Do góry

Władze Edynburga likwidują lekcje języka polskiego

Elżbieta O’Neill z trójką swoich uczniów. Od lewej: Michał Sułowski, Kacper Suliga, Elżbieta O’Neill i Sara Kłodzińska. Fot. Archiwum prywatne

Kiedy dowiedziała się pani o decyzji councilu?

Elżbieta O’Neill: W marcu, po 14 latach pracy z polskimi dziećmi, otrzymałam z urzędu miasta emaila informującego mnie, że council likwiduje klasy, w których uczyłam polskie dzieci i młodzież. Nie było tam podanej konkretnej daty, żadnych szczegółów. Poza powodem, którym okazały się finanse. Poinformowano mnie, że w związku z cięciami w budżecie, urząd miasta nie jest w stanie dalej zapewniać serwisów, które nie są uważane za „niezbędne”, a które finansował do tej pory.

Proszę wyjaśnić o jakie klasy chodzi?

Te, w których dzieci imigrantów mogły uczyć się języków ojczystych za darmo. Bo trzeba podkreślić, że władze Edynburga zrobiły tak nie tylko wobec polskich klas, ale wszystkich innych, np. urdu, arabskiego czy włoskiego, w których uczone były heritage languages, czyli języki imigrantów mieszkających w Edynburgu.

W jaki sposób władze Edynburga do tej pory pomagały?

Finansowały naukę języków. Płaciły za wynajem sal w szkołach, ubezpieczenie dla uczniów, administrację, która wiąże się z nauką dzieci w szkole oraz opłacali nauczyciela, w związku z czym dzieci miały zapewnioną darmową naukę. Podręczniki otrzymywaliśmy dzięki pomocy konsulów w Edynburgu.

Czy starała się pani bezpośrednio skontaktować z kimś z councilu?

Zaraz po otrzymaniu maila zadzwoniłam do urzędu i zapytałam, czy mogę uczyć jeszcze w semestrze, który rozpoczął się w kwietniu. Poinformowałam ich, że mam grupę 15 uczniów, która ma przystąpić do egzaminów na poziomie maturalnym w maju i czerwcu. Nie dostałam żadnej oficjalnej odpowiedzi, ale w końcu odzwonili do mnie i zapewnili, że jeśli mam uczniów przygotowujących się do egzaminów, to klasa nie zostanie zlikwidowana. Ostatecznie młodzież zakończyła rok szkolny w czerwcu. Dostałam też informację, że likwidacja wszystkich pozostałych klas będzie rozłożona w czasie i potrwa półtora roku. Nie wiem więc, kiedy ostatecznie Edynburg przestanie finansować naukę języka polskiego. Prawdopodobnie ostatnia lekcja już się odbyła. Jest nikła nadzieja, że ostatnie klasy z heritage languages będą mogły kontynuować naukę do marca 2021 roku. Które to jednak będą klasy, czy także te z językiem polskim, tego nie wiem. Zabroniono mi jednak przyjmować nowych uczniów.

Czy ktoś interweniował w sprawie likwidacji klas?

Sprawę likwidacji klas z heritage languages przedstawiono w czerwcu w parlamencie na Cross Party Group on Poland. Odzew Polonii i polityków szkockich był niezwykle pozytywny i Co-Convener grupy Claire Baker obiecała wystosować list domagający się przywrócenia serwisu.

Jak długo uczy pani polskiego w Edynburgu?

W 2005 roku udałam się do urzędu miasta i powołując się na dyrektywę numer 77 Unii Europejskiej wystąpiłam z wnioskiem o otwarcie klas z językiem polskim w szkołach Edynburga. Urząd miasta zgodził się otworzyć i sfinansować polskie klasy w ramach sekcji języka dziedziczonego. To taka sekcja, w której znajdują się klasy z językiem włoskim, rosyjskim, ale też arabskim, chińskim, bengali, urdu, farsi. Język dziedziczony to taki, którego dzieci uczą się już w domu. Wystarczy, że uczą się go od jednego z rodziców, co dotyczy rodzin mieszanych narodowościowo.

W ilu szkołach odbywała się nauka polskiego?

Na początku była tylko jedna klasa, ale już w następnym, czyli 2006, dwie w Drummond Community High School i Dalry Primry. Przez kolejne lata miałam kolejkę dzieci, które czekały na miejsce w którejś z klas. Na początku otworzyłam klasy dla małych: pięcio, sześcioletnich dzieci. Na co dzień chodziły do zwykłych szkół. Polskiego uczyłam je wiec popołudniami. Zajęcia odbywały się zawsze we wtorki i czwartki po dwie godziny. Niektóre z dzieci dojeżdżały na lekcje z Penicuik lub Musselburgh, ale większość była z Edynburga.

Czy uczyła pani tylko czytania i pisania?

