Propozycja Unii Europejskiej, by o prawach unijnych imigrantów nawet po Brexicie decydował Europejski Trybunał Sprawiedliwości może wydawać się kuriozalna. Europejczycy mają jednak – uzasadnione – wątpliwości, czy brytyjski system wywiąże się ze zobowiązań wobec imigrantów.

„Bizantyński labirynt administracyjny”

Moszczyński uważa, że propozycja wprowadzenia settled status jest bardzo szkodliwa, a swój sprzeciw tłumaczy następująco:

Po pierwsze, (settled status) podważa cały dorobek materialny, duchowny i prawny Polaków przybyłych do UK po 2004 roku. Tworzyliśmy tu z naszymi rodzinami nową polskę mini-ojczyznę na terenie Wielkiej Brytanii, zatwierdzoną administracyjnie ciężko wywalczonym statusem stałej rezydentury. Ta rezydentura powinna była być automatyczna według prawa unijnego. I dla wielu Polakόw była ostatecznie osiągalna, ale po wypełnieniu 82-stronicowego kwestionariusza i przeczekaniu pόł roku. Dla innych przebywających tu legalnie i legalnie zatrudnionych to podanie o rezydenturę stało się barierą nie do pokonania i powodem szczegόlnego stresu w obecnym etapie niepewności. „Dla paruset tysięcy polskich rodzin ich ciężko wywalczony status jest obecnie podważany. Tracą grunt pod nogami”

Lecz nagle, dla paruset tysięcy polskich rodzin nawet ten ciężko wywalczony status jest obecnie podważany. Polacy tracą grunt pod nogami

– pisze Moszczyński, odnosząc się do faktu, że według szczątkowych informacji dostarczonych do tej pory przez brytyjski Home Office, stała rezydentura nie będzie automatycznie uprawniać do pozyskania settled status. Moszczyński kontynuuje:

Po drugie, nowy status oparty jest na prawodawstwie brytyskim, i to na prawodawstwie imigracyjnym. Każdy polski czy angielski prawnik potwierdzi, że nie ma bardziej bizantyńskiego labiryntu administracyjnych przepisόw i prawnych kruczkόw niż podręcznik roboczy pracownikόw Home Office, oparty na niejasnych interpretacjach, wzmocnionych jeszcze tym, że nie każda decyzja urzędnicza musi być uzasadniana.

Wystarczy że urzędnik, przynaglony nawałem podań i potrzebą wykazania odpowiedniej żarliwości zawodowej dopatrzy się jakiegoś niedociągnięcia w dokumentacji czy nawet podejrzenia nieprawdy, aby był w stanie bezapelacyjnie odmόwić nadania odpowiedniego statusu. Nawet gdy jawnie łamie przepisy urzędowe, trudno jest to mu udowodnić. Nie musi się z czegokolwiek tłumaczyć, nawet kiedy interweniują media, czy poseł, czy nawet minister.

Czasem, jak widzieliśmy ze sprawą przeszło sto nieprawnych listόw do obywateli unijnych, nawet sami urzędnicy przyznają się do błędόw pod presją prasy.

(…)„Home Office łamie prawo świadomie”

Home Office łamie to prawo świadomie, aby ministrowie mieli jakieś kęski imigracyjnego mięsa do nakarmienia zagorzałych czytelnikόw „Daily Mail”. Jeżeli tak postępują urzędnicy teraz, kiedy są jeszcze ograniczeni konwencjami unijnymi, to jak będą postępować po Brexicie bez tych ograniczeń?

Moszczyński kończy swoją tyradę przeciwko brytyjskiej administracji powołaniem się na logikę i prawo logistyki:

Po trzecie, Brytyjczycy musieliby zarejestrować i wydać karty tożsamości niemal 3 i pόł miliona obywatelom unijnym w ciągu 3 czy 4 lat

– przypomina, wyrażając wątpliwość, czy brytyjscy urzędnicy byliby w stanie podołać tak rygorystycznym ramom czasowym.

Lobby imigrantów

Jak więc stanowczo zaprezentować sprzeciw wobec settled status i dalszemu traktowaniu unijnych imigrantów jak karty przetargowe?

13 września odbędzie się kolejne masowe lobby obywateli unijnych i ich przyjaciόł, aby przekonać nowych parlamentarzystόw do wymuszenia na własnym rządzie bardziej sprawiedliwego i sprawniejszego systemu rejestrowania obywateli unijnych.

Polacy też powinni domagać się rychłego zakończenia okresu niepewności i uzgodnienia ram nowego statusu potwierdzającego istniejące prawa obywateli unijnych legalnie tu przebywających, a propozycję „settled status” wysłać do lamusa.

Załączam link dla osόb ktόrzy chcą zarejstrować swόj udział w masowym lobby parlamentu 13 września:

www.eventbrite.co.uk/masslobby.

Komentarze 6

Infidel
14 242
Infidel 14 242
#306.09.2017, 10:34

Nic nie jest. Warto sie zastanowic i przejsc do dziala, w kupie sila;)

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#406.09.2017, 10:36

Kupy nikt nie lubi i nikt nie poprze :P

Infidel
14 242
Infidel 14 242
#506.09.2017, 10:40

Co na to ludzie w PL ktorzy po 80r Apychali ulice? ;)

sheen1
2 942
sheen1 2 942
#606.09.2017, 18:10

prawda jest taką że Uk zrobi tak czy srak co zrobić chce, jak nie od razu to po chwili.

Uzgodnienia z EU ok. dobra pogawędka, głową się pokiwa a po bexit-cie wolnoć Tomku w swoim domku.