Sprawy dotyczące przemocy domowej stanowią obecnie 10 proc. wszystkich postępowań w Królestwie. Tylko w ostatnim roku ich liczba wzrosła o 15 tysięcy. – pisze Magdalena Gignal w artykule dla Cooltury.
Autorka nakreśla obraz sytuacji, wskazując różne oblicza zjawiska:
Raport prokuratury ujawnił (…) liczbę przestępstw przemocy domowej, w której ofiarami były dzieci. W ciągu ostatnich 12 miesięcy było ich 7998, o 440 więcej niż rok wcześniej. Wzrosła też liczba skazanych (z 5755 do 6096). Prokuratura przestudiowała również 67 przypadków wymuszonych małżeństw i postawiła zarzuty w 42 z nich oraz przyjrzała się 240 przestępstwom popełnionym na tle “honorowym” – najczęściej wśród społeczności azjatyckich. 158 osób zostało skazanych.
Niestety, agresorami czasem bywają również ci, których uważa się za najsłabszych:
Za stosowanie przemocy domowej skazano prawie 200 dzieci w wieku od 10 do 13 lat, a 2746 oskarżonych nie skończyło jeszcze 17 lat.
Gignal przytacza kilka historii, które stały się dla brytyjskiej policji bodźcem do wzmożenia działań na rzecz przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Jednym z nich stał się przypadek polskiej rodziny:
W 2011 r. mediami brytyjskimi wstrząsnęła historia Polaka, który na sennej wyspie Jersey, uważanej za oazę spokoju, zabił kuchennym nożem żonę, dwoje swoich dzieci, teścia, przyjaciółkę żony i jej dziecko. Damian R. został uznany za poczytalnego i skazany na 30 lat pozbawienia wolności. Jak wyznał w sądzie, jego małżeństwo przechodziło kryzys, z którym nie potrafił poradzić sobie inaczej niż za pomocą przemocy.
Prewencja i społeczna czujność to jedno. Jak jednak mówi w wypowiedzi przytoczonej przez autorkę artykułu Amanda McAlister, specjalista ds. prawa rodzinnego, kluczem do przeciwdziałania przemocy domowej jest edukacja młodych ludzi na temat szacunku do partnera oraz konsekwencji, jakie mogą ich czekać, kiedy nie dostosują się do panujących norm.
Komentarze 18
znowu nie dziala, wiec macie tak: http://youtu.be/H5mzTWEUcIE
Od jakiegoś czasu na emito królują wklejki z linkami do innych stron. Zastanawiam jaki jest sens wchodzenia na emito.net skoro i tak zostanę przekierowany gdzie indziej? Czyżby redaktorzy byli za leniwi żeby napisać porządny artykul? W sumie po co się wysilać, może czas wklejac same linki?
przecież ciągle szukają redaktora - nie ma komu pisac;)
komu jest,tylko nie ma kto.