Szpiedzy, przemytnicy, pułapki - to wspaniałe podstawy stworzenia dobrej historii z dreszczykiem. Tę napisało samo życie: wybuch II wojny światowej, ofensywa Hitlera na Polskę i inne kraje Europy, ścieranie się interesów światowych mocarstw. A w tle jeszcze ciekawiej: potężne bogactwo, które zaginęło. A należało do nas, Polaków.
Historię rodem z filmów o Hansie Klossie przytoczył dziennikarz Forbesa, Wojciech Surmacz.
Jak podaje autor, cytując rozliczne źródła historyczne, w momencie wybuchu II wojny Polska miała do ukrycia ogromny skarb - należące do Polski potężne zasoby państwowego złota. Zarówno wartość, jak i ilość kruszcu przyprawiają o zawrót głowy - było go niemal 100 ton, stanowiących wówczas równowartość ok. 463 mln zł (około pięciokrotnie mniej w przeliczeniu na dolary USA).
Pewna część polskiego skarbu przechowywana była za granicą, w bankach państw alianckich oraz Szwajcarii, ogromna większość spoczywała jednak w różnych miejscach w Polsce. Z chwilą niemieckiego ataku na Polskę złotu zaczęło grozić ogromne niebezpieczeństwo.
I tu właśnie zaczyna się historia rodem z kart powieści czy szpiegowskiego filmu: skarb trzeba uratować, a więc wydobyć, wywieźć i ukryć. Jak podaje W. Surmacz za Wojennymi losami polskiego złota prof. J. Wróbla, odpowiedzialnych za owo zadanie było trzech oficerów, wyznaczonych przez samego premiera polskiego rządu, Felicjana Sławoja-Składkowskiego.
Niczym trzej muszkieterowie przyjmują oczywiście tę zaszczytną, super-tajną i niezmiernie podniosłą misję. Ich celem jest, także całkiem jak u Dumasa, ochrona skarbu; tym razem jednak nie chodzi o diamentowy naszyjnik (i cześć) królowej, a niemal 100 ton złota. Misja jest więc niełatwa.
Szybko pojawiają się nowe, iście filmowe elementy: pociąg ze złotem i niemiecki pościg (okupant wpada bowiem na trop skarbu), wielki spisek (ambasador neutralnej Rumunii sprzyja Polakom, więc okłamuje Niemców co do losów kruszcu)… I tak dalej, i tak dalej.
Historia jest naprawdę pasjonująca, polecamy więc lekturę Forbesa.
Komentarze 53
Niemcy wywiezli z Polski 139 ton złota to jest 139.000 kilogramów.
Ruscy to czego nie spakowali Niemcy.
Ci pierwsi zdeponowali golda w Szwajcarii a tym drugich okradł Stalin. Sto ton polskiego złota zdeponowanego w Londynie też sie rozeszła.
Nie ma nic.
A Tusk ile wywiózł poprzez Amber Gold?
Amber Gold?;D
Tusek to transferowali złoto i itp na zadłużenie Polskie.
Amber Gold to pikus przy pisowskich SKOKach na kase Polakow.
zreszta, pieprzenie mohera, Tusk nie mial nic wspolnego z AG.