Do góry

Weekend ze szkockimi duchami

Turystyka nie jedno ma imię. Na tych, którzy w podróżach szukają na przykład mocnych wrażeń czekają szkockie zamki, a w nich nadprzyrodzone atrakcje, rodem z horroru. Dla niedowiarków pozostaje możliwość podziwiania pięknej, szkockiej architektury historycznych budowli. Na dobry początek Glamis, Tulloch i Dalhousie.

Zamek w Glamis, w hrabstwie Angus

Jak mówi legenda kielich rodowy znajdujący się w szkockim zamku Glamis miał ochraniać tą budowlę i jej mieszkańców do czasu, kiedy pozostawał w murach budynku. Ale kielich został usunięty i odtąd zaczęły się tam dziać przedziwne rzeczy. Zamek w Glamis uważany jest za jedno z najbardziej nawiedzonych miejsc w Szkocji.

Jednym z miezwykłych rezydentów zamku jest duch służącego, który szczególnie upodobał sobie okolice sypialni. Tam zwykł się przyczajać i straszyć odwiedzających zamek gości. W nawiedzonym budynku ponoć znajduje się tajemna komnata, a w niej można spotkać ducha hrabiego Crawforda grającego w karty z diabłem. Jakby tego było mało, po okolicznych polach włóczy się zjawa okaleczonej kobiety.

Jest jeszcze jedna zagadka tego zamku. Ponoć jeśli policzymy wszystkie okna z zewnątrz, a następnie porównamy to z liczbą okien liczonych od wewnątrz, wynik nie wyjdzie identyczny. Brakuje dwóch egzemplarzy.

Zamek jest dzisiaj określany jako arcydzieło architektury. W budynku tym dorastała Królowa Matka - Elizabeth Bowes-Lyon. Dawnymi czasy gościł tu szkocki król nazywany Makbetem. To właśnie na jego losach Szekspir oparł jeden ze swoich największych dramatów. W jednej z sal zamkowych umiejscowił scenę zabójstwa króla Dunkana.

Zamek w Glamis, fot. wikimedia.org

Zamek Tulloch

Dwunastowieczny zamek Tulloch znajduje się w miejscowości Dingwall w górach Szkocji i jest dawną siedzibą klanu Davidson. Duchem, który zamieszkuje ten zamek jest Zielona Dama. Bezcielesnej mieszkanki starej budowli nie zniechęciło do straszenia nawet to, że zamek wielokrotnie zmieniał swoje przeznaczenie i oprócz tego, że był siedzibą rodzinnego majątku, to następnie stał się szpitalem wojskowym, akademikiem, a obecnie funkcjonuje tam hotel. Wręcz przeciwnie, zjawa pojawia się w komnatach tak często, iż na cześć Zielonej Damy nazwano hotelowy bar.

Niewyjaśnione zjawiska zdarzają się nie tylko w zamku, ale i w jego okolicach. Nocą widać świetliste kule niewiadomego pochodzenia. Goście odwiedzający Tulloch opowiadają też o budzących dreszcze powiewach lodowatego powietrza, które potrafią zmrozić krew w żyłach w letnie wieczory.

Oprócz ducha w Tulloch podziwiać też można wiele elementów wystroju wnętrz zachowanych z epoki. Znajduje się tam m.in. 250-letnia Wielka Sala wyłożona panelami, a także starannie odrestaurowane oryginalne kominki i ozdobne sufity.

Zamek Tulloch, fot. tripadvisor.com

Zamek Dalhousie

Niedaleko Edynburga znajduje się pochodzący z XIII wieku zamek Dalhousie. Smutna historia ducha kobiety, który go nawiedza sięga XVI wieku. Jedna z legend głosi, że Lady Catherina of Dalhousie została okrutnie potraktowana przez żonę swojego kochanka. Rozzłoszczona zdradzona małżonka zamknęła Catherinę w jednej z zamkowych komnat na wysokiej wieży i zagłodziła na śmierć. Duch kobiety ponoć błąka się dotąd po zamku. Niejeden jest w stanie zaświadczyć, że widział przemieszczające się po zamku przedmioty, a pojawiające się znienacka powiewy lodowatego powietrza zdają się nie mieć racjonalnego wyjaśnienia.

Kolejnym zamkowym duchem jest uczeń szkoły, która funkcjonowała tu do połowy XX wieku. Chłopak ponoć spadł ze szczytu budynku i odtąd pojawia się w zamkowych komnatach jako zjawa. Jest też duch psa, którego widuje się w księżycowe noce, jak przemyka zamkowymi korytarzami. W 1974 roku zamek został przekształcony na hotel, ale duchy go nie opuściły.

Zamek Dalhousie, fot. wikipedia.org

Komentarze 3