W reportażu Financial Times opisano historie kilku imigrantów, którzy przyjechali do UK w poszukiwaniu pracy, a zostali oszukani przez zatrudniające ich firmy lub pośredników.
Krzysztof Pawelczyk przyjechał do Londynu cztery lata temu. W Polsce był DJ-ejem, ale nie wiodło mu się dobrze.
Na początku chwytał się dorywczych zajęć. W grudniu ubiegłego roku pod Polskim Ośrodkiem Społeczno-Kulturalnym na Hammersmith poznał człowieka, który zaproponował mu pracę na budowie – czytamy w reportażu Financial Times.
Krzysztof trafił do południowo-wschodniego Londynu. W ciągu czterech miesięcy każda wypłacana mu pensja była o wiele niższa niż zostało to ujęte w umowie. W sumie zarobił 640 funtów. Gdy pytał, dlaczego dostaje tak mało, pośrednik tłumaczył, że to główny wykonawca opóźnia płatności.
Brak pieniędzy sprawił, że w lutym Pawlaczyk został wyrzucony z mieszkania i zaczął spać na placu budowy. Później trafił do pobliskiego parku.
Groźby i szantaż
Gdy w końcu znalazł tłumacza, z którym udał się na policję, wyszło na jaw, że pośrednik dostawał pełną pensję Krzysztofa, ale sporą jej część zatrzymywał dla siebie.
Kontakt z policją wystarczył, by Krzysztof stracił pracę. Pośrednik dzwonił później do niego.
Powiedział mi, że nie dostanę żadnych pieniędzy i że skręci mi kark, że naśle na mnie ludzi, którzy się mną zajmą
– ujawnił reporterom FT.
Dostał też sms-a od głównego wykonawcy budowy, w którym informował go, że cała jego pensja była regularnie wpłacana na konto pośrednika, na co są dowody w postaci wyciągów bankowych. „Jeśli mogę ci jakoś pomóc, to chętnie to zrobię, ale jeśli chodzi o pieniądze, to musisz to z nim załatwić” – brzmiała końcówka wiadomości.
W 2017 roku w Wielkiej Brytanii odnotowano nieco ponad pięć tysięcy ofiar handlu ludźmi i współczesnego niewolnictwa - aż o 35 proc. więcej niż rok wcześniej. Polacy stanowili wśród nich 10. największą grupę - ze 102 przypadkami.
Cały reportaż można przeczytać na stronie Financial Times.
Przestępstwa związane ze współczesnym niewolnictwem można zgłaszać w języku polskim na stronie crimestoppers-uk.org. Można też dzwonić pod numer: 0800 555 111 i poprosić o kontakt z tłumaczem.
Komentarze 16
Najbardziej przykre, ze to rodak rodaka robi. Co za smutny narod.
Nic dodac ,nic ujac,Polak dla polaka Lza w oku,??????
Tak jest wszedzie nie tylko w UK, osobiscie mam przykre doswiadczenia z Polakami w Londynie, de facto nikt mnie nie okradl i nie oszukal ale spotkalam sie z zawiscia i okropnym falszem.I utopi w lyzce wody.... niestety smutne to ale prawdziwe
co ma naród/narodowość do bycia bydlakiem? chamstwo, bandytyzm i głupota nie mają paszportów
W teorii tak, w praktyce (w Londynie) to juz inna bajka.