Do góry

Straszna Brytania - Przytułki dla biednych

Przekraczając bramy Domu Pracy XVIII wiecznej Anglii, biedni, porzucali wszelką nadzieję. Wielokrotnie, wiedząc, że jest to ich ostatni przystanek, popełniali samobójstwo. Albo decydowali się na powolną śmierć głodową, wybierając to, aniżeli rozłąkę z bliskimi. 200 lat później koszmaru przytułku doświadczał m.in. Charlie Chaplin – Historyczna Środa na Emito.net.

W przytułkach, z założenia panowały daleko odbiegające od luksusu warunki. Wnętrze było chłodne i odpychające. A za jedyną dekorację służył wielki napis na ścianie w jadalni "Bóg jest dobry".

Council Tax i opaski wstydu

Pierwsza ustawa o prawie ubogich z 1601 roku zobowiązywała parafie kościelne do zapewnienia wsparcia dla swoich biednych parafian. Fundusze na ten cel, pochodziły od właścicieli ziemskich, a forma ta przetrwała do dzisiaj pod nazwą "council tax".

Biednym dawano zarówno pieniądze, jak i jedzenie czy też ubrania. Osoby korzystające z zapomogi zobligowane były do noszenia czerwonych lub niebieskich opasek na prawym ramieniu, zawsze w widocznym miejscu. Potocznie nazywano je "opaskami wstydu". Nakaz ten zlikwidowano w 1810 roku, kiedy to też wraz z ustawą z 1723 roku parafie otrzymały prawo odmawiania pomocy osobom przebywającym poza przytułkami.

Rodzinę, którą bieda zmusiła do wstąpienia do Domu Pracy (ang. Workhouse, Poorhouse) spotykało chłodne przyjęcie. Powszechnie uważano, że z własnej winy tkwią w takim położeniu. Aczkolwiek przytułek pełen był również samotnych matek, sierot, starców oraz mentalnie i fizycznie upośledzonych.

Najmniejszy przytułek liczył 50 osób, w największym żyło kilka tysięcy. Spano, w zależności od płci, w ogromnych salach na metalowych łóżkach, bądź wprost na zimnej podłodze.

Po wyczerpującym i upokarzającym wywiadzie, dotyczącym statusu osoby wstępującej do Domu, dokonywano selekcji, w zależności od płci i wieku. Wszelkie rozmowy między małżonkami były zabronione pod groźbą kary. Nakaz milczenia obowiązywał również podczas posiłków, zniesiono go dopiero w 1842 roku. Dzieci, po okresie trzech tygodni umieszczano w oddzielnych instytucjach.

Dzieci w pracy

Wstąpienie do Domu pracy poprzedzało szczegółowe badanie lekarskie oraz nadzorowana kąpiel, po której otrzymywano nowe ubranie, zaopatrzone w opaskę określającą status. Dla przykładu, kolor żółty oznaczał niezamężną, ciężarną kobietę.

Rzeczy własne były dezynfekowane i przechowywane w magazynie. Oddawano je wyłącznie w przypadku decyzji opuszczenia zakładu. Życie w przytułku toczyło się według ściśle określonych reguł.

W przerwach między mało wartościowymi posiłkami, dorosłym zapewniano pracę, a dzieciom czas teoretycznie upływał na nauce i ćwiczeniach fizycznych. W praktyce jednak najmłodszym również przydzielano zajęcia, takie jak sprzątanie budynku, czyszczenie nocników, czy też składanie zegarków.

Wielokrotnie już siedmioletnie dzieci były "wynajmowane" przez właścicieli fabryk jako tania siła robocza. Kontrakt zobowiązywał ich do pozostania w fabryce do ukończenia 21 lat. W ramach zachęty, parafie płaciły przedsiębiorcom od 2 do 4 funtów za każde dziecko.

Za wykonaną pracę małoletnich wynagradzano sześciokrotnie mniej niż dorosłych obywateli, zapewniając im bądź co bądź skandaliczne warunki mieszkaniowe oraz głodowe racje żywnościowe, wprost z Dickensowskich opowieści.

