Do góry

Ostatni zgasi światło

Polonię można podzielić na kilka grup: Polonię taką, co sobie radzi i Polonię taką, co sobie w ogóle nie radzi. Są i też tacy pośrodku, którzy ogólnie sobie radzą, ale czasami to radzenie sobie z emigracyjną rzeczywistością kompletnie im nie wychodzi.

Autorka książki o polskiej emigracji “WOT 4.”- Maria Budacz

Na szczególną uwagę zasługują ci, co sobie radzą. Często nie znają języka, ale okazuje się, że jak Polak zakombinuje, to mądrzejszego nie ma. Później takich kombinatorów obgaduje się na zapleczach restauracji, sklepów, domówkach czy przypadkowym spotkaniu znajomego na ulicy i zaczyna się:

– Aga z Bartkiem dostali councilowski dom w zeszłym miesiącu. Przy jakich dochodach, ja się pytam? Przecież ona ma własny biznes, on nadal pracuje w fabryce, mają tylko jedno dziecko. Gośka ma pierwszą grupę inwalidzką i czeka na swój przydział od pięciu lat, a ci tylko poszli i załatwili. Szukają pieniędzy, gdzie się da. Ściągają benefity, jakie tylko można wydrzeć od państwa. Wstyd! Potem mówią, że Polacy przyjechali tylko po zapomogi państwowe.

– Przecież ty też pobierasz dopłatę do ogrzewania mieszkania i płacisz mniejszy council tax. – To nic przy tym, co dostają oni. A jedno z drugim po angielsku ani be ani me, ale jak się ustawili! Okazuje się, że można!

Jednak nie zawsze można. Ci, co sobie nie radzą, albo lądują pod mostem, albo w parku i są zwykłymi zjadaczami gołębi, łabędzi i innego ptactwa parkowego, tak przynajmniej twierdzą brytyjskie media.

Ci po środku to chyba mają najgorzej. Targani albo w jedną, albo w drugą stronę. Raz na wozie, raz pod wozem. Coś wyjdzie, a jutro noga się powinie. Jak wyjdzie, to przypominamy sobie, że jesteśmy potomkami dzielnych sarmatów, a jak nie wyjdzie, składamy winę na pokoleniowego pecha bycia Polakiem.

Polska sprzątaczka

Wstaje o godzinie piątej dziesięć. Poranna toaleta zajmuje jej około dziesięciu, piętnastu minut. Potem jest czas na szybką kawę i papierosa. Jeszcze jakaś tabletka energetyzująca i może iść na przystanek, na którym czeka na pierwszy poranny autobus.

Przez dwie pierwsze godziny będzie odkurzać, potem umyje kafelki w toalecie. Następnie przez kolejne dwie godziny biura będą zapełniać się pracownikami, a ona będzie snuć się jak cień, starając się swą nieważną pracą nie przeszkadzać menadżerom w podejmowaniu ważnych decyzji. Od czasu do czasu podniesie papierek, wymieni worki w koszach, sprawdzi, czy maszyna do kawy znowu nie zachlapała podłogi. Wie, że jest cieniem, ale w każdej chwili znikąd może pojawić się głowa przełożonej, dlatego trzeba być czujnym, bo a nuż przyłapie na odpoczynku albo kawie w towarzystwie innych Polek.

Skręca ją już od środka, bo nie może doczekać się przerwy, żeby wyjść na papierosa z dziewczynami. Kiedyś można było wyjść bez problemu, a teraz mają nową szefową, która śledzi każdy krok pracowników. Niby nie ma do niej zastrzeżeń, zawsze ją chwali, ale różnie to bywa. Na przerwie z koleżankami żartują sobie ze wszystkiego, z szefowej też, a ostatnio z kolegów Anglików, którzy próbują uczyć się polskiego, żeby z nimi poflirtować. Po przerwie czas już szybko mija. Wróci do domu po południu, żeby coś zjeść, wypić herbatę i odpocząć przy telewizorze albo poczytać gazetkę, a później znów idzie na wieczorny półetat.

Tak mija jej pięciodniowy tydzień. Szybko i bezboleśnie. Odznacza kolejne dni w kalendarzu, czekając na kolejny urlop, kiedy to pojedzie do Polski, żeby odwiedzić rodziców i przyjaciół.

Polski kierowca autobusów

Wstaje późnym popołudniem, bo ma na nocną zmianę. Pije mocną kawę. Trochę się denerwuje, bo dzisiaj piątek. Dużo nieciekawych przypadków wraca nad ranem nocnymi autobusami. Nie mają na bilet, wykłócają się, wyzywają go, a czasami walą pięściami i łokciami w szybę, jedyną ochronę od zapitych twarzy. Szefowie tłumaczą mu, żeby wpuszczał. Jak nie mają na bilety, to niech wpuszcza. To wpuszcza. Nie reaguje nawet na smród dymu papierosowego w autobusie. Jedzie dalej przed siebie ustaloną wcześniej trasą. Modli się, żeby nie było żadnych ekscesów, jak to się czasami przytrafia.

Dzisiaj zmiana przeszła spokojnie: upite dziewczyny w skąpych sukienkach flirtowały z nim, szukając drobnych w swoich różowych torebeczkach. Nawet pomyślał, że może i kupi swojej młodej żonie taką sukienkę, bo zawsze chodzi ubrana jak zakonnica. Ale trudno jej się dziwić, nigdy wielkiego świata nie widziała. Machnął tylko ręką na bezdomnego z dużą raną na nodze, który chciał ogrzać się w autobusie przez kilka przystanków.

“Pewnie gangrena się niedługo złapie, o ile już nie złapała, tej kulawej nogi” - pomyślał ze wstrętem, ale też z litością, bo mężczyzna był w wieku jego ojca, który ostatnio choruje na serce. - “Ile jeszcze pociągnie?”. Zastanawiał się nad tym, mijając puste przystanki, zatrzymując się od czasu do czasu na dźwięk sygnału “stop” naciskanego przez nocnych pasażerów.

