Zależność Wielkiej Brytanii od importu podstawowych produktów sprawiła, że z upływem czasu stała się ona coraz bardziej podatna na wahania cen żywności i energii – twierdzą eksperci, krytykując rząd za to, że nie traktuje bezpieczeństwa żywnościowego „poważnie” – alarmuje The Telegraph. Warto podkreślić, że słowa te padają nie ze stron liberalnych czy lewicowych gazet, ale właśnie konserwatywnego i do tej pory wspierającego rząd dziennika.
The UK is one global shock away from a food crisis, experts have warned, as the country is overly reliant on the rest of the world for staple goods https://t.co/J4jjuMBJ23
— The Telegraph (@Telegraph) June 1, 2022
Timothy Lang, emerytowany profesor polityki żywnościowej na Uniwersytecie Londyńskim, podkreśla: Jeśli chodzi o żywność, jesteśmy w ogromnym stopniu zależni od innych krajów. Wielka Brytania nie produkuje nawet połowy swojej żywności. Eksportujemy mięso i nabiał, a importujemy to, co jest korzystne dla zdrowia, czyli owoce i warzywa. Dane rządowe pokazują, że Wielka Brytania importuje 46 proc. swoich świeżych warzyw i 84 proc. świeżych owoców.
Brexit, Covid i wojna
Tymczasem w ciągu ostatnich trzech lat cenami żywności w Wielkiej Brytanii wstrząsnęły takie wydarzenia jak Brexit, pandemia Covid, a teraz inwazja Rosji na Ukrainę. Wpływ tych wydarzeń na ceny żywności jest już odczuwalny w całym kraju – informuje The Telegrph.
Według analizy przeprowadzonej przez Food Foundation, w kwietniu 2022 roku 13,8 procent gospodarstw domowych na Wyspach doświadczyło „umiarkowanego lub poważnego braku bezpieczeństwa żywnościowego”, co stanowi wzrost o pięć punktów procentowych w stosunku do stycznia 2022 roku. Prawie jedno na 20 brytyjskich gospodarstw domowych twierdzi, że jeden z członków jego rodziny nie jadł przez cały dzień w ciągu ostatniego miesiąca, ponieważ nie było go stać na jedzenie lub nie miał do niego dostępu.
Według konserwatywnego dziennika, poważnym ciosem dla bezpieczeństwa żywnościowego Wielkiej Brytanii była inwazja Rosji na Ukrainę. Na oba kraje przypadało łącznie 29 proc. rocznej sprzedaży pszenicy na świecie, a Ukraina produkowała żywność dla 400 milionów ludzi. Rosja jest również głównym eksporterem nawozów, a wzrost ich cen – związany ze wzrostem cen gazu – odbił się na brytyjskich rolnikach.
Brytyjczycy do ogrodów
Prof. Lang podkreśla, że za wzrost cen żywności nie można winić wyłącznie inwazji Rosji na Ukrainę.
Wielka Brytania już przed wojną znajdowała się w ryzykownej sytuacji. Istnieją poważne problemy związane z Brexitem. Ogromna większość towarów importowanych przez Wielką Brytanię pochodzi z Unii Europejskiej. Rząd twierdzi, że opuścił Unię Europejską. Nie opuścił! Unia cały czas nas karmi.
Nawet dane rządowe pokazują, że Wielka Brytania zdecydowaną większość warzyw importuje właśnie z Unii.
Prof. Lang radzi, aby rząd w Londynie przestał zakładać, że „inni powinni nas wyżywić” i zacząć od odbudowy ogrodnictwa.
Musimy odbudować ogrodnictwo. Aby to zrobić, musimy rozwiązać kwestię siły roboczej i wynagrodzeń rolników
– proponuje prof. Timothy Lang.
Komentarze 18
Brukselka na kartki...
Oj tam, popierdółka, schudniemy. Za to będziemy mogli radować się spadkiem wagi mierzonym w funtach a nie kilogramach. Just making Britain great again.
Nie będzie co żreć, hurra.
Nie będzie czym zakąszać...
Że nie będzie jagodowych muffinek? :(