Były w tym oczywiście elementy historii i geografii. Z upływem lat dzieci rosły i chciały na lekcjach robić coś innego, nie tylko czytać i pisać po polsku. Wyspecjalizowałam się więc w nauce starszych klas. W roku 2012 zaczęłam przygotowywać uczniów do egzaminów: począwszy od angielskiego GCSC, czyli szkockiego National 5, kończywszy na A-Level, który jest równoznaczny ze szkockim Advanced Higher. Dzięki temu ponad stu moich podopiecznych kończyło naukę zdając maturę z języka polskiego jako obcego. Większość uczonych przeze mnie dzieci decydowało się podchodzić do egzaminów i zdawało je ze wspaniałymi ocenami. 95 proc. moich uczniów uzyskało najwyższe oceny, czyli A lub A+. Później punkty z tej matury pomogły im dostać się na wybrane kierunki studiów, zarówno tu w Wielkiej Brytanii, jak i w Polsce. Niektórzy z moich uczniów dostali się na wyższe uczelnie tylko dzięki punktom z języka polskiego, za co i szkoły i uczniowie byli wdzięczni.

Ilu młodych Polaków dzięki pani pisze dziś i czyta po polsku?

Nie jestem dziś w stanie zliczyć wszystkich dzieci, które uczyłam. Myślę, że było ich około 400. W zakończonym właśnie roku szkolnym w dwóch klasach miałam 32 uczniów. Najmłodszy miał 9 lat, a najstarszy 18. Oczywiście byli w dwóch różnych grupach. W tym roku piętnaścioro moich uczniów zdawało egzaminy AS i A2, które składają się na A- Level.

Jak dzieci zareagowały na informację o likwidacji klas?

W ubiegłym tygodniu miałam ostatnią lekcję w Dalry Primary School, gdzie niektórzy uczniowie byli ze mną przez 9, a nawet 12 lat. Wieczorem dostałam od jednej z mam emaila, że jej syn na wieść o tym, że nie będzie mógł dalej kontynuować nauki, dosłownie rozpłakał się w głos. A nie jest to chłopak, którego o taką reakcję można by podejrzewać. Starsi uczniowie doceniali możliwość rozmów na różne tematy dotyczące, np. środowiska czy problemów społecznych, jak również literatury, historii i filmu polskiego, które pomogły im w lepszym zrozumieniu międzynarodowych stosunków, miejsca Polski w świecie czy polskiej kultury. Niestety nie mieliby tej możliwości na lekcjach w szkołach szkockich. To pomogło im zbliżyć się do polskiego dziedzictwa, od którego powoli oddalają się coraz bardziej.

Na zakończenie przytoczę słowa Olivii, która dojeżdżała na lekcje z Penicuik, urodziła się w Wielkiej Brytanii i ma polską mamę:

„Lekcje języka polskiego miały ogromny wpływ na moje życie przez 10 lat nauki. Czuję się bardziej patriotyczna i dumna mogąc mówić płynnie w innym języku, co nie byłoby możliwe bez lekcji, które pomogły mi rozwijać się. Jestem wdzięczna, że miałam szansę uczestniczyć w polskich klasach. Język umożliwi mi poprawną komunikację z rodziną w Polsce, a egzaminy z aplikacją na studia.”

17-letnia Julia z polskiej rodziny napisała:

„W ciągu szkolnego tygodnia nie mam czasu na rozmowę z osobami o podobnych poglądach na różne bieżące tematy, szczególnie w języku polskim. Chodziłam na lekcje, ponieważ wiedziałam, że jeżeli nie nauczę się niczego nowego na temat języka, to nauczę się czegoś na temat historii czy polityki. Pozwala mi to na lepszą komunikację z rodziną i przyjaciółmi w Polsce na bieżące tematy. Fakt, że jestem w stanie podejść do dodatkowego egzaminu pozwoli mi na krok we właściwym kierunku w drodze na uniwersytet. Uważam, że każdy powinien mieć szansę na zagłębienie i pielęgnowanie ich języków ojczystych na takiej samej zasadzie, jak ja.”

Jako nauczyciel nie potrzebuję uzasadniać dlaczego możliwość uczęszczania na język polski jest tak istotna dla młodych Polaków w Szkocji. Ich słowa mówią same za siebie. Urząd miasta podjął decyzję bez konsultacji z nauczycielami i nie myślał o darze, jaki odbiera młodym uczniom w ich mieście, a wyłącznie o pieniądzach, które może zaoszczędzić.


Elżbieta O’Neill jest nauczycielką języka polskiego zarejestrowaną w The General Teaching Council for Scotland. Na co dzień jest lektorem języka polskiego na Uniwersytecie Edynburskim i nauczycielką języka polskiego w szkołach edynburskich pracującą bezpośrednio dla Urzędu Miasta Edynburga w sekcji Języków Dziedziczonych (Heritage Languages).

Komentarze 25

Igor89a
1 574
Igor89a 1 574
#127.06.2019, 09:27

Pierwszy?

Koment: I co Wy na to, że nie będzie już polskiego w Edim...?

Niektórzy będą się musieli nauczyć... angielskiego...

Btw Paund tylko po 4, 76?? Niedawno był po 5...

Profil nieaktywny
Delirium
#227.06.2019, 09:31

Chrzaniez, Igor. Przeczytałeś tylko tytuł.