Jadąc nad ranem do domu, oblicza jeszcze w głowie, ile zarobił w tym miesiącu. Teraz musi wysłać więcej pieniędzy, bo robotnicy przychodzą od przyszłego poniedziałku tynkować ściany. Żałuje, że to teść musi dopilnowywać budowy, on jest zawsze taki niedokładny.

Polski urzędnik

Wstaje o przyzwoitej godzinie - siódmej trzydzieści. Pracuje w agencji pracy. Dostał to stanowisko, bo potrzebują Polaków, żeby tłumaczyli, a czasami “wciskali kit polskim pracownikom”, jak żali się swojej dziewczynie.

Co wieczór siedzi oklapły przed telewizorem, nie widząc migających obrazów. Cały czas zastanawia się, co zrobić, żeby przestać być tarczą pracodawcy. Ma już dość. Ostatnio polskim pracownikom nie wypłacono za urlopy. Był zdziwiony, bo sam czytał umowę i każdemu zatrudnionemu taka zapłata się należała. Wstawił się nawet za jednym pięćdziesięciolatkiem, któremu pomógł znaleźć pracę na farmie. Szef tłumaczył, że zbyt krótko pracuje, żeby za dwa tygodnie urlopu w Polsce dostać wynagrodzenie.

Wyszedł, zaciskając jeszcze mocniej pięści. Czuje, że jest wykorzystywany. Wcale nie broni interesów polskich pracowników. Raz nawet jeden taki w kapturze groził, że “go znajdą”. Nawet nie chce myśleć, co się stanie, jak faktycznie przyjdą.

Dziewczyna go nie rozumie, stąd u niego te rozterki. Przecież zarabia dobre pieniądze, nie tak, jak wcześniej w tym magazynie z mrożonkami, z którego wracał późnym wieczorem na rowerze. Teraz nawet myślą o kupnie samochodu, mieszkają w spokojniejszej dzielnicy, nie w takiej, jak poprzednio, gdzie kapturowcy palili co noc zrabowany samochód-grat albo włamywali się do niemal wszystkich domów.

Ona już zamieściła zdjęcia na Facebooku - oni razem, a za nimi ściany nowego mieszkania. Specjalnie kazała mu pozować na tle tej koszmarnej tkaniny, którą przywieźli z urlopu z Portugalii, żeby pokazać znajomym, że oni nie marnotrawią swej młodości w tej dzikiej Polsce. Jeżdżą po świecie, zarabiają dobre pieniądze i żyją w luksusie. Niech koledzy z uniwersytetu zazdroszczą.

Polak Polakowi wilkiem? Podobno na emigracji można się o tym przekonać. Lepiej nie przyznawać się, że ci ciężko, że nie masz pieniędzy, bo rodak ci i tak nie pomoże. Jeśli ty jemu pomożesz, to i “Bóg zapłać” ci nie powie. Omijaj więc swego rodaka szerokim łukiem, bo jego nieżyczliwe oko może rzucić na ciebie urok. Historia moich polskich sąsiadów potwierdza to założenie.

Pan Adam i pan Grzegorz, czterdziestolatkowie spod Wrocławia, są już w UK od dwóch lat. Nie znają wprawdzie języka, ale mają pracę dzięki koledze, który zatrudnia ich do prac budowlanych. Panowie są samozatrudnieni, płacą składki. Zdają sobie jednak sprawę, że ów kolega wykorzystuje ich brak znajomości języka i prawa brytyjskiego, płacąc im bardzo niskie stawki i często nie wypłacając obiecanych sum.

Codziennie o godzinie czwartej rano wyruszają do pobliskich miast, oddalonych od Manchesteru o godzinę, a nawet i dwie, drogi, a wracają późnym wieczorem. Początkowo się nie skarżyli, bo cieszyli się, że mają pracę, że mogą wysłać pieniądze swoim rodzinom i że mogą sobie pozwolić na pół litra co sobotę, po ciężkiej całotygodniowej harówie.

Pewnego późnego wieczora spotykam ich na schodach i nie mogę uwierzyć, że ci czterdziestolatkowie, wyglądają już raczej na sześćdziesięciolatków. Oczy zapadnięte, wychudzone policzki, połatane spodnie, ubabrane w malcie. Mówią, że po pracy nie chce im się nawet zrzucać ubrań roboczych, tylko pędem do domu, bo marzą o prysznicu, kolacji i łóżku. Znów mają problem z wypłatą. Zdaje się, że ich kolega nieźle skubie ich z pieniędzy - już się łamią i myślą o powrocie do Polski, bo tu wyzysk w biały dzień, a siły już nie te, co na początku. W sobotę wieczorem, kiedy mijam drzwi ich mieszkania, słyszę donośne męskie głosy przeklinają kogoś:

– Ten sk… na ludzkiej krzywdzie kupuje sobie już drugi dom! - rozpoznaję głos pana Adama.

Ostatni zgasi światło i zamknie za sobą drzwi – to kpina ze współczesnej polskiej polityki. Polscy socjologowie ubolewają nad wyjazdami Polaków, którzy nie chcą zostać i pomóc w odbudowie państwa. Niestety wielu młodych ludzi nie może sobie pozwolić na odbudowę Polski przy tak niskich zarobkach. Konkretniej oznacza to mieszkanie na karku rodziców przynajmniej do czterdziestki, ale przecież nie ma to jak polska rodzina, tyle o niej się pisze w przewodnikach dla zagranicznych turystów, porównuje się nas z Włochami. Problem w tym, że młodzi Włosi mieszkają z rodzicami z własnego wyboru, a młodzi Polacy z braku takiego.

Fragmenty pochodzą z książki “Wot.4” autorstwa Marii Budacz

Emigrant - nomada z własnego wyboru, czy też skazany wyrokami losu uciekinier? Wielu Polaków co roku wyjeżdża za granicę w poszukiwaniu lepszego życia lub chociaż lepszego zarobku. Zostawiają swoje rodziny, obiecując sobie, że wyjazd jest tylko na chwilę. Jednak dni szybko przechodzą w miesiące, a miesiące w lata.

