Co zrobić w sytuacji, kiedy nasze dziecko, wychowywane w polskiej rodzinie za granicą, nie chce mówić w naszym ojczystym języku? Problemy z mówieniem po polsku mają najczęściej maluchy, które dopiero zaczynają swoją przygodę z dwujęzycznością.
Jest to związane głównie z przełamaniem wewnętrznej bariery. Dziecko, które chodzi do przedszkola w sposób naturalny stara się naśladować rówieśników. Podczas wspólnych zajęć nie tylko uczestniczy w zabawach, ale także stara się nauczyć języka. Odpowiada na pytania tak jak inni, a przynajmniej stara się.
Jego najważniejszym zadaniem jest dopasowanie się do grupy rówieśniczej, a co za tym idzie posługiwanie się jej językiem. Porozumiewanie się w tej mowie, której używają pozostałe dzieci w grupie ułatwi dziecku kontakty społeczne i sprawi, że pozostali uczestnicy zabawy będą w stanie zrozumieć jego potrzeby. My, jako rodzice często “poganiamy” dzieci w nauce języka obcego. Mówimy: “Staraj się mówić tak jak pani w przedszkolu, słuchaj uważnie, na pewno sobie poradzisz”. Takie słowa są zachętą i wsparciem dla naszego dziecka.
Nasz maluch prędzej czy później zaczyna porozumiewać się w obcym języku, a my zauważamy pewną zależność: przy równoczesnym poszerzaniu zakresu słownictwa z języka obcego następuje regres w mówieniu w języku ojczystym. Dziecko - pomimo, że rozumie, co do niego mówimy - odpowiada na pytania w języku obcym. Początkowo rodzice są zachwyceni takim stanem rzeczy i nie wychodzą z podziwu nad swoim małym poliglotą.(“Spójrz, jak on szybko nauczył się mówić po angielsku. To niezwykłe, ale on już nawet odpowiada na moje pytania w tym języku. Czy to nie jest niesamowite?!”)
Taki moment bardzo łatwo przegapić i zanim się obejrzymy nasz maluch będzie porozumiewał się z nami wyłącznie w języku obcym. Będzie rozumiał polskie pytania, ale nie ponaglany do odpowiedzi w języku polskim, za naszym przyzwoleniem nauczy się porozumiewać z najbliższymi w języku innym niż polski.
Ten nawyk będzie bardzo trudno zlikwidować w przyszłości, dlatego lepiej działać od razu, jak tylko zauważymy tendencję u naszego dziecka do odpowiadania w obcym języku.
Co zatem robić? Po pierwsze, pamiętajmy, że nie ma nic złego w tym, że dziecko poznaje język obcy. W końcu sami go do tego zachęcaliśmy. Po drugie, jeżeli chcemy, by nasze dziecko było dwujęzyczne i z polskimi rodzicami porozumiewało się w języku polskim, dbajmy o to, by tak właśnie robiło. W codziennej rozmowie dajmy dziecku wyraźnie do zrozumienia, że na pytanie zadawane w języku polskim należy odpowiadać po polsku.
“Nic na siłę” - czego nie robić:
- Nie śmiejmy się z “wpadek” językowych naszych dzieci. Nie ma nic gorszego niż wyśmiewanie się z jego neologizmów, a mieszanie języków na pewnym poziomie zdarza się każdemu.
- Nie krzyczmy na dziecko i nie upominajmy go w sposób karcący, bo takie zachowanie zniechęci go do polskiej mowy. Zmuszane do odpowiadania po polsku może o naszym języku złe wyobrażenie.
- Nie udawajmy, że nie rozumiemy, co dziecko do nas mówi.
- Nie poprawiajmy bez przerwy błędów w wymowie popełnianych przez dziecko.
Co robić? - Konsekwentnie odpowiadajmy po polsku. - Cierpliwie rozmawiajmy w języku polskim, nawet jeśli dziecko nadal odpowiada w języku miejscowym. - Czytajmy więcej polskich książek - na głos - razem z dzieckiem. - Słuchajmy regularnie polskich słuchowisk lub bajek (np. na płytach CD.)
Dajmy naszemu dziecku czas na przyswojenie sobie odruchu rozmawiania w jednym języku. To nie łatwe zadanie, zwłaszcza dla dziecka małego, które nie do końca rozumie zasadę niemieszania języków.
