Do góry

„Świąteczna paczucha dla malucha”: pomoc na Wielkanoc

Zbliżają się Święta Wielkiej Nocy. Katarzyna Aleksiejuk Szura wraz z innymi członkami grupy na Facebooku zachęca Polaków z całej Wielkiej Brytanii do udziału w akcji charytatywnej dla Domu Pomocy Społecznej w Grabiu.

Akcja “Paczucha dla Malucha”. Materiały własne.

Jak powstała grupa „Świąteczna Paczucha dla Malucha”?

Założyłam ją w październiku 2017 roku, by zorganizować akcję pomocową na Święta Bożego Narodzenia. Grupa wyrosła ze strony na Facebooku dla mam. Wspólnie, dzięki ludziom o wielkim sercu, pomogliśmy Domowi Dziecka Dla Małych Dzieci w Łodzi. Trafiło tam od nas ponad 200 paczek z pomocą. W tym domu mieszkają dzieci chore, często porzucone tuż po porodzie. Czasem nikt ich nie odwiedza cały rok, chyba że na Boże Narodzenie. Wśród prezentów znajdowały się pieluchy i inne artykuły chemiczne, hipoalergiczne, by nie szkodzić chorym. Oprócz tego prezenty, słodycze, ubranka. „Pomagają nam Polacy z całej Wielkiej Brytanii, z Londynu, Glasgow, Norwich, Liverpoolu i całej listy innych miast.”

Wiele osób bardzo chętnie do naszej akcji dołączyło, teraz grupa liczy ponad 1750 członków. Pomagają nam Polacy z całej Wielkiej Brytanii, największy odzew jest siłą rzeczy z Londynu, ale mamy też stanowiska w Glasgow, Norwich, Liverpoolu i wielu innych miastach.

Czym grupa zajmuje się teraz?

Oprócz akcji zbierania paczek, w grupie bez przerwy coś się dzieje. Nasze dodatkowe inicjatywy to charytatywne licytacje książek; można kupić od siebie przeczytane książki po polsku. Prowadzimy też akcję zbierania nakrętek dla niepełnosprawnych Weroniki i Radka. Radek urodził się z dziecięcym porażeniem mózgowym, Weronika – z zaćmą.

W dodatku Facebook nas połączył: poznaliśmy się na grupie, a teraz kontaktujemy się ze sobą codziennie, rozmawiamy nie tylko o pomocy, ale też o zwykłych sprawach, o życiu. Jesteśmy jak rodzina, mimo że jeszcze nie było nam dane spotkać się osobiście.

Teraz zbliżają się święta Wielkanocne, postanowiłam więc ponowić akcję zbierania paczek. Wraz z administratorkami grupy wybrałyśmy Dom Pomocy Społecznej w Grabiu, gdzie mieszka wiele niepełnosprawnych dzieci. Brakuje wielu przedmiotów dla dzieci; materiałów biurowych, słodyczy, butów… Cała lista znajduje się u nas na Facebooku.

„Facebook nas połączył: poznaliśmy się na grupie, a teraz kontaktujemy się ze sobą codziennie. Jesteśmy jak rodzina.”

Niedawno Polki ze Szkocji zorganizowały podobną akcję pomocową. Co sprawia, że polscy emigranci tak bardzo chcą pomagać rodakom w kraju?

Myślę, że wszystkim na emigracji poprawiają się warunki do życia. To chyba naturalne, że chcemy się tym dzielić. Powiem szczerze, że ja pracuję jako kelnerka, jestem młodą mamą 14-miesięcznego synka. Przyjechałam tu tylko 5 lat temu. Mąż z kolei pracuje jako kierownik na budowie. Nie dorobilismy sie fortuny czy domu w Polsce, ale niczego nam tu nie brakuje. I wychodzimy z założenia, że warto te 10 czy 5 funtów przekazać dalej. A wybieramy Polskę, bo chyba to naturalne, że wciąż o niej myślimy, ten kraj został w naszym sercu.

Zaobserwowałam jednak, że najchętniej pomagają te osoby, które same mają najmniej. Do akcji zgłosiło się dużo osób z tzw. „working class”, nie adwokaci, informatycy, czy dyrektorowie biur. „Najchętniej pomagają te osoby, które same mają najmniej.” Zauważyłam też, że kobiety pomagają więcej. Choć w akcję włączyli się panowie z firm transportowych, dzięki którym możemy dowieźć paczki do Polski, tutaj chciałabym wymienić m.in. Sco Trans, WB Trans, Grzesioo, Pollon, Przemo Trans, Paczko Mat.

Jak pogodzić tak intensywną pracę charytatywną z innymi obowiązkami?

