„Motocykle elektryczne i motorowery staną się wkrótce normą na brytyjskich drogach” – ogłosił 14 lipca na swojej oficjalnej stronie rząd w Londynie. Tym samym rozpoczął społeczne konsultacje na temat przyspieszenia procesu wycofywania ze sprzedaży motocykli i motorowerów „o niezerowej emisji” do 2035 r. oraz samochodów osobowych do 2030 r.
Konkretnie chodzi o to, aby za 8 lat w Wielkiej Brytanii nie można już było kupić ani zarejestrować nowych pojazdów na paliwa kopalne należących do podkategorii L1, L2, L3e-A1, L6 i L7, a do 2035 roku wszystkich pozostałych pojazdów kategorii L.
Wielka Brytania wyznaczyła sobie ambitny cel, aby zostać pierwszym krajem z grupy G7, który zredukuje emisję CO2 netto do zera do 2050 roku. Oznacza to konieczność przeprowadzenia technologicznej rewolucji we wszystkich gałęziach przemysłu. Transport jest tylko jedną z nich.
Na zrealizowanie tego programu rząd chce przeznaczyć 12 miliardów funtów. Między innymi planuje do 2030 roku zwiększyć liczbę publicznych punktów ładowania pojazdów elektrycznych do 300 tys. Nakłady inwestycyjne przeznaczone na ten cel to 1,6 mld funtów. Dodatkowy 1 mld funtów na nowe stacje ładowanie przeznaczy British Petroleum.
Komentarze 51
Ale spalistare cały czas będą?
Harley na prąd???
Świat się kończy.
Czas na powrót do transportu napędzanego owsem.
Albo czas umierać...
jaja sobie robia. ile kopci taki motorek? szczegolnie w stosunku do 15 letniego Passerati?
no to Bus bedzie mial teraz zagwostke. xD
Niebawem dojdziemy do napędu na pięty ;)
Najbardziej eko.
jako kobieta nie mam pojęcia ile pali passerati ale wiem że mój Ducat potrafi ponad 8l wchłonąć gdzie merol z zakupami i np 3 osobami na pokładzie pali poniżej 7, ale o czym tu rozmowa? Moto dla mnie jest tylko do zabawy (a w Szkocji sezon króciutki i mało zabawy). Przez tydzień miałam okazję testować elektrycznego Zero, złego słowa nie powiem ale dla mnie to jak lizanie loda przez szybę czy sex na odległość. Kto śmiga na moto zrozumie.