Książka “Wot.4” to barwna opowieść o polskiej emigrantce, która nęcona lepszym zarobkiem postanawia wyjechać do Anglii. Pełna niepokoju przyjeżdża do obcego kraju, gdzie czeka ją wiele przygód i jeszcze więcej przeprowadzek. Razem z czytelnikiem uczy się życia w nowej rzeczywistości, brnie przez szkoły językowe oraz walczy ze stereotypowymi opiniami na temat Polaków.

Równie ciekawe są historie innych emigrantów oraz Anglików, które gęstą siecią przeplatają historię głównej bohaterki. Znajdziemy tu historie miłosne i ludzkie dramaty, a wszystko to otoczone angielską mgłą.

Komentarze 82

Uncle
5 326
Uncle 5 326
#107.11.2013, 09:03

Jezeli cala ta ksiazka to taka plycizna intelektualna i stek uogolnien, to chyba jednak dam sobie spokoj z zapoznaniem sie z ta wyzsza literatura !!! :)

Gestechmury
24
#207.11.2013, 09:20

"Przecież ty też pobierasz dopłatę do ogrzewania mieszkania"
istnieje cos takiego jak doplata do ogrzewania??

Kataryna
4 739
Kataryna 4 739
#407.11.2013, 09:33

A moze by podac przyklady Polakow ktorym naprawde sie powiodlo, i nie chodzi mi tu o wyszarpanie chaty z councila czy kupno 10letniego samochodu.
Ciekawe czy pani maria sie na takowych nie natknela w swoich badaniach czy tez emito wybralo tylko "politycznie poprawne" fragmenty?

Kataryna
4 739
Kataryna 4 739
#607.11.2013, 09:42

"Polscy socjologowie ubolewają nad wyjazdami Polaków, którzy nie chcą zostać i pomóc w odbudowie państwa. "

No wlasnie, ze sie zdziwie jak Uncle. Wojna jakas ostatnio byla?
Niech pomysle... po 2 wojnie swiatowej odbudowywali moi dziadkowie, potem rodzice.
Po wojnie byla komuna, ale po niej chyba nic nie trzeba odbudowywac bo budowano wtedy duzo wiecej niz teraz (fabryk, szkol)
A teraz, teraz jest od 20-paru lat burdel na kolkach i ja juz swoje w nim odpracowalam, dziekuje postoje. Zyc wiecznie nie bede, czas zaczac pracowac na siebie a nie na bande zlodzieji zmieniajacych sie w kolko u koryta - musical chairs k.. m.c

AlezWodzu
573
AlezWodzu 573
#707.11.2013, 09:52

Schemat i banał do bólu, rozwodzicie się nad czymś, co miało za cel budzenie kontrowersji z czysto marketingowych powodów. Miałkość i płycizna, byle tylko sprzedać finalny produkt.
Kataryna, gdyby operowano przykładami z drugiej strony, komu chciałoby się to czytać?
Równie dobrze można opisywać życie zapijaczonych "pegeruchów" w Polsce, rozciągając ich doświadczenia życiowe na ogół populacji.

Chłam, banał, kalki, nawet okładka schematyczna do bólu zębów.

Zbychu_zPlebani
7 831
#807.11.2013, 09:53

#2

Winter Fuel Payment dla tych co skonczyli 60-ke.

JulitaBrenner
61
#907.11.2013, 10:27

ciekawe co Pani Maria robila w UK, zadziwiajaco dokladnie opisuje prace cleanerki...ale za raz za raz...co sie stalo z odwiecznym ZADNA PRACA NIE CHANBI? z jej wypowiedzi wynika ze podchodzi do kazdej profesji dosc ironiocznie, niech sie wstydzi ten co kradnie, a wstawanie tak rano i ciezka praca tylko powinna imponowac!
pewnie...lepiej mieszkac w Polsce i po studiach robic cos co nie daje zadnej satysfakcji albo byc bezrobotnym, to ze w Polsce nie ma zaplecza socjalnego to nie wina emigracji tylko baranow przy wladzy, a skoro tu sie da i mozna to czemu nie sprobowac? Ci co ciagna na lewo benefity predzej czy pozniej zostana podpie...ni przez zyczliwego sasiada, tyle w temacie...TAM DA DA PSSYYYY.....

AlezWodzu
573
AlezWodzu 573
#1007.11.2013, 10:43

Autorka pracuje prawdopodobnie dla councilu, niewykluczone, że przerobiła wcześniej -jak prawdopodobnie większość- wszelkie prace "śmieciowe". To żaden wstyd. Niewykluczone, zę refleksje również pisane są z poziomu pracownika councilu. ;)
Tutaj notka o autoce, abyście mogli dalej brendzlować się i generować setki wpisów w temacie:

"Maria Budacz

Autorka urodziła się w Limanowej. Studia ukończyła w Krakowie, na Uniwersytecie Pedagogicznym w 2004 roku (filologia rosyjska). Półroczne stypendium w Moskwie uzmysłowiło jej, że język i kulturę najlepiej poznawać w praktyce, dlatego po obronie dyplomu bez wahania zdecydowała się na roczny kurs językowy w Manchesterze.

Tam mieszka od 8 lat. Pracuje dla lokalnego samorządu w dziale edukacji. Pomaga nowoprzybyłym dzieciom z Europy Wschodniej zaaklimatyzować się w nowym świecie. Pracuje także z dziećmi autystycznymi. Współpracuje z kilkoma portalami informacyjnymi opisującymi życie Polaków na emigracji. Brała udział również w projekcie niezależnej grupy filmowej „Avonhouse”, której owocem był wyświetlany na festiwalach w Wielkiej Brytanii ponadgodzinny film „Forum” o emigracji."

http://kultura.goniec.com/ksiegozbi...

btw
Wygrzebywanie suchara w blisko rok od wydania, to albo wysilona promocja, albo tania prowokacja. ;)

bus_37
Dundee
24 199 114
bus_37 Dundee 24 199 114
#1107.11.2013, 10:44

Paździerz level pro :|

bus_37
Dundee
24 199 114
bus_37 Dundee 24 199 114
#1207.11.2013, 10:47

@10

Jak widzisz Esh, kliki leca jak sie patrzy...