Pamiętam doskonale jak mój syn jeszcze całkiem niedawno mieszał język angielski z polskim w angielskiej szkole i zupełnie nie rozumiał, dlaczego jego angielska nauczycielka nie rozumie, o co mu chodzi. Nie był w stanie sobie wyobrazić, że nauczycielka nie mówi w języku polskim i że nie rozumie zdania: “Poproszę tę book”, albo “I want to see the konik”. Z bólem serca muszę przyznać, że sami popełnialiśmy w domu podobne błędy i często używaliśmy różnych zdań, w których mieszanie języków było codzienną rutyną. Dopiero kiedy syn poszedł do szkoły uświadomiliśmy sobie, jak wielką krzywdę zrobiliśmy dziecku mieszając z taką swobodą dwa języki. Dziecko było przekonane, że w szkole każdy go zrozumie.
Po spotkaniu ze szkolnym logopedą ustaliliśmy, że w domu będziemy rozmawiać wyłącznie po polsku, a poza domem wyłącznie w języku angielskim, przynajmniej do chwili, kiedy dziecko automatycznie zrozumie zasadę rozdzielności językowej. Zajęło to nam dobrych kilka miesięcy, ale syn ostatecznie zrozumiał na czym polega porozumiewanie się w jednym języku, choć wpadki zdarzają mu się oczywiście nadal.
Podczas długiej jazdy samochodem zamiast radia zawsze słuchamy polskich bajek i słuchowisk na CD. Z naszym synem staramy się jak najwięcej rozmawiać, oczywiście po polsku.
Komentarze 48
Dziecko mowi po angielsku!
Boze co za tragedia!
A przepraszam po jakiemu ma mowic? w jakim kraju mieszka i pewnie juz do smierci w nim pozostanie?
Co za brednie, male dziecko nie rozumie, ze jest wiele jezykow, ono po prostu mowi tak jak mu latwiej, miesza slowa angielskie z polskimi, ale po jakims czasie rozgraniczy jezyki i spokojnie, polski bedzie znalo, ale jego podstawowym jezykiem bedzie angielski, bo w nim porozumiewa sie przez wiekszosc dnia.
U sąsiada jak dziecko mówi po angielsku w domu dostaje kare 10 minut na schodach siedzenia. Na 6 latka działa
Twoj sasiad to idiota.
Pewnie sam angielskiego nie zna i odgrywa sie na dziecku.
Angielskiego sie nauczy chocby nie chcial polskich odmian przypadków prawidlowej budowy zdan juz nie.
Nie przesadzaj, ja znalem kiedys babke (miala z 65 lat) jej brat jezdzil w polskie gory co roku na wczasy i raz zaprosil i ja, ta babka w przeciagu roku, nauczyla sie doskonale mowic po polsku! Nauczyla sie tego tylko i wylacznie przez internet, jak miala naprawde duzy z czyms problem, przychodzila do mnie. Jak ostatni raz przyszla mi podziekowac, to naprawde galy wywalilem jak jednofuntowka, bo babka mowila i rozumiala prawie wszystko, przy tym mowila gramatycznie.
Przypadek 2
Kiedys podchodzi do mnie tez babcia, ale ta juz tak gruuuubo po 80tce i przepiekna slaska gwara do mnie godo (uslyszala ze z zona rozmawiamy), gwara byla taka jak gwara Ligonia, naprawde przepiekna, jakiej juz dawni nie ma, okazuje sie, ze babcia jest czysta Szkotka, miala meza Slazaka, bylego zolnierza Maczka, po wojnie wrocili na Slask, mieszkali w Tarnowskich Gorach, jak zaczelo sie pozniejsze bagno, to wrocili do Szkocji, ale babcia, wyobraz sobie teskni za Slaskiem, twierdzi, ze kocha Slask i chce tam wrocic!!!
Oczywiscie to przecoez nierealne.
Masz pojecie!!!
Masa Szkotow mowi a jeszcze wiecej rozumie polski, pamietaj, ze kupa polakow mieszka tu jez po 10 lat i wiecej, wiec ten jezyk juz tu dobrze wrosl w krajobraz.