Do czterech razy więcej przychodzi nam płacić za meble w brytyjskim sklepie szwedzkiego giganta meblowego, niż byłoby to w przypadku zakupów u jego odpowiednika zza oceanu.
Daily Mail porównuje ceny na przykładzie brytyjskich, szwedzkich i amerykańskich sklepów. Autor artykułu, wskazując na znaczne dysproporcje, zauważa ironicznie, że w oczach szefów Ikea, Wielka Brytania jest najwyraźniej “wyspą skarbów”, skoro koszyk wybranych produktów może tu kosztować nawet o 500 funtów więcej, niż w Ameryce.
Za jeden z przykładów posłużył zestaw mebli ogrodowych dostępnych w sieci za 315 funtów. W USA kosztują one po przeliczeniu 213, a w Szwecji - 215 funtów. Porównanie cen innych produktów znajdziecie na stronie z artykułem.
Źródło: Wills Robinson, Flat pack it in: Ikea accused of ‘ripping off’ British customers by charging them up to four times as much, dailymail.co.uk
Komentarze 31
Ale oso chociii?...
Ceny wolnorynkowe, prawo popytu i podaży, nikt nikogo nie zmusza do kupowania w IKEA, wiele klamotów jest jeszcze tańszych w Polsce... no i co z tego?
Co nie? Ja swoją szafę mam z IKEA. W ogóle Szkoci jak usłyszą, że coś jest z IKEA to się podniecają nie wiedząc czemu. Sklep jak sklep. Ale w większości mają dobre produkty. Nie to co ten cholerny Argos. Komoda rozleciała się po dwóch tygodniach. Cieniutkie deseczki i miękka dykta ot cała filozofia. Ale w katalogu wygląda na produkt pierwszej klasy.
Wiele produktów międzynarodowych koncernów jest sprzedawanych drożej w polsce niz w UK czy w Niemczech. Nawet chińszczyzna jest droższa w Polsce niż w UK.
W Polszy różne rzeczy się dzieją. Ktoś mi mówił o ubraniach z Asdy i Tesco sprzedawanych jako oryginalne po wyższych cenach niż tutaj. To George i chyba Cherokee. Zgroza.
Ojej, ale mnie to zmartwiło. :(