Popularnym zajęciem dla mężczyzn było kruszenie głazów. Końcowy produkt miał się zmieścić w malutkim otworze na ścianie. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni czas spędzali na rozplątywaniu grubych lin na pojedyncze nitki. Jednak kobiety w większości wykonywały prace dotyczące funkcjonowania domu, takie jak gotowanie, sprzątanie, pranie i opieka nad ogrodem warzywnym. Za wykonaną pracę, nie dostawano żadnego wynagrodzenia, a za uchylanie się od obowiązków, odmawiano posiłku lub wtrącano do więzienia i skazywano na ciężkie roboty.

Charlie Chaplin

Pomimo powszechnie panującej opinii, że przytułek nie był więzieniem i można go było opuszczać w ramach potrzeb. Jednak przykład Charliego Chaplina podważa tą teorię.

Charlie Chaplin jako dziecko

Wraz z mamą i starszym bratem siedmioletni Charlie trafił do zakładu dla ubogich w Lambeth w 1896 roku. Po przejściu całej procedury przyjęcia i rozdzielenia z matką, po upływie trzech tygodni został przetransportowany wraz z bratem do szkoły w londyńskiej dzielnicy Hanwell.

Tutaj również odseparowano go od brata, który trafił do starszej grupy wiekowej. Po dwóch miesiącach rozłąki, zdesperowana mama Charliego, chcąc zobaczyć swoich synów musiała wypisać się z przytułku, nie mogąc go opuścić jedynie na czas odwiedzin syna.

Jako aktor i reżyser Charlie Chaplin wykorzystał dziecięce doświadczenia tworząc film hollywoodzki przebój "Brzdąc"

Po spędzeniu całego dnia z dziećmi, cała trójka po raz kolejny musiała przejść przez procedurę przyjęcia w Lambeth, a następnie po kolejnych 3 tygodniach w Hanwell. Rozłąka z rodziną niejednokrotnie wyryła mniejsze piętno na wspomnieniach osób przebywających w Domach pracy, aniżeli warunki jakich tam doświadczano.

Najbardziej wstrząsające wydarzenia odnotowano w przytułku w Andover. Wraz z otwarciem w 1836 roku na stanowisko przełożonego wybrano byłego majora Colina McDougla. Jako, że przełożonym zakładu mógł zostać jedynie mężczyzna pozostający w związku małżeńskim, małżonka Colina Marry Ann współwinna była wydarzeniom zaistniałym w Andover. I to nie z racji zamążpójścia, a z racji opinii osoby niezrównoważonej, agresywnej i wspierającej męża w jego skłonnościach.

Przebywanie w Andover przypominało pobyt w kompanii karnej. Mężczyźni pracowali przy kruszeniu zwierzęcych kości. Poza dokuczliwym odorem, praca ta kończyła się urazami kręgosłupa, rąk i twarzy, na którą padały odłamki rozbijanych surowców.

Podczas pracy często wywiązywały się bójki o co dorodniejszy kawałek kości, na której ciągle pozostawały resztki psującego się mięsa. Ludzie byli tak głodni, że tylko niewielu z nich padlina nie przechodziła przez gardło.

Regularne posiłki przypominały racje żywnościowe wprost z późniejszych obozów koncentracyjnych.

Kobiety poza głodem żyły w ciągłym strachu przed przełożonym i jego synem, którzy regularnie wybierali nowe kobiety w celu współżycia z nimi.

Bicie i chłostanie nie omijało nawet dwuletnich dzieci. Dla przykładu w przytułku, w którym przebywał Charlie Chaplin pokazowe kary wymierzano w każdy piątek. Przywiązywano chłopca do stołu bądź do specjalnie na ten cel przygotowanych lin na ścianie. Po chłoście nieprzytomny chłopiec, humanitarnie, trafiał pod opiekę pielęgniarki.

Charlie miał szczęście. Jego matka zdecydowała się ostatecznie porzucenie kraju i zabrała dzieci statkiem do Ameryki.

