Do góry

Subtelna różnica między ekspatem a emigrantem

Bardzo prostym testem na to, czy kraj jest rozwinięty, jest zapytanie mieszkańców o przyczyny problemów ekonomicznych. Jeżeli przynajmniej połowa mieszkańców wskaże imigrację jako jedną z nich - mamy do czynienia z krajem rozwiniętym. Często nie przeszkadza to jednak danemu krajowi mieć wielu emigrantów. Idealnym przykładem jest Wielka Brytania, która przoduje w liczbach bezwzględnych w kwestii emigracji.

© photographyttl - Fotolia.com

Liczba Brytyjczyków mieszkających poza granicami kraju wynosi 4,9 mln, pod tym względem zajmują oni pierwsze miejsce w Europie. Na drugim miejscu plasuje się Polska, której 4,4 mln obywateli mieszka poza granicami kraju. Podium zamykają Niemcy z czterema milionami.

Procentowo wygląda to jednak inaczej - najbardziej garnącym się do świata narodem są Rumuni - 17 proc. obywateli mieszka poza Rumunią. Na drugim miejscu jest Polska z 11 proc., znów na podium znajduje się Wielka Brytania z odsetkiem 7,7 proc.

Imigranci wychodzą z telewizora

Trend zawyżania odsetka populacji będącego imigracją widoczny jest w zasadzie w każdym kraju. Przeważnie jest to przeceniane mniej więcej dwukrotnie. W Wielkiej Brytanii 13 proc. populacji to przyjezdni, respondenci wskazują, że jest to 25 proc. Najbliżej prawdy są Norwegowie - 14 proc. mieszkańców to imigranci, obywatele wskazują, że w ich odczuciu jest to 16 proc. W Europie Zachodniej najbardziej przesadzają Włosi - odczuwają, że co czwarta spotykana osoba pochodzi z zagranicy, tymczasem jest to co jedenasta osoba.

Dalej na wschód przesada się zwiększa - Serbowie uważają, że zza granicy pochodzi 22 proc. mieszkańców, w rzeczywistości jest to 6 proc. Węgrzy przesadzają trzykrotnie - swoje 5 proc. oceniają na 15 proc., czemu najprawdopodobniej winna jest masowa imigracja przechodząca swego czasu przez terytorium Węgier.

Odsetek imigrantów w Polsce to 2 proc., średnio Polacy oceniają ją jednak na 9 proc.

Zasada heurystyki dostępności została sformułowana w latach 70. ubiegłego wieku, oznacza ona, że że ludzie przeceniają prawdopodobieństwa zdarzeń, które są bardziej dostępne psychicznie. Oznacza to na przykład, że ludzie są skłonni wierzyć, że katastrofy lotnicze zabijają dużo więcej ludzi niż w rzeczywistości - ponieważ każdy taki przypadek jest nagłośniony w mediach. Jest to coś, co po prostu “się dzieje”. Podobnie rzecz ma się z atakami rekina - dosłownie pojedyncze osoby giną wskutek ataku tej ryby. Krowy zabijają znacząco więcej osób - ale brak medialnego nagłośnienia sprawia, że raczej nie postrzega się krów jako grasujących zabójców.

Przekłada się to na stosunek do imigrantów - obecni w mediach praktycznie wyłącznie w kampaniach negatywnych, stają się po prostu kojarzeni ze źródłem problemów.

My - dobrzy; oni - źli

Język rozróżnia pojęcie emigranta, osoby która wyjechała aby żyć lub pracować w innym kraju, od ekspata, który jest zwyczajowym określeniem osoby, która wyjechała pracować do innego kraju jako wysoko wykształcony specjalista.

Rozmowy z Brytyjczykami pokazują, że przyjeżdżający do Wielkiej Brytanii to migranci, natomiast wyjeżdżający Brytyjczycy - to ekspaci. Potocznie rozumiana różnica wskazuje, że nie jest ważne gdzie się pojechało - ale skąd się pojechało. Wszyscy wyjeżdżający z bogatego kraju są automatycznie lepsi od wyjeżdżających z kraju niezbyt zamożnego.

Tutaj działa klasyczna zasada podziału grup - stworzenie sobie wroga sprawia, że własna grupa staje się bardziej spójna. Prowadzi to do polaryzacji postaw, co doskonale widać pod wieloma naszymi artykułami, ale i generalnie w Internecie. Głupota Anglików według części osób aż bije po oczach, są nierozgarnięci w tym, są głupi w tamtym - z drugiej strony wygląda to podobnie, nalepki “Polish vermin” nie biorą się przecież znikąd. Nie dotyczy to oczywiście wszystkich Polaków i wszystkich Anglików, ale już tak jest, że wielkość grupy nijak się ma do jej głośności. Jak pokazało referendum w sprawie Brexitu - trzeba dobrze krzyczeć i kierować kampanię do emocji, a nikt się nie zainteresuje faktami.

