Do góry

Wyjazd z dzieckiem w czasie roku szkolnego

Mężczyzna, który wygrał w maju br. swą walkę przeciwko jednej z najmniej popularnych legislacji w UK - kary grzywny za wyjazd dziecka bez zgody szkoły - stał się bohaterem nie tylko mediów, ale przede wszystkim rodziców. Jon Platt został ukarany grzywną £60, gdy bez zgody dyrekcji szkoły zabrał w kwietniu ub. r. córkę na wakacje do amerykańskiego Disneylandu.

© Monkey Business - Fotolia.com

Grzywna - podwojona z powodu odmowy zapłaty - została uchylona przez sąd pierwszej instancji w październiku 2015 r. Władze lokalne postanowiły odwołać się od decyzji do Sądu Najwyższego. Ten, ku zdziwieniu większości obserwatorów, w maju 2016 r. orzekł na korzyść Platta.

Czy wyrok Sądu Najwyższego w tej precedensowej sprawie stanowi furtkę do tanich wakacji dla naszych dzieci w ciągu roku szkolnego?

Od września 2013 roku, po zaostrzeniu przepisów przez brytyjski Department for Education, prawni opiekunowie mogą uzyskać zgodę na opuszczenie szkoły jedynie w “wyjątkowych okolicznościach”. W przypadku braku takiego przyzwolenia, rodzice w Anglii są zobowiązani do zapłaty grzywny w wysokości £60, która ulega podwojeniu po przekroczeniu terminu 3 tygodni. W przypadku nieuiszczenia opłaty, rodzic może zostać ukarany grzywną w wysokości do £2,5 tys. lub karą pozbawienia wolności do 3 miesięcy.

Orzeczenie Sądu Najwyższego może mieć ogromny wpływ i może prowadzić do zmian w prawie. Warto mieć jednak na uwadze fakt, ze Jon Platt nie mógł zostać ukarany w żaden inny sposób, gdyż jego dziecko poza okresem wyjazdu miało wysoką frekwencję w szkole i dobre wyniki w nauce.

Zanim zaczniemy przeglądać oferty wyjazdów w ciągu roku szkolnego, warto jednak, byśmy zapoznali się z obowiązującymi wciąż zapisami prawnymi. Rzecz jest bowiem bardziej skomplikowana, niż wydawałoby się na pierwszy rzut oka.

Prawo w poszczególnych częściach Zjednoczonego Królestwa

W obrębie całego UK dopuszcza się nieobecność dziecka w szkole, gdy jest ono chore, ma wizytę w szpitalu, czy u lekarza, musi pojawić się w sądzie, za zgodą dyrekcji szkoły uczestniczy w zajęciach sportowych, muzycznych itp. Nieobecność dopuszcza się, gdy dziecko bierze udział w ceremoniach religijnych, ślubie lub pogrzebie bliskiej osoby. Usprawiedliwione są też nieobecności spowodowane poważnymi trudnościami w domu, wyjazdem do rodzinnego kraju w celu pielęgnowania tradycji, czy śmiercią kogoś z bliskiej rodziny dziecka. Powodem może być również zawieszenie transportu szkolnego ze względu na pogodę.

Tylko w wyjątkowych i bardzo ograniczonych okolicznościach dyrekcja szkoły może zezwolić na rodzinne wakacje w trakcie trwania semestru. Może to być wyjazd zdrowotny, uznany ze ważny dla dobrego samopoczucia i spójności rodziny, np. po śmierci kogoś najbliższego. W takiej sytuacji rodzice muszą jednak wystosować pisemny wniosek, wraz ze szczegółowym uzasadnieniem.

Podejście do kwestii niskiej frekwencji ucznia wygląda następująco:

Anglia - Za nieobecność w szkole nadal obowiązuje grzywna £60. Niedostosowującym się do norm rodzicom grożą też dodatkowe konsekwencje - włącznie z karą pozbawienia wolności do 3 miesięcy i dodatkową grzywną, której wysokość dochodzi do £2,5 tys.

Irlandia Północna - Prawodawstwo nie przewiduje kary finansowej za nieautoryzowane nieobecności, ale jeśli frekwencja dziecka spadnie poniżej 85 proc., problem może zostać zgłoszony do Education Welfare Service.

Walia - Dyrektor szkoły może zezwolić na 10 dni wolnych od szkoły w “pewnych okolicznościach”, ale rodzic może zostać ukarany grzywną za nieautoryzowane nieobecności.

Szkocja - Nie obowiązuje legislacja prawna dotycząca grzywny £60. Zamiast kary, lokalne władze oświatowe (LEA) mogą przeprowadzić procedurę sprawdzenia frekwencji ucznia. W przypadku, gdy tłumaczenia rodzica nie zostaną uznane za wystarczające, LEA może skierować sprawę na drogę postępowania sądowego, a opiekunowi grozi wówczas kara pozbawienia wolności do 1 miesiąca i/lub grzywny w wysokości do £1 tys.

Planowane jest zaostrzenie i zmiana przepisów prawnych dotyczących omawianej sprawy. Niektórzy spośród konserwatywnych posłów zadeklarowali już, że nie poprą wprowadzenia surowszych przepisów. Wielu rodziców, którzy zapłacili wcześniej grzywny, idąc śladem Platta zaczęło odwoływać się od decyzji. Dodatkowo ustawa najprawdopodobniej trafi tez do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Czy w międzyczasie mogę po prostu wziąć swoje dzieci ze szkoły, np. na wyjazd do Polski?

