Do góry

Wprowadzenie National Living Wage coraz kosztowniejsze

Podwyższenie stawki wynagrodzenia minimalnego do poziomu 9 funtów za godzinę może kosztować brytyjskich pracodawców nawet 20 mld funtów – wynika z najnowszych wyliczeń University of Lincoln. Stopniowy wzrost płac ma osiągnąć swą kulminację w 2020 r.

Jak wskazuje dziennikarz Express & Star, rządowy projekt w szczególnie trudnej sytuacji postawi firmy działające poza bogatą, południowo-wschodnią częścią Zjednoczonego Królestwa. W pozostałych rejonach ponad połowa pracowników takich sektorów gospodarki jak przemysł, rolnictwo, czy usługi turystyczne, nie otrzymuje wynagrodzenia odpowiadającego standardom National Living Wage.

Autorzy raportu zauważają, że przed koniecznością sprostania wyzwaniom nowego systemu staną również pracodawcy zatrudniający ludzi np. w sektorze zdrowotnym. Jak piszą:

Pracodawcom może być naprawdę trudno znaleźć setki milionów funtów, aby dojść do wymaganej stawki. A tragedią byłoby, gdyby wprowadzenie nowego prawa doprowadziło do pogorszenia jakości usług publicznych i… zwolnień.

Komentarze 4

Ewarpina
131
Ewarpina 131
#110.11.2015, 11:07

Jak zwykle biora sie za to od d..y strony. Przeciez to oczywiste, ze ceny wszystkiego pojda w gore, bo koszty pracownicze pojda w gore, wiec biedny pozostanie bez kasy, a w d..e dostana Ci, ktorzy zarabiaja teraz po £9 i wiecej na godzine, bo wszystko zdrozeje... I tym optymistycznym akcentem zakoncze :-(

roy156
5
roy156 5
#211.11.2015, 08:23

123
Ewarpina :oczywista prawda....

abramakabra
11
#311.11.2015, 19:10

#1 i#2
Inną opcją dla pracodawcy jest skrócenie czasu pracy, podnosząc jednocześnie płacę do wymaganej kwoty. Wtedy pracodawca płaci tyle samo, ale za to musi wyśrubować normy, żeby wypełnić założony plan produkcji/usług/czy innych takich. Czyli będziemy musieli tyrać znacznie dużo bardziej za te same pieniądze miesięcznie. Tak już się dzieje u mnie w firmie. Szefostwo obcina po pół godziny co kwartał - jednocześnie wymagając tej samej wydajności każdego zespołu, tak więc często zostajemy w pracy pół godziny dłużej za darmo, żeby robota się zgadzała.
Kolejną opcją jest częściowa redukcja etatowego zatrudnienia. Pracodawcy potrzebują pracowników i posypią się listy z ultimatum, że albo idziesz na trawkę, albo pracujesz dalej ale jako podwykonawca na samozatrudnieniu, stawka będzie zawarta w umowie. Nie czytałem ustawy, ale wątpię żeby regulowała wysokość rozliczeń pomiędzy kooperującymi firmami.

Tak czy inaczej tego typu regulacje nie zaszkodzą pracodawcom. Zaszkodzą zatrudnionym za kwoty poniżej wymaganego minimum. Generalnie rząd bawiąc się regulacje finansów prywatnych otwiera drogę do nadużyć. Nie sprawdziło się to jeszcze w żadnym kraju. Osobną sprawą są wpływy z podatków, bo żaden polityk nie myśli tak naprawdę o biedocie społeczeństwa. Podniesienie płac według polityków przekłada się na większe wpływy do budżetu. Jednocześnie kombinuje się jak uciąć łeb machinie zasiłkowej, żeby szmalu w garnuszku cioci Eli było jeszcze więcej. Sądzą że jak minimalna stawka będzie nieco większa, zasiłki utną to benki ruszą tyłki i pójdą te funty zarabiać i będzie jeszcze więcej do sześcianu.
Nie biorą dranie pod uwagę że perturbacje na rynku pracy przełożą się bezpośrednio na kurs Funta Szterlinga na międzynarodowym rynku. Eksporterzy stracą na tym potężnie. Nasze mamy w domu też się nie ucieszą jak cena waluty z Jej Wysokością na awersie spadnie na łeb. Nic nie da potężny przyrost szmalu wpływającego do budżetu skoro za ten szmal będzie można kupić tyle samo, albo zdecydowanie mniej euro czy waszyngtońskich dolarów.
Politycy się nigdy nie nauczą że jak coś działa i działa w miarę nieźle, to nie należy pchać stalowego pręta w przekładnię napędową. Rynek pracy to taka właśnie główna przekładnia napędzająca gospodarkę.
No dziwię się że w UK mają pomysły godne Gomółki czy innego Gierka.

Profil nieaktywny
alfonso
#412.11.2015, 22:02

abrmakabra
pierwsza czesc twojej wypowiedzi jest bardzo trafna coraz wiecej firm ucina czas pracy placac za wykonana prace mniejsze pieniadze.
co do drugiej czesci
mysle ze nie masz racji uk nie slynie z exportu ale raczej z importu
uk najwiecej exportuje do usa przy dzisiejszym mocnym kursie dolara watpie w to by funt sie oslabil
ale to moje przemyslenia
pozdro