Tęgie lanie...

Za szczególne okrucieństwo nad dziećmi, na kartach historii, zapisała się również niejaka Ella Gillespie, pielęgniarka w szkole dla ubogich dzieci w Hackney. W 1894 roku została skazana na 5 lat więzienia.

Podczas jej pobytu w szkole, najmłodsi, przez okres 2 lat ani razu nie wychodzili na świeże powietrze. Pielęgniarka w trakcie swoich pijackich transów biła dzieci gałęziami pokrytymi kolcami, zmuszała do klęczenia na rozgrzanych rurach, uderzała malutkimi głowami o ścianę dopóki z uszu nie popłynęła krew. Dzieci karmione były resztkami ze stołów personelu.

Podobne warunki panowały w wielu przytułkach począwszy od ich powstania do zamknięcia wraz z ustawą o ich likwidacji z 1930 roku. W praktyce ostatni Dom pracy rozwiązano w 1948 roku.

Pomimo złej sławy, jaką cieszyły się domy dla ubogich, zapewniały im one stabilizację. Pomijając skrajne przypadki szerzących się chorób i pracy ponad możliwości przeciętnego człowieka, dzieci które umieszczane były w przytułkach w XVIII-XIX wieku miały wielokrotnie większe szanse na przeżycie niż te pozostające na zewnątrz.

Bezpłatne szkolnictwo wprowadzono w Anglii w 1918 roku, kiedy to w przytułkach uczono się podstaw czytania, pisania i matematyki za darmo. Umiejętności te po dziś dzień wyceniane są na wagę złota. Gorzej sytuacja wyglądała w przypadku starszych, którzy liczyli się z tym, że tam doczekają kresu swoich dni.

Pytając o domy pracy, mojego sędziwego znajomego, który bez wątpienia pamięta ich istnienie, na jego twarzy dostrzegłam lekkie oburzenie. A w odpowiedzi usłyszałam, że za zbliżenie się do przytułku czekałoby na niego tęgie lanie. Nie śmiałam pytać o więcej.

Komentarze 25

tygrys7879
876
#129.02.2012, 09:12

I tak rozwinieta "cywilizacyjnie " Wielka Brytania zostala jedna z najwiekszych gospodarek swiata . Pierwsze obozy koncentracyjne byly zakladane wlasnie przez Brytyjczykow na podbitych ziemiach...

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#229.02.2012, 10:49

Widze druga dekoracje. Jakis napisa po lewej stronie ale nie caly ;)

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#329.02.2012, 11:00

No coz ale byly a w wielu krajach Europy nie bylo nic dla tak zwanych ubogich... Po prostu ulica...

Profil nieaktywny
Yamato
#429.02.2012, 12:18
yac.
3 302
yac. 3 302
#529.02.2012, 20:01

...bóg jest dobry,
praca czyni wolnym...
i tym podobne

Profil nieaktywny
Yamato
#629.02.2012, 20:36

Ludzie ludziom zgotowali ten los.
i tym podobne

Stirlitz
Edinburgh
1 926
#729.02.2012, 21:19

#3
Zgadzam się, np w Polsce w tym czasie bezdomni pewnie zamarzali gdzieś na ulicach, biorąc pod uwage straszne zimowe mrozy.
Myślę że lepszy był taki obóz i szansa na przeżycie niż prawie pewna śmierc na zewnątrz.

kms18
668
kms18 668
#829.02.2012, 23:53

Kurwa mac, ale mi ten artykul popsul humor! Normalnie getto! Coraz to gorszych informacji sie dowiaduje o tym kraju. Szkoda, ze tego na anglistyce nie uczyli! Przepraszam ucza o dzisiejszej, 'rozwinietej' Brytanii. Wolalabym byc na ulicy!

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#901.03.2012, 02:11

Tysiące wybierało jednak inaczej.
Jak myślisz- dlaczego?