Trzeba się wspierać i działać wspólnie! Przy dziecku i w pracy zawodowej zajęć mi nie brakuje, grupa wymaga też ciągłej pracy i koordynacji. Nie dałabym rady bez wielkiej pomocy ze strony administratorek i administratorów grupy: Agnieszki Sudomir, Katarzyny Musiał, Adriany Matysiak, Agnieszki Magdaleny Mikołajun, Joanny Wtykło-Kopycińskiej, Łukasza Borka. Członkowie grupy również aktywnie promują ją na Facebooku, angażują do wsparcia akcji swoje rodziny, przyjaciół. Często także ogłaszają zbiórki w miejscach pracy. Ale powiem szczerze, że obecna akcja idzie nam trochę gorzej niż przed Bożym Narodzeniem. Być może ludzie wciąż spłacają świąteczne długi, może się wypalili?

Jak można wam pomóc?

Zbiórka trwa do 7 kwietnia. Punkty odbioru znajdują się w całej Wielkiej Brytanii. Ale każda chętna osoba, która stworzy paczkę i zgłosi ją do administratorów na grupie Świąteczna Paczucha dla Malucha, dostanie kontakt do kuriera, który za darmo dostarczy paczkę do DPS w Grabiu. Szczegóły można znaleźć na Facebooku.


Dlaczego Polacy na emigracji tak chętnie pomagają Polakom w kraju?

Komentuje Sylwia Kiro Żabińska-MacIntyre z organizacji Feniks, niosącej pomoc psychologiczną Polakom na emigracji.

Osoby będące na emigracji często pomagają swoim krajanom, przede wszystkim powszechne jest wysyłanie środków finansowych własnym rodzinom. Takie zachowanie może tłumaczyć tzw. „norma wzajemności”, wg której działania altruistyczne i prospołeczne opierają się na zasadzie: pomagam tobie, bo myślę, że kiedyś ty pomożesz mi. Altruizm wspomagał przetrwanie grupy, dlatego utrwalił się ewolucyjnie. „Pomagamy Polakom, bo czujemy tęsknotę za krajem, chcemy utrzymywać z nim kontakt”

Z drugiej strony, pomagamy Polakom, bo czujemy tęsknotę za krajem, chcemy utrzymywać z nim kontakt. Co więcej, mamy wrażenie, że rodakom w Polsce wiedzie się gorzej, niż osobom w miejscu, w którym obecnie zamieszkujemy. To również dobrze zbadany mechanizm: widząc dwie osoby w potrzebie, pomożemy tej, która bardziej potrzebuje pomocy. Co ciekawe, często koszty pomocy przeważają zyski. Gdyby kierował nami czysty egoizm i czysta chęć przetrwania, czyli wspomniana wyżej zasada wzajemności, nie byłoby to możliwe.

Innymi słowy, często nie pomagamy dlatego, że liczymy, że nam się to zwróci. Jak to możliwe? Według hipotezy empatii-altruizmu Batsona, jeśli widzimy kogoś w potrzebie, staramy się mu pomóc, także po to, żeby zmniejszyć własny dyskomfort. Empatia sprawia, że widzimy i czujemy dalej, że jesteśmy się w stanie wczuć w położenie innej osoby. Dodatkowo, jeśli pochodzimy z danej grupy społecznej, to lepiej rozumiemy jej problemy i dlatego jesteśmy bardziej skorzy jej pomóc.

Komentarze 6

annx90
1 058
annx90 1 058
#118.03.2018, 20:20

No tak. Jesli chodzi o takie akcje to wiadomo, ze wspieraja tak jak podkreslono, ci co maja najmniej. Ludzie z gora pieniedzy maja takie cos w nosie. Lepiej skupic sie na jakze waznym zakazie handlu w niedziele czy politykach ktorym nie starczy do pierwszego niz na prawdziwej pomocy

Profil nieaktywny
panalberiko
#218.03.2018, 20:58

aldi roztwarty w niedziele, o co chodzi?

Profil nieaktywny
raffaele2
#318.03.2018, 21:44

Masz racje Ann,bogaty biednego nigdy nie zrozumi,ja co prawda nie jestem biedny ale pomagam jak moge,zwlaszcza ludzia chorym,dziecia i niepelnosprawnym.

annx90
1 058
annx90 1 058
#419.03.2018, 15:08

3#

Mysle ze nawet jakbys mial skromniejsze srodki do zycia to I tak nie stalo by nic na przeszkodzie by wspierac tych ktorzy tego potrzebuja. Tak mysle. Chec pomocy i wspierania siedzi w sercu czlowieka a nie w portfelu. ;)

KatarzynaNati
1
#520.03.2018, 23:02

Annx 90. Piekne slowa. Naprawde na dlugo utkwia mi w pamieci.

awojtas39
403
awojtas39 403
#603.04.2018, 22:41

B.piękna ,szlachetna akcja.