...az boje sie otworzyc wersji z fb co sie tam musi dziac.

astroman
8 078
astroman 8 078
#1307.11.2013, 10:58

Kataryna
#4 | Dziś - 09:33
.
A moze by podac przyklady Polakow ktorym naprawde sie powiodlo, i nie chodzi mi tu o wyszarpanie chaty z councila czy kupno 10letniego samochodu.
Ciekawe czy pani maria sie na takowych nie natknela w swoich badaniach czy tez emito wybralo tylko "politycznie poprawne" fragmenty?

==========================

Widocznie Pani Maria pisze o środowisku w jakim mieszka i jakie zna najlepiej ;).

Negocjator
7 813 9
Negocjator 7 813 9
#1407.11.2013, 11:02

Ksiazka nie moze byc pozytywna, bo ma odstraszac tych, ktorzy jeszcze nie wyjechali.
Nie opisuje polskiego specjalisty, ktory pracuje na etacie za dwie-trzy brytyjskie srednie krajowe, bo jeszcze ktos w Polsce pomysli, ze kazdy tak ma i wystarczu schylic sie po dwudzistki lezace na ulicy.
Niestety na ta dwudzistke trzeba pracowac czasem nawet i godzine zeby ja zarobic, a i trzeba miec cos we lbie, zeby pracodawca zdecydowal ci sie tyle placic.

astroman
8 078
astroman 8 078
#1507.11.2013, 11:02

Ona Marta jest, a nie Maria, tak przy okazji.

astroman
8 078
astroman 8 078
#1607.11.2013, 11:04

Jednak Maria, a na głównej pod tytułem wisi Marta - ech, emito, co strona to inna wersja.

AlezWodzu
573
AlezWodzu 573
#1707.11.2013, 11:18

bus_37
#11 | Dziś - 10:44
Paździerz level pro :|
________________________

Kuźwa, bus... to ja się staram, pocę, męczę bułę, wylewam potoki słów, a Ty... wypunktowałes w trzech słowach. ;)

:D

Negocjator
7 813 9
Negocjator 7 813 9
#1807.11.2013, 11:18

Jednak Maryja: http://mariabudacz.pl/
Jedno klikniecie: szukaj obrazka w googlach

astroman
8 078
astroman 8 078
#1907.11.2013, 11:23

Maryja, Maryja.

astroman
8 078
astroman 8 078
#2007.11.2013, 11:24

Podoba mi się stwierdzenie na jej stronie "ćwierćetatowa pisarka i dziennikarka" - ćwierćprofesjonalizm - jednym słowem :).

astroman
8 078
astroman 8 078
#2107.11.2013, 11:25

... "co widać, słychać i czuć" ;)

AlezWodzu
573
AlezWodzu 573
#2207.11.2013, 11:26

"Pomyślałabym, że książka byłaby świetną terapią dla mnie".
Nie mam żadnych pytań. ;)

AlezWodzu
573
AlezWodzu 573
#2307.11.2013, 11:27

* "pomyślałam".

AlezWodzu
573
AlezWodzu 573
#2407.11.2013, 11:28

...chociaż z pewnymi wypowiedziami (w okolicach trzeciej minuty nagrania) trudno się nie zgodzić.

mandolina
2 423 44
mandolina 2 423 44
#2507.11.2013, 12:04

"Polonię można podzielić na kilka grup: Polonię taką, co sobie radzi i Polonię taką, co sobie w ogóle nie radzi. Są i też tacy pośrodku, którzy ogólnie sobie radzą, ale czasami to radzenie sobie z emigracyjną rzeczywistością kompletnie im nie wychodzi."

Niesamowicie mocny wstep. Powalilo mnie to jakze odkrywcze stwierdzenie. Przykleisz to do jakiejkolwiek grupy spolecznei lub nacji i bedzie pasowalo. Buhaha

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#2607.11.2013, 13:06

ankieta by się przydała - do której z tych grup należysz;)

dresik
125
dresik 125
#2707.11.2013, 13:08

Ta książka jest po części o jakiejś patologii polonijnej. Lipa, pokazująca jedną tylko stronę medalu. Cieńka, bardzo mierna, powiedziałbym, że ta książka to katastrofa. Jakaś w Polsce panuje tendencja, do opisywania emigrantów jako totalnych frajerów.

Profil nieaktywny
nick_na_emito
#2807.11.2013, 16:43

Bardzo mi się podoba opis polonii zawarty w powyższym fragmencie: ci co sobie radzą to ci, co sobie potrafią załatwić benefity i mieszkanie z councilu, a ci, który sobie nie radzą to ci, którzy nie potrafią sobie załatwić benefitów i mieszkania z councilu :)

astroman
8 078
astroman 8 078
#2907.11.2013, 16:47

Polonię można też podzielić na wysoką i niską, ale są też tacy pośrodku, no wiecie - średniego wzrostu ;)

radnor
26 173 16
radnor 26 173 16
#3007.11.2013, 17:00

Z ciekawości - to są historie prawdziwe, czy wyssane z palca jak w 99% takich książek?

JulitaBrenner
61
#3107.11.2013, 17:05

Ci co tu mieszkaja wiedza jak to jest, nie ma nic za darmo i nie ma nic od razu. na wszystko trzeba zapracowac. W przypadku autorki widac ze od razu miala wygodna posadke, taki wyzszy taborecik z ktorego latwiej oceniac innych...

radnor
26 173 16
radnor 26 173 16
#3207.11.2013, 18:53

No to nie ma nic od razu, czy od razu miała wygodną posadkę?