Profil nieaktywny
Trollglodyta
#1001.03.2012, 02:40

Wolalabym byc na ulicy!

dzieci które umieszczane były w przytułkach w XVIII-XIX wieku miały wielokrotnie większe szanse na przeżycie niż te pozostające na zewnątrz.

a co działo się na zewnątrz???

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#1101.03.2012, 02:48

kms18
#8 | Wczoraj - 23:53
Wolalabym byc na ulicy!
______________________________
Kiedyś, będąc małym chłopcem, lubiłem słuchać
Suicidal Tendencies.

Normalnie hard core.

kms18
668
kms18 668
#1201.03.2012, 11:14

No ale przeciez chyba przeczytaliscie co sie dzialo z tymi dziecmi! Ja wolalabym byc z nimi razem na ulicy niz dac ich do tego przytulku, gzdie chyba byli rozdzieleni! Musze o tym opowiedziec mojemu chlopakowi. Zobaczymy jak sie wytlumaczy z tych przytulkow jak mu powiem, ze to normalnie obozy koncentracyjne byly

yac.
3 302
yac. 3 302
#1301.03.2012, 19:49

kms18
łatwo tak powiedzieć, że lepiej byłoby zostać na ulicy.
Jestem pewien że niejedni próbowali i w końcu decydowali się na taki przytułek. Kiedy w mieście setki ubogich to trudno coś wyżebrać. Głód, chłód i wielkie niebezpieczeństwo z każdej strony...

...w przytułku jak by nie było to jakieś regularne jedzenie, jakieś tam spanie, jakieś mierne poczucie bezpieczeństwa, jakieś złudne nadzieje...

Stirlitz
Edinburgh
1 926
#1401.03.2012, 19:59

kms18
#12
A dlaczego on ma się z tego tłumaczyc?
Kto mówi że ludzie i prawo 200 lat temu było idealne, gdziekolwiek na ziemi, zresztą teraz nawet jest dalekie od ideału.
W Polsce starych chorych ludzi zostawianona mrozie żeby zamarzli, spytasz o to rodzinę, może babcie, hę?

yac.
3 302
yac. 3 302
#1501.03.2012, 20:19

Mi tu się nasuwa taka refleksja ,że bardzo łatwo oceniamy i silnie krytykujemy wydarzenia z przeszłości. Z perspektywy czasu widzimy, że można było coś zmienić i poprowadzić inaczej. Udajemy mądrych bo wiemy, że gdzieś tam był błąd...
Ale ciągle nie widzimy tego że teraz w naszych czasach dzieją się wciąż "złe" rzeczy. Gdzieś tam są konflikty polityczne, zbrojne , mniejsze lub większe nieszczęścia. Bliski Wschód, Afryka, Korea Północna, Tybet...
...wojny, kataklizmy, choroby, terroryzm, kryzys...

eeeech
historia kołem się toczy

Onieznajomy
7 377
Onieznajomy 7 377
#1601.03.2012, 21:28

#15
Oczywiscie, po takim artykule wszyscy myslimy, jacy my dobrzy, jaki ten nasz rzad milosierny i dobry, a wszystko co ktos napisze przeciw temu najwspanialszemu rzadowi to idiotyzmy, albo w najlepszym wypadku teorie spiskowe.

kms18
668
kms18 668
#1701.03.2012, 21:48

#14
Nie slyszalam, zeby tak sie dzialo w Polsce, ale zapytam, chociaz jej czasy to II wojna swiata.

Stirlitz
Edinburgh
1 926
#1802.03.2012, 00:37

#17
Ja tez nie słyszałem, tylko czytałem w "Chłopach".
Ogólnie to chciałem tylko powiedziec, ze kazde społeczeństwo ma swoje grzeszki i nie ma co tu za bardzo winic Brytoli, bo radzili sobie jak umieli najlepiej na tamte czasy.

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#1902.03.2012, 01:34

Nie trzeba cofać się o całe wieki... wystarczy o... 16 lat.
Kościół oczywiście i tutaj zwęszył biznes.

