Lot linii Ryanair z lotniska Stansted pod Londynem do Warszawy w dniu 11 grudnia został odwołany z powodu złych warunków atmosferycznych. Samolot planowo miał wystartować o godz. 18:00. O tym, że lot do stolicy Polski tego dnia nie odbędzie się w ogóle, pasażerowie dowiedzieli się dopiero ok. godz. 23:00.
Przewoźnik Ryanair nie zapewnił pasażerom żadnej pomocy z uwagi na odwołany lot. Linie lotnicze zaproponowały jedynie zwrot pieniędzy za bilety, a następnie poproszono pasażerów o opuszczenie lotniska. Wśród osób, które utknęły na Stansted, było też 44 uczniów z III Liceum Ogólnokształcącego im. gen. Sowińskiego w Warszawie. Pomimo sugestii uczniowie wraz z opiekunami postanowili pozostać na lotnisku i poszukać alternatywnej możliwości powrotu.
Pomocy, uczniom z Warszawy nie udzielili też pracownicy polskiego konsulatu, których poprosili o wsparcie opiekunowie młodzieży. Zarówno linie lotnicze, jak i polskie przedstawicielstwo na Wyspach nie zapewniło uczniom ani posiłku, ani napojów. Polski konsulat zapewnia, że pozostawał w stałym kontakcie z opiekunami grupy i pomagał w znalezieniu firmy przewozowej.
Ratunek przyszedł od rodziców uczniów, którzy zorganizowali powrót dla młodzieży autokarem. Koszt wynajmu wyniósł 11 tys. funtów.
Komentarze 40
Nie mogli do rodziny czy do znajomych pojechać? Na przykład każdy z moich znajomych ma znajomego w UK, a wielu (na przykład wszyscy z mojej rodziny) mają rodzinę w UK.
Nie mieli Twojego numeru telefonu.
Tani przewoźnik odwołał lot z powodu złych warunków atmosferycznych. Konsulat nie przywiózł małolatom kanapek - tak, jak nie dostarcza ich w przypadku innych setek czy tysięcy odwołanych lotów.
Opiekunowie, będący na miejscu, nie potrafili ogarnąć jedzenia, napojów, czy noclegu za 25 - 30 funa od łebka w jednym z hoteli np. Travelodge, a rodzice przebywający w Polsce potrafili ogarnąć przepłacony autokar za 11 tysięcy funtów.
Rozumiem, że w podobnej sytuacji znalazła się jeszcze z setka podróżnych, którzy skonali z głodu i pragnienia.
Gdzie tu afera?
Rozumiem też ekscytację małolata, ale filmik z dupy.
A sądzisz ze młodzież wracająca do domu po wycieczce dysponowała jakimikolwiek pieniędzmi?
A sadzisz, ze autokar oplacili z kieszonkowego?
Opiekunowie głowy noszą na gumkach? W czaach natychmiastowych przelewów?