Potraktujmy ich jak głupków, a zrobią co zechcemy

Aaron Banks był jednym z głównych fundatorów kampanii Leave. W wywiadzie udzielonym dla Guardiana jasno deklarował, że od początku twórcy kampanii Leave wiedzieli, że faktami nie wygrają. Nie były im one jednak do niczego potrzebne, zdecydowano się na “amerykański model”, który opisywał tak: “Amerykanie stwierdzili już dawno, że fakty nie działają, to wszystko. Kampania Remain działała na zasadzie fakt, fakt, fakt, fakt, fakt. To nie działa. Musisz dotrzeć do ludzi na poziomie emocjonalnym. Tak sukces buduje Trump”.

Na co to się składa?

Język kształtuje świadomość. Immigrant i emigrant to słowa zbyt podobne. Wykorzystanie do określenia emigrantów słowa expat, kojarzonego z wysoko wykwalifikowanym specjalistą, pozwala Brytyjczykom zachować poczucie logiczności świata. Z jednej strony bowiem upatrują w imigracji źródła wielu problemów, z drugiej to właśnie oni wysłali w świat najwięcej swoich rodaków. Pojawiają się w mediach wyliczenia wskazujące, że następuje drenaż mózgów - przyjeżdżają robole, wyjeżdżają tęgie mózgi, które gdzie indziej budują lepszy świat. Ale przecież w Polsce pogląd jest dokładnie ten sam: państwo, czyli obywatele, płaci duże pieniądze na wykształcenie ludzi, a ci najzdolniejsi od razu po studiach uciekają za granicę.

Komentarze 20

Scribe777
2 087
Scribe777 2 087
#108.08.2016, 09:21

temat ow byl juz poruszany i dobrze sie stalo ze przybral forme artykulu.

Rozroznienie expat - migrant (emigrant) jest nastepnym przykladem jak media rozkrecily zadufanie w sobie samym u przecietnego brytyjczyka.

Psychologia tlumu juz dawno ukazala ze nie da sie pokierowac narodu (aprobata, zaangarzowanie, poswiecenie) na podboj (ingerencje) innych panstw jesli nie pielegnuje sie poczucia wyzszosci.

co100
347
co100 347
#208.08.2016, 09:29

A jaka jest odpowiedź na to pytanie w kraju niedorozwinietym? Bo kij ma dwa końce i jeden środek :)

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#308.08.2016, 09:50

tworca artykulu ma ewidentnie problem z kojarzeniem faktow, ktore doskonale zna. wiekszosc brytyjczykow wyjezdzajaca za granice to rzeczywiscie osoby swietnie wyksztalcone. To doskonale oplacani specjalisci ktorzy dostaja oferty zza granicy, bo tam zwyczajnie brak takich fachowcow. Wielu wyjechanych Polakow rzeczywiscie jest po studiach, ale ten papierek nic nie znaczy ani w Polsce ani tym bardziej tutaj (z wyjatkiem inzynierow, lekarzy, pielegniarek i jeszcze paru grup zawodowych). W przeciwienstwie do ekspatow, przyjezdzamy tu w zdecydowanej wiekszosci bez kasy, szukajac jakiejkolwiek pracy na poczatek i tylko ci bardziej zdolni zdobywaja potem jakies kwalifikacje badz po jakims czasie, gdy opanowali juz jako-tako jezyk, wracaja do swoich wyuczonych zawodow.
mowiac krotko - z Macieja wylaza jakies dziwne kompleksy ktore nie pozwalaja mu zaakceptowac oczywistych faktow

Tomaszek8888
493
#408.08.2016, 09:53

morał jest taki że piłka jest okrągła a bramki są dwie

mrk78
2
mrk78 2
#508.08.2016, 10:55

Tomek_L - a wziales tez pod uwage, ile Brytyjskich emerytow i rencistow wygrzewa sie w sloncu Hiszpanii i Portugalii? Ile "biznesmenow" przenioslo sie do Tajlandii i Australii? Albo slynne Costa del Crime, ktore raczej nie jest powodem do dumy ani dla UK, ani dla Hiszpanii? Nie wiem skad Ty wziales to "wiekszosc brytyjczykow wyjezdzajaca za granice to rzeczywiscie osoby swietnie wyksztalcone" - w Australii, ktora przoduje jesli chodzi o emigracje Brytyjczykow, potrzebuja rocznie okolo 100 tys. specjalistow, a samych Brytyjczykow jest tam juz ponad 1.2mln... No chyba, ze za specjalistow wezmiemy tez inzynierow BT, kierowcow autobusow i innych, ktorzy naogladali sie Location, Location, Location Down Under i teraz marzy im sie luksus zycia na antypodach...