Profil nieaktywny
pjck
#3307.11.2013, 20:31

Dość dobre, w opisie pewnych typów emigranta. Jednak rzeczywiście są tacy, którym się powiodło naprawdę. Choć nie tak liczni, jak się niektórym wydaje.

astroman
8 078
astroman 8 078
#3507.11.2013, 21:10

No faktycznie jej się powiodło, nie to co my cała reszta ... 10 rok na zmywaku.

Profil nieaktywny
Bebej
#3607.11.2013, 21:29

Ładna kobieta :)

Profil nieaktywny
srup
#3707.11.2013, 22:45

lewa powieka bardziej opadnieta, sklonnosci lesbijskie ale ladna

AlezWodzu
573
AlezWodzu 573
#3807.11.2013, 23:28

#31:
Nie miała od razu ciepłej posady- opowiada o tym w końcowej części wywiadu (#22).

Profil nieaktywny
Trollglodyta
#3907.11.2013, 23:29

Ja już coś, kiedyś słyszałem o tej emigracji
ale tam to było tak że,
była sucha ziemia
on miał na imie Pueblo
no i miał zaprosić tą Pamele za górami

iwo
7 761
iwo 7 761
#4007.11.2013, 23:30

chce sobie podciac zyly po przeczytaniu tych urywkow..

zycie jest ciezkie czy tu czy tam (PL).. jest grupa, ktorej sie nie chce, ktorej sie chce a i jeszcze ci miedzy nimi, ktorzy by chcieli ale nie wychodzi i determinacji brak..
\polak emigrant ma wymowke tutaj, ze imigrantowi to zawsze pod gorke.. ze w PL bylo by lpiej i tak przecieka zycie przez rece..

cleanerzy musza byc.. i jezeli ktos przyjechal tu i lubi byc cleanerem to chwala mu za to.. ale jest tylu specjalistow, ktorym brakuje wiary w siebie i determinacji.. szkoda szkoda

Profil nieaktywny
Trollglodyta
#4107.11.2013, 23:38

cleanerzy musza byc.

Iwooo, poklinimy sobie klinicznie w klin?

harrier
10 843
harrier 10 843
#4207.11.2013, 23:39

Chyba o to chodzi, zeby sie po przeczytaniu takich eciowpeciow lepiej poczuc.
Wszyscy jacys nieszczesliwi, sprzataczka nie moze zajarac, kierowcy zona nie ma sukienki, urzednik z urzednikowa kupili koszmara w Portugalii... czy to jest zycie, pytam sie.
Jeszcze chce panom spod Wroclawia wspolczuc ( pozdrawiam Wroclaw), ze maja umazane porcieta, ale nie wiem, co to znaczy:
''ubabrane w malcie'' ( malt to jest alkohol miejscowy? nie wiem, bo ja tylko kaffke...)?

Profil nieaktywny
srup
#4308.11.2013, 00:00

Kafka :)

Mazio
10 190 1
Mazio 10 190 1
#4408.11.2013, 01:49

Nastepna czesc powinna nosic tytul:
"Marysia_przekonala_sie_ze_trudno_byc_prorokiem_we_wlasnym_kraju.com".

Mazio
10 190 1
Mazio 10 190 1
#4508.11.2013, 02:11

Gratuluje tej czesci przedmowcow, ktorzy opierali swoje negatywne komentarze na faktycznym i ciaglym sukcesie w swoim pobycie na Wyspach, i przesylam oczko pozerom.

Nie wiem co tak ubodlo was w tym artykule, ale chcialbym napisac, ze w przeczytanych fragmentach uderza mnie celnosc obserwacji autorki. Jesli traktujecie je jako doslowne opisy ludzkich losow, to moze faktycznie sa powierzchowne, ale jesli wyjac z tego fragmenty oraz analize, to nie widze nic co uwlacza autorce:

Ci po środku to chyba mają najgorzej. Targani albo w jedną, albo w drugą stronę. Raz na wozie, raz pod wozem. Coś wyjdzie, a jutro noga się powinie. Jak wyjdzie, to przypominamy sobie, że jesteśmy potomkami dzielnych sarmatów, a jak nie wyjdzie, składamy winę na pokoleniowego pecha bycia Polakiem.

Jak spora wiekszosc tu obecnych zetknalem sie i z elementami opisanej tu ukladanki osobiscie. W wiekszosci w obserwacji, anegdocie i z dystansu, choc pewnie znalazlbym jakies kamyczki i do wlasnego ogrodka. Dodam tez, ze w opisanych fragmentach widze rowniez nute ciepla, z jaka autorka traktuje rodakow nawet, jesli odbiegaja swoimi zajeciami od przyjetego za sukces poziomu. To sztuka, bo moje obserwacje bylyby nieco bardziej cyniczne. Nie rozumiem tylko waszej nagonki, ja chetnie przeczytalbym i pewnie sie posmial.

Profil nieaktywny
Trollglodyta
#4608.11.2013, 02:34

Nie budzi entuzazyzmu - jak mawiał pewien kierownik cyrku w budowie, jeżeli co chwila wałkuje się tematy obarczone
dużą dozą pesymizmu w stosunku do emigracji.
To troche jak obraz ameryki w oczach komunistycznych mediów
Wszystko źle, koklusz, tajfun, bryndza i chujnia z pasternakiem.
Zobacz jak często pisze się o emigrantach w ciepłych słowach.
(kiedy dają na tace?)
To celowa polityka mająca zniechęcić tych którym śni się
lepsze życie. Obrzydza się wizje świata poza polska aby
powstrzymać lub choćby odwlec ludzi od wyjazdu.
Brakuje mi balansu, chciałbym częściej słyszeć że
można, jest OK udaje się itp.
Wielu ludzi ma w dupie "kariery",
znajduje sobie ciche miejsce w pracy i życiu
ciesząc się że spokojnie dokona żywota nie będąc
obciążeniem dla rodziny lub zatracając się w pasji.