"Azyle sióstr magdalenek - instytucja dla kobiet w Wielkiej Brytanii i Irlandii, prowadzona przez różne zakony kościoła katolickiego. W większości azylów od mieszkanek wymagano ciężkiej, fizycznej pracy, m.in. w pralniach, dlatego w Irlandii azyle były potocznie nazywane "pralniami magdalenek" (ang. Magdalene Laundries). W ciągu 150 letniej historii istnienia azylów, instytucja przyjęła około 30 000 kobiet, często wbrew ich woli. Ostatni azyl zamknięto 25 września 1996 roku w Irlandii.
(...)
Aż do 1993 roku opinia publiczna w Irlandii milczała na temat azylów, kiedy jeden z dublińskich zakonów sprzedał część swojej posiadłości deweloperowi. Ekshumowano szczątki 155 mieszkanek pochowanych w nieoznaczonych grobach na terenie zakonu. Wszystkie z nich, oprócz jednego zostały skremowane i pochowane w zbiorowym grobie na cmentarzu Glasnevin. Wydarzenie to wstrząsnęło irlandzką opinią publiczną. w 1999 roku trzy byłe mieszkanki azylów Mary Norris, Josephine McCarthy i Mary-Jo McDonagh opowiedziały o traktowaniu jakie otrzymały w azylach. W 1998 roku w Channel 4 powstał film dokumentalny, w którym kobiety opisały ciągłe wykorzystywanie seksualne, a także fizyczne i psychiczne znęcanie się nad nimi podczas nieokreślonego w czasie pobytu odizolowanego od świata zewnętrznego"
Polecam:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Azyle_...

In the Shadow of Eden - wspomnienia Racheal Romero:
http://youtu.be/ZPfU5lpMfhA (umieszczanie wyłączone)

Sex in a Cold Climate - film dokumentalny Steve'a Humphriesa z 1998 roku (polskie napisy):

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#2002.03.2012, 01:45

Jednak nie zawsze bywało strasznie:
http://dziennikpolski.co.uk/index.p...

"Najstarszy odnotowany przytułek dobroczynny pochodzi z roku... 990. to Hospital of St. Oswald w Worcester. "

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#2102.03.2012, 02:05

Pewien (dość ogólny) obraz tego, jak wyglądało to w Polsce:

http://histmag.org/?id=3056

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#2202.03.2012, 02:17

Domy dziecka w Polsce:

"Co dalej działo się z tymi dziećmi, które przeżyły? Otóż według „Dziennika Warszawskiego", w połowie wieku XIX oddawano je na wieś, „bo i świeże powietrze". Najwięcej brali chłopi, gdyż – jak napisał reporter – „ludzie to dobrzy". Nieco mniej przygarniali obywatele ziemscy. A szpital – w tym wypadku Dzieciątka Jezus – dawał kilkadziesiąt kopiejek miesięcznie na wyżywienie.
Jak wynika z relacji prasowych, miejsc opieki było wciąż mało, powstawało po kilka rocznie, jednak część likwidowano, głównie z powodów finansowych, a dzieciaki, gdy nie znaleziono dla nich miejsca, wracały na ulicę. Kroniki wypadków z tamtych lat pełne są informacji o tym, że trzy-, czteroletnie dzieci wpadały pod dorożki albo tramwaje."
http://www.rp.pl/artykul/721966.htm...
_____________________________
kms18: masz swoje uroki życia na ulicy...

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#2302.03.2012, 09:54

To wszystko żydokomunistyczne kłamstwa rozsiewane przez masonów, przecież dobrze o tym wiesz esha :))

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#2402.03.2012, 09:55

Nie podnoś ręki na kościół, bo kościół Ci ją miłosiernie odrąbie :))

kms18
668
kms18 668
#2502.03.2012, 10:34

esha
Powiedzialam wyraznie, ja jako dorosla osoba z moimi dziecmi bym wolala. Przeciez wiadomo, ze dzieci na ulicy same byc nie moga! Tragedia z tym , co sie dzialo w przeszlosci! Swoja droga to ciekawe czemu panstwo ziemianie nie chetnie przyjmowali dzieci?