Likwidowane są lekcje polskiego dla dzieciaków, które na ogół władają angielskim biegle, znacznie lepiej od swoich rodziców, a dla wielu z nich angielski, często w szkockim wydaniu, to pierwszy język.

Kataryna
4 739
Kataryna 4 739
#327.06.2019, 09:51

Nie jestem pewna czy bym chciala zeby UW w np Szczecinie finansowal lekcje ukrainskiego dla ukrainskich dzieci...

Na pewno szkoda dzieciakow, moze rodzice powinni wziasc sprawy w swoje rece?

Sokole
10 588
Sokole 10 588
#427.06.2019, 10:14

Moze polski MSZ moglby sypnac wiecej grosza. Jest budzet na to.

ChaoticBiker
3 046
ChaoticBiker 3 046
#527.06.2019, 10:23

nie tylko polskiego, ale tez innych jezykow. W czasach, gdy kazdy pieniadz sie liczy a prawie wszystkie councile musza siegac do rezerw finansowych by sprostac codziennym zadaniom, decyzje oszczednosciowe maja sens.

Mozna calkiem latwo temu zaradzic - albo polskie Ministerstwo czy konsulat dolozy sie do interesu, albo rodzice z wlasnej kielni zrzuca sie i bedzie mozna nauke podtrzymac. Albo kombinacja obu tych rozwiazan.

Profil nieaktywny
mwi4176
#627.06.2019, 10:30

Jak council nie ma pieniedzy to powinien ograniczyc wydatki na nierobow a nie na nauke. Obojetnie czy to nauka jezyka polskiego, urdu czy nauka plywania.

claudias
105
claudias 105
#727.06.2019, 10:34

wszystko umiecie sobie wytłumaczyć, bardzo podziwiam..

Profil nieaktywny
Kon16
#827.06.2019, 12:09

Idz na kilka darmowych lekcji kochana bo odstajesz x

harrier
10 843
harrier 10 843
#927.06.2019, 14:15

Tutejszym wladzom nie ma sie co dziwic, ze tna tego typu wydatki. Kto sie interesuje np. opieka organizowana przez council I ogladal ostatnio programy Panoramy 'Who cares/who pays', wie, jak glebokie sa ciecia w wydatkach - np. zamykany jest osrodek dziennego pobytu dla ludzi z demencja, bo nie ma obowiazku council za to placic, a kasy brakuje na najbardziej podstawowe sprawy…

Igor89a
1 574
Igor89a 1 574
#1027.06.2019, 15:02

#9 "Nawet" tam kasy brakuje??

Kurła, "wszędzie" ta kasa i kasa, eh...

Czemu tak??

Igor89a
1 574
Igor89a 1 574
#1127.06.2019, 15:03

#3 Przydałby się... już milion "braci" u Nas jakoś... :)

bies
388
bies 388
#1227.06.2019, 16:33

Rady miejskie w calej Szkocji juz okolo rok temu otrzymaly jasny sygnal od rzadu ... CIECIA SA KONIECZNE

pieniedzy nie ma wiec na domy pomocy, baseny, biblioteki

na wszelkie serwisy dla mieszkancow

pieniedzy brakuje okrutnie a w najblizszych latach dziura budzetowa

w skarbcu szkockim wyniesie ogromne biliony

RYBA.PL
12
RYBA.PL 12
#1328.06.2019, 07:33

JAKI Z TEGO MORAŁ TRZEBA SPI.....C STĄD W PODSKOKACH ZANIM BEDZIE ZA PÓZNO

Kataryna
4 739
Kataryna 4 739
#1428.06.2019, 07:50

#13 ze sie powtorze: to sper.a.aj, krzyzyk na droge

sheen1
2 942
sheen1 2 942
#1528.06.2019, 13:44

znam nauczycielkę która w Glasgow prowadzi lekcję języka polskiego od lat i do tego pomocy władz nigdy nie potrzebowała.

Grupa 10-20 uczni ile będzie kosztowało wynajęcie sali, opłacenie nauczyciela, ile to wyjdzie na 1 osobę?

annx90
1 058
annx90 1 058
#1628.06.2019, 15:03

#13

Dla ciebie widać już jest za późno.

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#1728.06.2019, 15:59

sheen - tylko, czy te dzieci moga potem zdawac egzaminy z tego języka? (maturę, o której tam napisano) I moga dzięki temu dostac punkty na studia?

sheen1
2 942
sheen1 2 942
#1929.06.2019, 13:46

nie mam pojęcia, ale mogę zapytać.

Myślałem że bardziej chodzi o patriotyczną stronę, chęć poznania języka rodziców, historię Polski, itp, a nie o punkty na studia.

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#2129.06.2019, 17:08

Nie tylko - jak jest zreszta napisane w artykule.

semesa
4
semesa 4
#2209.07.2019, 19:30

Wystarczy zlikwidować housing benefit - będzie na wszystko....

Reading.
4
#2310.07.2019, 08:53

Semesa

Reading.
4
#2410.07.2019, 08:55

Semesa

Reading.
4
#2510.07.2019, 08:56

Ucina mi. Mamy nadzieje to bedzie jeszcze za naszego zycie.