Bo tu kurwa można!
Lepiej, łatwiej i skuteczniej mimo wszelkich
różnic kulturowych i barier językowych.
Ten osławiony zmywak rozreklamowali
Ci których zawiodły często nieuzasadnione
i przerysowane nadzieje i złudzenia.
Cała reszta toczy normalne życie,
wraz z jego radościami i smutkami.
Nie bardzo zatem jest jakiś szczególny powód
aby pisać o Ance z Londynu, a nie o Tadku
z Wągrowca.
No chyba że Tadek uda się do stolycy.

Wielkopolski oczywiście
a wtedy kamera pokarze jak

trykają się koziołki.

Profil nieaktywny
Trollglodyta
#4708.11.2013, 02:35

pokaże

Nieznamir
16 716
Nieznamir 16 716
#4808.11.2013, 02:45

mazio ktos cie beatyfikuje kiedys. taki dobry chlopiec z ciebie:)

Profil nieaktywny
srup
#4908.11.2013, 02:49

qrwa nie potrafie sie wpiac, wiedzma zalozyla mi jakies ograniczenia

Mazio
10 190 1
Mazio 10 190 1
#5008.11.2013, 03:13

Przemyslenia kierowcy odnosnie bezdomnego, lekkie tracenie sie lokciami w kwestii motywacji kolegow z biura do nauki polskiego, beznajdziejne polozenie pracownika agencji, ktory zzyma sie na przelozonych - to tylko przyklady z pamieci.

Opowiem Ci krotka historyjke: codziennie tuz po szostej rano wracam z pracy. Po drodze mijam, deszcz czy pogoda, lato czy zima, postaci ludzi jadacych na rowerach do magazynow Lidla i pobliskiej fiszerni. Mlode dziewczyny, kolesi w srednim wieku, niektorzy w HiVisach, z czolowkami, chodnikiem, szosa - nie tlumy, ale jest ich troche. Zmieniaja sie czesto, nie zwracam uwagi na jednostki, ale widac po stylu swiecenia czy konfiguracjach par...

Moge sie zalozyc, ze wiekszosc to rodacy, chocby z prawa prawdopodobienstwa. Gdybym odebral te fragmenty podobnie musialbym sie czuc lepszy od nich, a sie wcale nie czuje. Dzis mam calkiem nienajgorzej, ale pamietam gdy sam jezdzilem rowerem z Leith do Waverly Station i z Livingston North do pracy. I nawet jesli wyciagnalbym, w ksiazce-refleksji, wnioski gdzieniegdzie inne niz autorka (a nie wiem), to z pewnoscia moje obserwacje bylyby w jakims stopniu zbiezne, emocje wymieszane miedzy slodkim i gorzkim, i nie byloby to obliczone na zaden efekt.

Coz, nie ma co ukrywac, ze znazloby sie tu na emito wiele roznych historii, to ze nie kazda dotyczy nas osobiscie nie musi znaczyc, ze sa wyssane z palca. Poznalem osobiscie dziewczyne, ktora przyjechala tu ze swojej firmy w Polsce, do oddzialu w Edynburgu i jej status nie zmienil sie wiele, choc zarobki pewnie wzrosly, inna ktora jest sredniej klasy managerka w duzej firmie z branzy tytoniowej, a wyglada jak urocza dziewuszka, znam takie co podnosza kwalifikacje konczac wkrotce studia...

Wielu z nas sie stara i pnie w gore na miare swoich mozliwosci, nie kazdy tez musial zaczynac od zera - sa tu lekarze i inni przedstawiciele uznanych za spolecznie szanowane zawodow, pracujacy w zawodzie, wiec nie widze powodow, zeby sie wstydzic i nie sadze, zeby autorka miala to wlasnie na mysli - zawstydzic nas lub osmieszyc przed tymi co zostali w kraju.

A pisarz pisze tez przeciez z subiektywnego punktu widzenia, czyz nie? Nie musi tez pisac jezykiem Ibsena czy Eco, emigracyjny Grzesiuk tez znajdzie swoja nisze. To znaczy nie porownuje stylu ani opowiesci, ale ja nie widze tu problemu. Powiem wrecz wiecej - kupie przy okazji i napisze co sadze, OK?

Mazio
10 190 1
Mazio 10 190 1
#5108.11.2013, 03:26

Nieznamir
#48 | Dziś - 02:45
mazio ktos cie beatyfikuje kiedys. taki dobry chlopiec z ciebie:)

Do czasu. Niestety tylko do czasu. Ale dzieki. :)

Profil nieaktywny
Trollglodyta
#5208.11.2013, 04:22

Do czasu. Niestety tylko do czasu.

Nic nie panikuj
dla Ciebie zawsze mamy czas :))

Negocjator
7 813 9
Negocjator 7 813 9
#5308.11.2013, 08:59

radnor
#30 | Wczoraj - 17:00

Z ciekawości - to są historie prawdziwe, czy wyssane z palca jak w 99% takich książek?

-------------------------------------------------

Historie te moga byc jak najbardziej prawdziwe.

Na przyklad w mojej troche dalszej rodzinie dzieja sie takie jaja, ze jakgdyby opisac to w ksiazce to nikt by nie uwierzyl. Po prostu tak ma przemieszana glupota i zly los.

Uncle
5 326
Uncle 5 326
#5408.11.2013, 09:19

Tam mieszka od 8 lat. Pracuje dla lokalnego samorządu w dziale edukacji. Pomaga nowoprzybyłym dzieciom z Europy Wschodniej zaaklimatyzować się w nowym świecie.

________________________

Czyli zapierdala jako Bilingual Support Assistant w szkole za 6,85 per auer !!! :)

AlezWodzu
573
AlezWodzu 573
#5508.11.2013, 09:59

#54: A niech zapierdziela, jeżeli ma z tego satysfakcję.

