Poprawność polityczna w Wielkiej Brytanii balansuje na granicy obłędu? Już niedługo w szkołach niedzielnych na Wyspach może zostać wprowadzony zakaz nauczania, że małżeństwo jest związkiem mężczyzny i kobiety. “Ten ruch może zagrozić tradycyjnym brytyjskim wartościom” – alarmują eksperci.
Zaproponowane przez Ministerstwo Edukacji zmiany zakładają, że Ofsted (urząd zajmujący się kontrolą instytucji oświatowych w UK) będzie mógł wysłać swoich inspektorów m.in. do szkół niedzielnych, kościelnych grup młodzieżowych i organizacji harcerskich, by sprawdzić, czy nie dochodzi tam do “radykalizacji dzieci”, czyli np. nauczania, że… małżeństwem tradycyjnie nazywa się związek mężczyzny i kobiety.
Plan został już potępiony przez kilkoro parlamentarzystów Partii Konserwatywnej, którzy wyrazili obawę, że propozycja resortu edukacji może mieć “szkodliwy wpływ na wolność organizacji religijnych”. “Boimy się wizji inspektorów Ofsted przyglądających się spotkaniom młodzieży i karzących za odwoływanie się do tradycyjnego rozumienia małżeństwa, które przecież do niedawna było dominującym w Wielkiej Brytanii” – wyjaśnili. “To wszystko podważa system tradycyjnych, brytyjskich wartości” – dodają. Ich zdaniem utrudnianie działalności organizacjom religijnym w przekonaniu, że “radykalizm może zrodzić się wszędzie” to absurd.
“Jeśli zmiany zostaną wprowadzone, będzie to bezprecedensowy atak na wolność wyznania w tym kraju” – komentują przedstawiciele Instytutu Chrześcijańskiego.
Resort edukacji broni jednak swoich planów tłumacząc, że chce jedynie walczyć z… “niewłaściwym podejściem do nauczania”. “Zajęcia pozalekcyjne, w których uczestniczą nasze dzieci często są ogromnym wsparciem w kształtowaniu ich wiedzy i charakterów. Zdarza się jednak, że dostajemy sygnały od rodziców zaniepokojonych przejawami ekstremizmu, agresji i niewłaściwego podejścia do nauczania. Jako rząd musimy się tym zająć “– wyjaśnia rzeczniczka Ministerstwa Edukacji.
Komentarze 21
Zgnilizna zachodu nie ma granic.. Ale o ty w tym wszystkim chodzi.. Zniszczyć wszystkie wartości. Tak latwiej manipulować glupim tłumem..
To nie ma nic wspólnego z "poprawnością polityczną", tylko jest związane z "równością obywatelską". Jednopłciowe związki są leglane w tym kraju.
Skoro kilkoro parlamentarzystów Partii Konserwatywnej, ma obawy, że może to mieć "szkodliwy wpływ na wolność organizacji religijnych", bo chce się zabronić nauczania dyskryminacji jednopłciowych zwiazków małżeńskich, to moze niedługo również pozwolą wyznawcą islamu na otwartą dyskryminację kobiet i ich praw w ramach "wolności ich religii i islamskich organizacji religijnych" ?
ciekawe jak ten tekst byłby odebrany gdyby za przykład nie podano chrześcijańskich szkółek niedzielnych ale muzułmańskie szkółki niedzielne?
na terenie WB małżeństwo jest to "związek dwóch kochających się osób" tak to jest prawnie przyjęte - a więc z prawnego punktu widzenia nauczanie że jest to tylko związek kobiety i mężczyzny jest błędne.
to może dopuśćmy nauczanie że kobieta nie ma prawa głosu (takie głosy przecież są słyszane nie tylko w kręgach muzułmańskich ale i wśród różnych sekt chrześcijańskich.
rozumiem że emito w ramach poszukiwania tekstów na swoją stronę posiłkuj się różnego typu wsparciem ale...
a z prawnego punktu widzenia nauczanie że z chrzescijanskiego punktu widzednia jest to związek kobiety i mężczyzny jest błędne?
Tak długo jak religijny punkt widzenia (bez względu na wiarę i jej wyznanie) nie będzi kolidował z przyjętym porządkiem prawnym, to nikt się nie będzie czepiał definicji. Niestety w tym wypadku taka definicja koliduje z przyjętym porządkiem prawnym i placówki edukacyjne (o których tutaj mowa) nie mogą takiej definicji uczyć.
To jaką definicję obywatel wyznaje prywatnie, to już przedstawicieli rzadu nie obchodzi (a przynajmniej nie powinno), ale placówki edukacyjne, to inna sprawa.