Brak personelu pomocniczego w szpitalach obsługujących mieszkańców chorych na Covid-19 w zachodniej Walii, jest związany z dużą liczbą zachorowań wśród pracowników. Podaje się, że obecnie na zwolnieniach chorobowych lub w izolacji przebywa około 930 osób pomocniczego personelu medycznego. Jednocześnie szpitale odnotowują wzrost liczby ciężkich przypadków chorych na Covid-19 wymagających hospitalizacji – za Wales Online.
Uniwersytecka Rada Zdrowia Hywel Dda określiła sytuację w walijskich szpitalach, jako „bardzo trudną”. Poważne problemy kadrowe przyczyniają się do tego, że pracownicy pozostający na swoich stanowiskach odczuwają silną presję. Konieczność opiekowania się coraz większą liczbą chorych powoduje przeciążenie personelu, co bardzo źle wpływa na ich stan zarówno fizyczny, jak i psychiczny.
W całym regionie zachodniej Walii współczynnik zakażeń koronawirusem analizowany w ciągu siedmiu dni na początku grudnia wyniósł 316,3 na 100 000 mieszkańców. W niektórych rejonach było to nawet 448,2 na 100 000 mieszkańców. Są to większe liczby niż w Londynie czy Birmingham.
Ze względu na obecną sytuację walijska Rada Zdrowia apeluje do mieszkańców regionu o przestrzeganie zaleceń rządu i stosowanie się do jego restrykcji. Uprasza się, o ile jest to możliwe, o pozostawanie w domach, dzwonienie na numery pogotowia tylko w pilnych przypadkach oraz wspieranie osób chorych pozostających w domach.
Komentarze 95
Nie maja czasu wrzucac filmow na tiktoka
A ile personelu medycznego od miesiecy grzeje tylki w domach z powodu tak przewleklych chorob jak wyimaginowana depresja? A wystarczyloby wyplacanie standardowego sick pay zamiast pelnego uposazenia i skonczyloby sie rumakowanie :P personelu w szpitalach byloby az nadto :P
Przyklad tylko z jednego szpitala, Queen Elizabeth Hospital w Glasgow borykajacego sie z pandemia depresji - prawie 20% personelu medycznego na sick payu, od miesiecy, a rekordzisci nawet od kilku lat... a pelne uposazenie placone :P
Druga strona medalu jest taka, ze praca oddzialach covidowych nie cieszy sie popularnoscia wsrod personelu medycznego i najczesciej pracuja tam osoby juz wczesniej skierowane do pracy na oddzialach zakaznych. Malo kto chce tam pracowac, chocby przez przymus pracy w kombinezonach ochronnych oraz przez to ze po "pandemii" bardzo trudno bedzie osobom oddelegowanym do pracy z innych oddzialow na oddzial covidowy wrocic na poprzednie miejsca pracy Odpowiadaja za to m.in. idiotyczne procedury , stad tez bardzo male zainteresowanie praca na tych oddzialach. Ciekawostka z Polski jest to ze na oddzialach covidowych pracuja jedynie pielegniarki bez nadzoru lekarzy, lekarze stwierdzili ze nie sa tam potrzebni poniewaz nie moga leczyc gdyz na covida nie ma lekarstwa :P Tak wiec garstka walczy na "pierwszej linii" a reszta zbija na nich profity, np rabaty podczas zakupow w sklepach czy tez obsluge poza kolejnoscia :P
Omegan, ja czerpie informacje z pierwszej reki, a nie jak ty z pierwszej strony The Sun :P skoncz wiec pajacowac, bo oprocz argumentu "nie masz pojecia" nic wiecej nie wnosisz do dyskusji :P
bzzzzz!
tak cie slychac. zmien kanal