Mazio, ja nie zastanawiam się nad tym, czy autorka chciała kogoś obrazić. Te historie zacytowane u góry są po prostu wtórne, wałkowane od kilku lat, nie wnoszą niczego nowego, utrwalają pewien stereotyp jakiegoś zalęknionego, cierpiącego katusze męczennika, którego jedyną rozrywką jest wieczorna najebka z kolegami, piwem z Lechistanu, przy brzęczącej w tle polsatowskiej prognozie pogody dla Podkarpacia. ;)

Ileż można klepać w kółko o tym samym?

Ja rozumiem, że temat człowieka, która w tygodniu pracuje, wieczorem wyskakuje do kina, w weekend odwiedza galerię, wsiada do pociągu, auta, na rower i jedzie w góry, nad jezioro, ogląda ruiny jakieś, lata na skrzydle, pływa kajakiem, kręci filmy, fotografuje, czta książki, komponuje muzyke, itede, itepe, wydaje się nudny i jest zbyt wielkim wyzwaniem dla... grafomana? ;)

Na koniec krótki cytat:

"Grafoman – ktoś, kto nie ma dokładnie nic do powiedzenia i stara się to dokładnie opisać."

;)

bus_37
Dundee
24 199 114
bus_37 Dundee 24 199 114
#5608.11.2013, 10:33

Ja rozumiem, że temat człowieka, która w tygodniu pracuje, wieczorem wyskakuje do kina, w weekend odwiedza galerię, wsiada do pociągu, auta, na rower i jedzie w góry, nad jezioro, ogląda ruiny jakieś, lata na skrzydle, pływa kajakiem, kręci filmy, fotografuje, czta książki, komponuje muzyke, itede, itepe, wydaje się nudny i jest zbyt wielkim wyzwaniem dla... grafomana? ;)

Zapomniał o motórze.

Pzdr.

bus_37
Dundee
24 199 114
bus_37 Dundee 24 199 114
#5708.11.2013, 10:39

Mazio,

Jak pisze Esh, ten temat był wałkowany tyle razy że podjecie decyzji o jego wydrukowaniu powinno być karane za niszczenie papieru.

Wyciaganie jakiegokolwiek przesłania z tego czegos uwazam za czarny humor.

AlezWodzu
573
AlezWodzu 573
#5808.11.2013, 10:47

Z tematów wałkowanych setki razy, polecam nowy kanał telewizyjny:

Mazio
10 190 1
Mazio 10 190 1
#5908.11.2013, 10:58

Esha - dla Ciebie te historie są wtórne, a dla potomności zostały opisane. Ja nie znam książki, która podjęłaby jakoś ten temat i jak napisałem - sięgnę po tą, aby sprawdzić. Grafomanii też tu nie widzę - i zbyt mało przeczytałem, i nie mogę połączyć w głowie nicią zrozumienia chybionej tematyki, z pompatycznością lub zadęciem, czy nieudolnością. Raczej naiwność stylu lub celowy zabieg.

Zwróć też uwagę, że mamy do dyspozycji jedynie fragmenty, a te mogły zostać wybrane celowo, bo wiesz jak funkcjonuje ten portal - przedrze się tylko kontrowersyjne. Mogą być więc opowieści o tych co do galerii, na motocykl, w góry, czy nawet o takich co czytają książki. A tak poza tym, ja po prostu nie rozumiem idei nagonki na emito - ktoś o jakimś autorytecie pierwszy rzuci kamyk i wszyscy za nim. Najczęściej bez zastanowienia, zrozumienia i z poczucia wygody.

Nie piję tu jakoś do Ciebie, gdyż jak wiesz jestem najczęściej pod wrażeniem zwięzłości Twojego przekazu myśli w połączeniu z trafnością obserwacji. Ot takie wrażenie ogólne raczej. Wiem, że Twoja i busa historia się różnią, ale jak wiele jest tych stereotypowych? Wszystko co chciałem wyraziłem już wcześniej.

Nic już z siebie więcej nie wykrzeszę, po nocy, a przed wczesną pobudką próbuję zasnąć. Tylko nie wiem czemu przy emito. Dobrze, że tam gdzie jadę nie będzie komputera do niedzieli.

AlezWodzu
573
AlezWodzu 573
#6008.11.2013, 11:05

Te historie zostały opisane na setkach, jesli nie tysiącach stron internetowych,w setkach, tysiącach reportaży. Są wtórne.
Nagonka?
Mazio, jeżeli emito publikuje takie a nie inne fragmenty, jest w 100% odpowiedzialne za nagonkę. Myślę jednak, że właśnie o to chodzi- wyciągnięto temat sprzed pół roku, licznik odsłon się kręci, podobnie jak licznik komentarzy.
Bawię się więc w tę grę i wyciągam wnioski na podstawie krótkich fragmentów- zauważ jednak, że to nie ja ustaliłem reguły tej gry. ;)

bors
121
bors 121
#6108.11.2013, 12:51

W polskich sklepach najlepiej sie sprzedaja gazety typu "Chwila dla ciebie" albo "Party", wsrod ksiazek pozycoznych w bibliotekach krouje Daniel Steel albo fantastyka typu "Zmierzch", skad wiec tyle uwag krytycznych dotyczacych "poziomu" komentowanej publikacji.
Jestem pewna, ze takie wlasnie "z zycia wziete" historie czyta sie chetnie, wiec po co sie czepiac, obowiazku czytania nie ma.

astroman
8 078
astroman 8 078
#6208.11.2013, 13:04

Historie "z życia wzięte" czytają chyba ci, co nie mają własnego.

AlezWodzu
573
AlezWodzu 573
#6308.11.2013, 13:06

#61:

Czasy, kiedy wszyscy beczeli jednym głosem, odeszły w przeszłość dwadzieścia kilka lat temu. Odwracajac pytanie: po co poklepywać po ramieniu?

harrier
10 843
harrier 10 843
#6408.11.2013, 13:18

@Mazio
eciepecie Pani Marysi prezentowane jako 'barwna opowiesc' ( litosci! litosci!) sa fatalnie napisane.
Pomijam klejenie historyjek 'pod kolor': zeby wszyscy nieszczesnicy byli wychudzeni, oklapli, zapadli i skwasiali.
Ale pisanie na poziomie szkolnych wypracowan, ze bohater zjadl, wypil, odpoczal przy telewizorze i poczytal gazetke, to juz naprawde obciach.
Nie ma co bronic kobieciny, chciala pewnie dobrze, ale powiela stereotypy jakichs zbidzonych Marianow i Mariolek, ktorzy tak naprawde nie istnieja :P

Z_Gwinta
198
Z_Gwinta 198
#6508.11.2013, 13:45

Nie widziałem akt sprawy, więc nie będę się na ten temat wypowiadał.

