Historia jednego z największych polskich mediów w Wielkiej Brytanii, jakim na przestrzeni lat stało się Emito.net, liczy sobie już dekadę. Dokładnie 9 sierpnia 2004 r. pierwowzór znanego Wam dziś portalu - Edynburg.net - pojawił się w Internecie.
O pomyśle na projekt przeznaczony dla Polaków żyjących w Wielkiej Brytanii, możecie przeczytać w artykule Historia Emito.net w sekcji “O nas”. O tym, z jak zabawnymi, pamiętnymi, nieraz trudnymi momentami wiązała się historia Waszego portalu, chcielibyśmy wspomnieć w niniejszym tekście.
2004 – Narodziny Edynburg.net
“Tworząc stronę Edynburg.net, w ogóle nie myśleliśmy o niej w kategorii produktu komercyjnego” - wspomina Karol Chojnowski, który razem z Albertem Fret współtworzył projekt. “Naszą pasją było robienie witryn internetowych. Chcieliśmy prowadzić biznes, działając w ramach nowych technologii, ale akurat tę stronę stworzyliśmy tylko dla przyjemności. To był czas, gdy polska społeczność na Wyspach dopiero powstawała. W tak dużym mieście, jak Edynburg nie było nawet sklepu z ‘krajowymi’ produktami, nie mówiąc już o polskim pubie. Polacy nie mieli miejsca, w którym mogliby się spotykać, porozmawiać, wymienić doświadczeniami, czy też bawić. Uznaliśmy, że możemy to zmienić i zorganizować nas online. Tym bardziej, że ludzie z Polski przybywali tu coraz tłumniej. Pewnego dnia padły więc słowa ‘zróbmy to’. Zakasaliśmy rękawy i wzięliśmy się do pracy”.
“W pierwszych miesiącach działalności Albert programował z Edynburga, ja z Dundee. Potem przeprowadziłem się do stolicy” – mówi Karol. “Miejsca działania zmienialiśmy wiele razy. Były to głównie wynajmowane pokoje. Cztery kąty. Sucho? Jest prąd i internet? No to można działać” - dodaje z uśmiechem.
“Strona powstała, by łączyć polską społeczność na imigracji i promować rodzime imprezy. Nie znaczy to, że poza pracą nad projektem, czas spędzaliśmy na zabawie. Prawda jest taka, że fascynowała nas bardziej kwestia ‘usability’, czyli swoistej użyteczności tworzonej strony, niż fakt, że promowała ona konkretne imprezy. Oczywiście też sami lubiliśmy pośmiać się i poprzebywać na forumowych imprezach”.
Projekt rozrastał się. Karol wspomina moment, w którym wraz z Albertem po raz pierwszy “namacalnie” doświadczyli popularności strony:
“Przez parę miesięcy pracowaliśmy w kafejce internetowej. Przyszło kilkoro Polaków, czegoś szukali w sieci. Siedzą, dyskutują. Spojrzałem jednemu z nich przez ramię i widzę, że na ekranie monitora wyświetla się nasza strona. Od razu zadzwoniłem do Alberta wołając: Hej, nie uwierzysz. Siedzą tu ludzie i oglądają naszą stronę!”
Impreza “Polished” była jednym z flagowych wydarzeń powiązanych z serwisem. Albert i Karol wspominają:
“Jacek i Iwona, nasi przyjaciele i długoletni współpracownicy, zapraszali z tej okazji najlepszych polskich DJ’ów. To były świetne imprezy, o których na naszym imigracyjnym podwórku było naprawdę głośno. Na jedną z zabaw w Cabaret Voltaire przyszło tyle osób, że aż zabrakło alkoholu. Wysuszyliśmy im bar! Właściciele musieli biegać po sąsiadujących knajpkach i pożyczać coś mocniejszego. Miejsce to chyba nigdy wcześniej, ani później nie zaznało już tak wysokiej frekwencji”.
“W klubach wynajmowaliśmy zazwyczaj po dwa pokoje. W jednym grały gwiazdy, w drugim panoszyliśmy się my - DJ Karol i DJ Albert. Najpierw było coś lekkiego, potem rozgrzewaliśmy atmosferę, a na koniec serwowaliśmy ludziom polskie klasyki typu ‘Czerwone Korale’, czy kultowe - nomen omen - piosenki Kultu. Wówczas cały klub był już nasz (śmiech)”.
2005 – Powstaje Szkocja.net
“Dlaczego powstała Szkocja.net? To była naturalna droga ewolucji strony. Ludzie z innych miast pytali na forum Edynburg.net o takie forum w Glasgow czy w Dundee. Długo się nie zastanawialiśmy” – wspomina Albert.
Karol:
“Zastanawialiśmy się, jak dobrze zorganizować stronę. Potrzebowaliśmy dobrego planu. Po minionych imprezach ‘Polished’ pozostało mnóstwo plakatów. Poodwracaliśmy je na drugą stronę i obkleiliśmy nimi wszystkie ściany w pokoju Alberta, który zamieniliśmy w nasz deweloperski “war room”. Następnie wzięliśmy do rąk flamastry i zaczęliśmy rozrysowywać strukturę nowego serwisu. Siedzieliśmy nad tym projektem dniami i nocami. Wiedzieliśmy, że decydujemy się wypłynąć na szerokie wody i tu już nie będzie miejsca na żarty”.