Jeśli uczeń ma wysoki wskaźnik obecności, można spróbować drogi Platta. Jest to jednak strategia wysokiego ryzyka - bez gwarancji wygrania sprawy, za to z ryzykiem wpisu do policyjnej ewidencji oraz z groźbą poniesienia konsekwencji wymienionych powyżej.

Jeśli szkoła odnotuje nieusprawiedliwione nieobecności dziecka, które przyczynią się do obniżenia jego frekwencji poniżej poziomu 90 proc., podjęte zostaną kroki zgodnie z wytycznymi ustawy: rodzic otrzyma pismo z informacją o konieczności podniesienia frekwencji. Po braku reakcji na to i kolejne wezwanie szkoły, dyrekcja wezwie rodzica na spotkanie w celu ustalenia przyczyn niskiej frekwencji i udzielenia pomocy w rozwiązaniu problemu.

Jeśli spotkanie takie nie przyniesie zamierzonego efektu, sprawa zostanie przekazana dalej. W zależności od indywidualnej sytuacji - być może nawet do momentu ukończenia edukacji przez ucznia - jego frekwencja będzie uważnie monitorowana. W sprawę może zostać także zaangażowany Social Service oraz sąd, które zdecydują o dalszych losach dziecka, grzywnie lub pozbawieniu wolności dla rodzica.

W związku z historią Platta, dyrektorzy szkół spodziewają się większej ilości wyjazdów dzieci, których rodzice postanowili spróbować szczęścia.

Przyznajmy - opcje tańszych wakacji kuszą. Zanim jednak postanowimy zostać bohaterami naszych dzieci (i być może mediów) zastanówmy się dobrze, czy gra faktycznie warta jest świeczki?

Autorką tekstu jest dyrektor polskiego biura Kancelaria Consultingowa Alana Wild w Edynburgu.

Komentarze 10

Zbychu_zPlebani
7 831
#226.05.2016, 12:01

Jon, nie John

viteac
4 046 44
viteac 4 046 44
#326.05.2016, 12:13

Jon to nie Janek, ma hajsu i czasu wolnego w bród i nie pozwoli by szkoła w kulki z nim grała bo syna do amerykańskiego Dineylandu zabrał.

Zbychu_zPlebani
7 831
#426.05.2016, 12:29

Jon jakby mial hajs, to by dziecko w wakacje zabral do Disneylandu. walilo go by to ze bilety sa drozsze bo jest sezon.

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#626.05.2016, 13:09

Wielu rodzicow podziekuje mu za to, że mu się chcialo.

viteac
4 046 44
viteac 4 046 44
#726.05.2016, 13:36

Zbychu_zPlebani
#4 | Dziś - 12:29
Jon jakby mial hajs, to by dziecko w wakacje zabral do Disneylandu. walilo go by to ze bilety sa drozsze bo jest sezon.

A może to tylko takie Twoje pobożne marzenie...?
Mogło być tak że synek powiedział:
- Tatuś, ja chcę do Disneylandu
- Ok, synuś jak chcesz to kupię bileciki do Disneylandu na jutro
Oh, kochany synku do Londynu jutro nie da rady, może być w Ameryce?
- Kurde, Tata tyle godzin w samolocie, tyle godzin w szkole opuszczę :-(
- Synuś, podoba mi ę Twoje nastawienie do szkoły, zasługujesz na wizytę w Amerykańskim Disneylandzie, szkoła Ci nie ucieknie a zobaczysz że moi prawnicy sprawią że szkoła może Ci naskakać synku. Lecimy nie ma bata :-)
- Kocham Cię Tato
- Ja Ciebie też synku, tutaj jak co masz numer do prawnika jakby jakiegoś nauczyciela zazdrość zżerała o ten Amerykański Disneyland.
- Tata, a taki prawnik to nie za duży wydatek?
- Nie martw się, pieniądze to nie wszystko synku.
- Masz rację Tatuś.

Zbychu_zPlebani
7 831
#826.05.2016, 14:53

#7 racja, nie pomyslalem o tym ze tak moglo byc.

iwo
7 761
iwo 7 761
#926.05.2016, 23:10

Większość naszych wakacji odbyła sie w roku szkolnym. Nie było problemu, list od pracodawcy ze nie można w innym terminie i ewentualny plan wycieczki, inna kultura etc

Wakacje jak juz sie uda wyjechać w tym czasie na które przypadają wakacje to bilety sa średnio 700f więcej przy 3osobach.. Mnie nie stać..
Wiec jak ktoś chce pojechać na wakacje z rodzina poza wakacjami to powinien mieć takie prawo.

Zreszta w Szkocji to nie ma raczej problemu z braniem ze szkoły (o ile sie nie przegina)

Xylomena
113
Xylomena 113
#1031.05.2016, 20:55

W Polsce też jest grzywna na rodziców za niespełnianie obowiązku szkolnego dzieci, w tym niską frekwencję. Ale w praktyce to musi być ona tak niska, aż szkoła traci prawo kwalifikowania ucznia i sama jest w strachu, że coś zaniedbała, żeby komukolwiek chciało się wystosować takie ostrzeżenie przed skierowaniem sprawy na drogę sądową. Usprawiedliwienia rodziców są na ogół przyjmowane łaskawym okiem, choćby były bez dopisków, dlaczego dziecko nie chodziło. Tak się utarło, po wcześniejszych zdyscyplinowanych pokoleniach, gdzie był bardzo wysoki odsetek samobójstw dziecięcych na skutek stresu szkolnego i niepewnych siebie rodziców, odreagowujących na dzieciach, że za byle skuchę dziecka trafią pod pręgierz prawa.
Znalezienie złotego środka, nie wygląda tu prosto, dlatego tak łatwo znienawidzić szkołę i ten czas edukacji, który jest w ramach obowiązku.