Negocjator
7 813 9
Negocjator 7 813 9
#6608.11.2013, 13:58

Co Esha napisal, ze bana dostal?

prophet
676
prophet 676
#6710.11.2013, 09:16
fellas
19
fellas 19
#6811.11.2013, 07:45

polonie mozna podzielic na kilka grup: na takich co sa wysocy i na takich co sa niscy. Ale sa tez tacy posrodku czyli sredniego wzrostu

mandolina
2 423 44
mandolina 2 423 44
#6911.11.2013, 10:10

*68
Polonie mozna podzielic na kilka grup: przybyszy z Polski poludniowej, polnocnej, wschodniej, zachodniej a Ci posrodku sa z centralnej.

Vitaminum0
9
#7011.11.2013, 11:41

Świetny kawałek naszej rzeczywistości,jeśli nie potrafimy spojrzeć na to z innej perspektywy to juz inna bajka.

Scribe777
2 087
Scribe777 2 087
#7111.11.2013, 20:14

Albo pracujesz jako brytyjski "niewolnik" albo jestes wolnym czlowiekiem w Polszy

HA HA HA

http://polscott24.com/bolek-show/

JOanna_K
4 280
JOanna_K 4 280
#7212.11.2013, 09:12

niby oczywiste:
*ci co sobie radza
*ci co sobie nie radza
*ci miedzy nimi
ale przeciez nic nie jest nam dane na stale, sytuacja moze sie zmieniac....Trzeba miec nadzieje.
A poza tym ostatni beda pierwszymi.....

Scribe777
2 087
Scribe777 2 087
#7312.11.2013, 18:25

JOanna_K
#72 | Dziś - 09:12

Joanno, Jezus Chrystus owym stwierdzeniem ustosunkowal sie do swoich apostolow mowiac im ze w zamian ze nie szukaja na sile dobrodziejstw swiata DOCZESNEGO otrzymaja prym w nowym porzadku rzeczy jaki nastanie po ponownym nadejsciu Chrystusa. Apostolowie zrozumieli ze, w swojej chrzescijanskiej bezkompromisowosci, beda musieli znosic niedogodnosci jakie beda im dane na probe w zyciu DOCZESNYM.

Ewangelia wg Mateusza, rozdzial 20:

16 Takci będą ostatni pierwszymi, a pierwsi ostatnimi; albowiem wiele jest wezwanych, ale mało wybranych

26 Lecz niech tak nie będzie między wami: ale ktobykolwiek między wami chciał być wielkim, niech będzie sługą waszym.
27 A ktobykolwiek między wami chciał być pierwszym, niech będzie sługą waszym.
28 Jako i Syn człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale aby służył, i aby dał duszę swą na okup za wielu.

AlezWodzu
573
AlezWodzu 573
#7412.11.2013, 20:18

Scribe777
#73 | Dziś - 18:25
Apostolowie zrozumieli ze, w swojej chrzescijanskiej bezkompromisowosci, beda musieli znosic niedogodnosci jakie beda im dane na probe w zyciu DOCZESNYM.
___________________________________

Sorry, ale tego twojego Chrystusa ostatnio trochę poniosło na Filipinach z tymi "niedogodnościami na próbę".

Mac.B
510
Mac.B 510
#7514.11.2013, 12:35

Salut.
Marniutkie opowiadania, glownie opisy męki na poziomie matrixa,
kilka celnych spostrzezen i raczej nihil novi oprocz tego...
Ale może i warto przejrzeć.

Kończę ebooka o polskiej emigracji, z tekstami autorskimi,
no i na pewno bedzie ciekawiej niz w tym przypadku,

Salut.

BM

Infidel
14 242
Infidel 14 242
#7618.11.2013, 06:44

Zimno i wieje, jak u was?

Pozdrawiam

Profil nieaktywny
Trollglodyta
#7719.11.2013, 02:26

Current Conditions
-15°C 7:24 PM Cloudy
More Information
RealFeel® -25°C
Winds NNW 20 km/h

pozdrawiam ozięble ;)

Nieznamir
16 716
Nieznamir 16 716
#7819.11.2013, 02:39

to dobre troll. tez se tak zrobie.
wkleilem twoj wynik w google i wyszlo, ze mieszkasz w rumunii:)

niestety miejsce w ktorym mieszkam nie istnieje na mapach fizycznych i synoptycznych, bedzie wiec z centrum mojej gminy jakies 12 km dalej i 200 metrow nizej niz sie znajduje.
3 °C
zachmurzenie małe T.odczuw.
-1 °C
Chmury
20-30% nieba
Wilgotność
88 %
Wiatr
16 km/h s
Opady
0 mm / 1h
Termika
zimno i sucho
Porywy
40 km/h
Ciśnienie
1016 hPa
Biomet
korzystny

biomet korzystny, moge isc na stronki porno

Profil nieaktywny
Trollglodyta
#7919.11.2013, 03:09

biomet korzystny, moge isc na stronki porno

ja nie moge

prognoza zapowiada opad :(

Profil nieaktywny
TheCasper
#8010.12.2013, 19:46

Polonię można podzielić na kilka grup: Polonię taką, co sobie radzi i Polonię taką, co sobie w ogóle nie radzi.

too smart for me

zbyniobir
10
#8114.02.2014, 13:02

Ale temat wzbudził komentzrze :)

JulitaBrenner
61
#8214.02.2014, 14:44

no i to dosc dawno temu :P