“Na Edynburg.net przez długi okres nie publikowaliśmy reklam. Nie był to projekt, na którym mieliśmy zarabiać pieniądze. Z czasem reklamodawcy zaczęli jednak sami pukać do naszych drzwi. Za czasów Szkocja.net zwracały się już opłaty za serwer i zostawało na jogurt. Strona wymagała od nas jednak coraz więcej czasu. Pewnego dnia postanowiliśmy przysiąść i policzyć, ile sami zarabiamy. Przypatrzyliśmy się bilansowi zysków i strat i - delikatnie mówiąc - załamaliśmy otrzymanym bilansem. Jak sobie z tym poradzić? Co z tym fantem zrobić? - głowiliśmy się nad problemem. “Nic, tylko kupić flaszkę” – stwierdził Maciek, współpracujący z nami znajomy. Tak też uczyniliśmy” (śmiech).
“Prawdą jest, że Szkocja.net nie zarabiała na siebie, bo nie mieliśmy pojęcia o reklamie. Ale też i rynek był znacznie mniejszy, niż teraz” - analizuje Karol. “Jak już wspomniałem, liczba działających w Szkocji sklepów, firm, czy instytucji związanych ze środowiskiem polonijnym była wtedy naprawdę niewielka. To, co wrzucaliśmy na stronę, promowało wydarzenia charytatywnie. Pierwsza płatna reklama – tanie rozmowy telefoniczne do Polski – pojawiła się w 2005 r. Dalszy rozwój wymagał przedsięwzięcia nowych środków i nowej strategii. Trzeba było opłacić większy serwer, ludzi, którzy z nami współpracowali. Projekt wymagał od nas coraz więcej czasu”.
“2007 rok to czas poszukiwań odpowiedniego miejsca dla redakcji. Akurat reklamowało się u nas studio tatuażu. Chłopaki, którzy je prowadzili, mieli jedno niezagospodarowane pomieszczenie, które idealnie odpowiadało naszym ówczesnym potrzebom. To nic, że do biura wchodziło się przez kilka innych sal. Było wesoło i na dodatek… bardzo bezpiecznie. Prowadzący studio byli naprawdę dużymi facetami i rezydując tam czuliśmy się, jak w twierdzy” - śmieje się Karol.
“Skład naszej ekipy rozrastał się. Kolejnym miejscem, z którego pracowaliśmy było… wynajęte mieszkanie. Redakcję urządziliśmy w living roomie. Liczba osób, które przewijały się przez to miejsce była tak duża, że nasz landlord otrzymał list od sąsiadów z zapytaniem, dlaczego w mieszkaniu naprzeciwko gnieździ się taki tłum ludzi?”
2008 – Z poczwarki w motyla. Przeobrażamy się w Emito.net
W ciągu czterech lat od powstania, projekt przerósł nasze oczekiwania. Szkocja.net stała się najpopularniejszą polonijną stroną na północ od muru Hadriana, więc naturalną koleją rzeczy stała się ekspansja na resztę Wielkiej Brytanii. Rozpoczynając działalność, Emito.net dysponowało już redakcją z prawdziwego zdarzenia. Przez pokoje przewijało się wielu współpracowników. Biuro żyło, portal cały czas rozwijał się. Rosła “emitowa” społeczność.
Momentem próby była przymusowa przerwa techniczna. Ze względu na duże problemy wewnętrzne w firmie obsługującej serwery, we wrześniu 2008 strona przez tydzień nie wyświetlała się. “Miałem wtedy swój ‘stag weekend’ (trwający dwa dni brytyjski odpowiednik wieczoru kawalerskiego - przyp. red.), ale zamiast bawić się, zamartwiałem całą sytuacją wokół strony. Ludzie nieustannie wydzwaniali do mnie pytając, czy Emito.net jeszcze pojawi się w sieci?” - wspomina Karol.
Z idei dwóch młodych marzycieli, Emito.net przeobraziło się na przestrzeni lat w projekt angażujący wiele osób. Prowadzimy dla Was serwis oferujący artykuły, newsy z Wielkiej Brytanii i ze świata. W katalogu firm udostępniamy największą w Wielkiej Brytanii bazę polskich przedsiębiorstw i instytucji. Wspieramy działaniami marketingowymi i patronujemy ciekawym inicjatywom. Angażujemy się w życie polskiej społeczności.
Pomimo, że Emito.net zagościło już w szkockim krajobrazie na dobre, nigdy nie zapominamy o tym, jak ważni jesteście dla nas Wy - poszczególni użytkownicy. Chcielibyśmy podziękować Wam za te 10 lat! Wielkie dzięki także dla byłych i obecnych współpracowników, partnerów biznesowych, osób związanych z działalnością kulturalną i społeczną, wszystkich sympatyków i przyjaciół. Nie jesteśmy w stanie wymienić każdego, ale wiedzcie, że wszystkim Wam dziękujemy!
Chcielibyśmy zaprosić Was na imprezę urodzinową, która odbędzie się w przyszłą sobotę, 16 sierpnia w Edynburgu. Chętnych do wzięcia udziału prosimy o przesłanie na adres [email protected] maila zawierającego imię i nazwisko. Jeśli korzystacie z forum, dopiszcie swój nick. W związku z ograniczoną liczbą miejsc, zaproszone osoby otrzymają od nas wiadomość potwierdzającą.
Komentarze 129
Normalnie historia Gates'a i Jobs'a w jednym.
Happy Birthday!!!
Az sie lezka w oku kreci kto by pomyslal ze to juz tyle czasu. Pamietam nawet jak powstal temat za 15 min polnoc i gry co noc. :P
fffpisujemy miasta: Bulerbyn!
Happy Birthday chłopaki :)
Gdyby nie emito, nie wiedziałbym o swoim istnieniu.