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#608.08.2016, 11:36

skad mam te dane? z mediow, ale takze od samych Brytyjczykow. moimi klientami sa czesto dobrze sytuowane osoby starsze, ktorych dzieci zyja i pracuja za granica. wiekszosc jest po szkolach prywatnych i dobrych uniwerkach i zarabiaja krocie glownie w USA, Kanadzie i na antypodach, ale tez i w Europie.
Emerytow z oczywistych faktow nie wliczam, bo to zupelnie inna kategoria.

Ludzie, zluzujcie, nie ma co budowac kompleksow wobec brytyjczykow, oni nie maja kraju ani psychiki obywateli rozwalonych przez wojny i komune, maja jedne z najlepszych szkol na swiecie i kase na edukacje na najwyzszym poziomie. porownywanie sie z nimi nie ma sensu.

astroman
8 078
astroman 8 078
#708.08.2016, 12:59

Najprostsza definicja expata to: emigrant hipokryta z ukrytymi kompleksami ;)

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#808.08.2016, 13:17

chyba nie zrozumiales o czym mowa :)

Profil nieaktywny
beato
#908.08.2016, 15:16

expat "wyjechał pracować do innego kraju jako wysoko wykształcony specjalista." Taa, zwłaszcza ci nauczyciele angielskiego po czterotygodniowym kursie.

astroman
8 078
astroman 8 078
#1008.08.2016, 15:26

No paCZ, znaczy że ja ekspat jestem, a od emigrantów mnie wyzywają ;).

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#1108.08.2016, 15:30

wiedzialem ze nie omieszkasz sie pochwalic :)
ach to ego, wiecznie glodne pochwal

harrier
10 843
harrier 10 843
#1208.08.2016, 16:05

Ja nie wiem, co Wy tak cierpicie. Juz Fiodor Dostojewski zauwazyl, ze kazdy Polak za granica to graf i tego sie chopaki czymajcie ;)

astroman
8 078
astroman 8 078
#1308.08.2016, 16:32

at 11

Po pierwsze, to nie wiem czym się tutaj chwalić, po prostu stwierdziłem fakt, a po drugie, to był żart (emotikona na końcu).
Ekspaci, to tacy sami emigranci jak i inni. Używanie osobnego słowa dla okreslenia tego samego zjawiska, by nadać mu bardziej pozytywny wydźwięk, to nic innego jak przejaw angielskiego/brytyjskiego szowinizmu, stąd mój wpis at 7 (z przymrózeniem oka).

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#1408.08.2016, 16:34

dobra dobra, znamy sie nie od dzisiaj ;)

Profil nieaktywny
raytoo
#1508.08.2016, 18:26

to nie jest zadna subtelna roznica tylko normalna, przejawiajaca sie tym ile tys. masz na reke, jak kiepsko to jestes emigrantem jak lepiej to ekspatem

Profil nieaktywny
beato
#1608.08.2016, 19:03

Ma autor rację. Nie jest ważne gdzie się pojechało - ale skąd się pojechało. Wszyscy wyjeżdżający z bogatego kraju są wg Brytoli automatycznie lepsi od wyjeżdżających z kraju niezbyt zamożnego. To pokazuje tylko rasizm, arogancję i pogardę dla innych u tych angielskich 'ubermenschen' żygających co tydzień na ulicach. Specjaliści wyjeżdżają nie tylko z UK. Z biedniejszych krajów też.

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#1708.08.2016, 19:38

jasne że tak. różnica jest tylko w stosunku fachowców do roboli.

Profil nieaktywny
beato
#1808.08.2016, 19:51

Jakiś czas temu była w mediach informacja o Brytyjce zamordowanej w Eljat w Izraelu. Pracowała tam w hotelu jako zwykła pokojówka-sprzątaczka. Ona była ekspatką, a polski czy indyjski lekarz lub inżynier jest migrantem:)

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#1908.08.2016, 20:25

nie dociera. no trudno.

Profil nieaktywny
beato
#2008.08.2016, 20:28

Albo te dwie panienki ostatnio deportowane z Peru po wieziennej odsiadce za przemyt narkotykow. Wcześniej myły szklanki i polewały piwo w barach w Hiszpanii. To też ekspatki wg Anglików.